Po około 10 latach do małego miasteczka powraca Shelby, kobieta, bo dowiaduje się, że dziecko, które wtedy urodziła i uważała za zmarłe jednak żyje. W tym samym czasie z więzienia wychodzi człowiek skazany w tym samym czasie za morderstwo, którego być może nie popełnił. Okazuje się, że w życiu i rodzinie dziewczyny jest wiele tajemnic, które pora rozwiązać. I to jest tak ogólnie akcja książki, wszystko wskazuje na to, że powinna być ciekawa, a czyta się ją bardzo przeciętnie, miejscami zmuszałam się do kontynuowania lektury, bo wiało aż nudą- dziwne, bo sekretów było nawet dużo, autorka serwowała na kolejnych stronach nowe zagadki, a mimo to wcale nie zapierało tchu w piersi. Po zastanowieniu, co mogło być przyczyną stwierdzam, iż pani Jackson nie potrafi wytworzyć klimatu tajemniczości, gorzej, w książce nie ma żadnego klimatu, miasteczko jest pustką bez prawdziwego życia, a ludzie mają najwyżej dwa wymiary i cierpią na natręctwa, ileż razy na każdej stronie można czytać o erekcji zastępcy szeryfa czy innych podobnych bzdurach. Pomimo więc dobrego pomysłu w wyniku słabego wykonania powieść jest słabiutka, aż szkoda, bo zmarnował się taki potencjał.

Po około 10 latach do małego miasteczka powraca Shelby, kobieta, bo dowiaduje się, że dziecko, które wtedy urodziła i uważała za zmarłe jednak żyje. W tym samym czasie z więzienia wychodzi człowiek skazany w tym samym czasie za morderstwo, którego być może nie popełnił. Okazuje się, że w życiu i rodzinie dziewczyny jest wiele tajemnic, które pora rozwiązać. I to jest tak...