Dobry przyjaciel pomaga, gdy tylko go poprosisz, natomiast naprawdę wielki przyjaciel rusza na pomoc, nim się do niego zwrócisz. W życiu czł...
Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński26
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ian Caldwell
2
5,9/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
627 przeczytało książki autora
423 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Jak wszystko we wszechświecie, od narodzin podążamy rozbieżnymi szlakami. Czas to tylko miara oddalenia. Jeśli jesteśmy cząsteczkami w morzu...
Jak wszystko we wszechświecie, od narodzin podążamy rozbieżnymi szlakami. Czas to tylko miara oddalenia. Jeśli jesteśmy cząsteczkami w morzu odległości, wyrzuconymi z pierwotnej całości, to nasza samotność podlega prawu naukowemu. Nasza samotność jest wprost proporcjonalna do przeżytych lat.
2 osoby to lubiąJedyne, czego inni mogą się o tobie dowiedzieć, to to, co pozwolisz im zobaczyć.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Piąta ewangelia Ian Caldwell
6,1
Nie, nie jest to drugi Dan Brown, choć też kryminał... religijny. Dużo ambitniejszy, choć nie do końca na dobre mu to wyszło. Główną wadą książki jest to, że nie wiadomo O. Czym. Ona. Jest.
Tytuł na przykład jest chwytem marketingowym. Po pierwsze, nie "piąta" ewangelia jest osią fabuły, tylko Całun Turyński. Po drugie, nie ma "piątej" ewangelii, to jest wyraźnie napisane. Po trzecie, prawdziwość Całunu też nie jest motywem przewodnim. Może bardziej, co o nim ma być na jakiejś wystawie, a co ma nie być, albo co o nim myślał ojciec bohatera, jak go widzą katolicy, jak go widzą prawosławni, jak go widzi ewangelista taki, a jak ten drugi, do czego się przyda sekretariatowi stanu a do czego rzeszom innych ludzi, którzy nie wiadomo, jakie mają motywy. Książka zaczyna się od trupa i niby szukamy mordercy, co jest trudne, bo nikt nie chce się podzielić z innymi swoją wiedzą. Oczywiście ze szlachetnych powodów - a to kogoś nie urazić, a to ktoś obiecał, albo myślał, że nieważne, a bo ma urazy/plany/interpretacje/ambicje/psychozy, itp. Koszmarnie frustrujące były kolejne warianty rozważań, kto zabił i dlaczego (czy tym zależy na pojednaniu chrześcijan, czy taki fakt ich pogodzi czy nie),tym bardziej, że wystarczyło, by kilka osób, choćby dowolne dwie na raz, usiadły obok siebie i powiedziały, co wiedzą. Ale nieeee, niech się czytelnik męczy razem z bohaterem i filozofuje nad dobrem jakiejś wystawy.
Postaci są skomplikowane i uduchowione - aż za bardzo, bo ich życie wewnętrzne było dużo ważniejsze niż wielkie tajemnice dziejów. Fabuła wielowątkowa - i nie wiadomo, niestety, o co w niej chodzi. Informacje na temat Całunu oraz Diatessaronu były pasjonujące ale wątki poboczne, jak np. powrót żony bohatera, tylko boleśnie wydłużał męczarnię czytania przemyśleń bohatera na tematy, które mnie nie interesowały.
Bardzo dobry lektor.
Piąta ewangelia Ian Caldwell
6,1
DOSKONAŁE, PERFEKCYJNE. O 180 stopni od Dana Browna.
Jedna z kilku najlepszych, a może i najlepsza pozycja z kręgu literatury popularnej, z jakimi miałem do czynienia. To przypadek, gdy nawet nie bardzo chce się człowiekowi zachwytami dzielić, bo zdaje się, że nieudolne słowa nie są w stanie oddać wrażeń.
Zatem krótko: przesycona prawdą i wrażliwością historia o miłości, braterstwie i przyjaźni, dla której kryminalna intryga jest tylko pretekstem. W charakterze deseru sporo ciekawostek o Biblii, historii chrześcijaństwa i dzisiejszym Kościele katolickim podanych bardzo ostrożnie, by nie urazić uczuć wierzących, a nawet z szacunkiem dla tychże i dla samej religii. Żadnych tandetnych ataków, efekciarskich oskarżeń. Tak to się Autorowi doskonale udało, że ja - agnostyk - czułem żal, że nie należę do tej wspólnoty, dającej swym członkom siłę i zbawcze poczucie przynależności. Kto twierdzi, że to dzieło obrazoburcze, ten - moim zdaniem - książki nawet nie przeczytał.
Oczywiście strzelanin i pogoni samochodów nie ma, więc tego tam nie szukajcie.