Powieści antycypujących zbrojną agresję Rosji na sąsiednie państwa pojawiło się w ostatnim czasie sporo. Tę od innych odróżnia to, że jej autor Richard Shirreff nie jest pisarzem, tylko jednym z ważniejszych generałów NATO, a jego książka to nie wytwór fantazji, a efekt wielu analiz i symulacji wypracowanych w strukturach strategicznych Paktu Północnoatlantyckiego.
Wprawdzie rok 2017 już za nami i wiele różnych rzeczy w tym czasie się wydarzyło, ale to nie znaczy, że zagrożenie minęło.
Powieść jest bardzo nierówna - wątki techniczno-wojskowe przeplatają się ze słabiutkim wątkiem fabularnym i czyta się to dość ciężko. Myślę jednak, że zamiarem autora było przede wszystkim zwrócić uwagę realność i skalę zagrożenia oraz możliwości obrony przed nim.
Dla mnie, człowieka od pokoleń mieszkającego w kraju sąsiadującym z Rosją, wnioski są przygnębiające. Między bajki można sobie włożyć opowieści o bezpieczeństwie gwarantowanym przez przynależność do NATO. Przy tak zbiurokratyzowanych i ociężałych procesach decyzyjnych, jakie zobaczyłem w tej książce, nie ulega wątpliwości, że w razie agresji ze wschodu przez wiele tygodni jak zawsze jesteśmy zdani wyłącznie na siebie.
Warto przeczytać, a szczególnie polecam tym wszystkim stroszącym piórka i pobrzękującym szabelką.

Powieści antycypujących zbrojną agresję Rosji na sąsiednie państwa pojawiło się w ostatnim czasie sporo. Tę od innych odróżnia to, że jej autor Richard Shirreff nie jest pisarzem, tylko jednym z ważniejszych generałów NATO, a jego książka to nie wytwór fantazji, a efekt wielu analiz i symulacji wypracowanych w strukturach strategicznych Paktu...