"Mroczna materia" - pomimo faktu, iż wydawca określa ją mianem thrillera - to rasowa powieść science-fiction, która miejscami przypominała mi twórczość Grega Egana. A że jest to jeden z moich ulubionych autorów, skojarzenie jest jak najbardziej pozytywne.

Autor porusza tematykę fizyki kwantowej (superpozycja stanów, eksperyment kota Schroedingera), teorii strun oraz wieloświata (złożonego z nieskończonej ilości światów alternatywnych). Jeśli to nie jest science-fiction, to zjem własne buty wraz z podeszwami. Fakt, autor świetnie kreuje poczucie niepokoju, zaszczucia, jakie odczuwa główny bohater trafiając do obcego sobie świata, można więc uznać, że powieść napisana jest w konwencji thrillera. Ale nie dajcie się zwieść; tak naprawdę "Mroczna materia" to hard sci-fi jak się patrzy! (z czego też bardzo się cieszę).

Książka jest też jedną z niewielu, w której narracja pierwszoosobowa nie tylko mi nie przeszkadzała, a wręcz bardzo do fabuły pasowała. Zazwyczaj irytują mnie przeżycia wewnętrzne głównego bohatera; tym razem wczułam się w skórę Jasona jak rzadko kiedy, razem z nim przeżywałam wszystkie emocje, i z sercem w gardle czytałam powieść aż do ostatniej strony. Przeczytanie całości zajęło mi 2,5 godziny - a było to 2,5 godziny wyjęte z życiorysu, nie było mnie bowiem wtedy dla nikogo i niczego.

Na koniec wspomnę o tym, że "Mroczna materia" oprócz dreszczyku emocji wzbudza równie wiele refleksji. Co świadczy o tym, że nasze życie jest udane: kariera zawodowa, życie rodzinne, czy może zrobienie czegoś wiekopomnego, odznaczenie się w historii świata? A może wypadkowa wszystkich tych czynników? Nie powiem wam, jak autor odpowiada na to pytanie, ale mi jego wersja bardzo odpowiada. Uświadamia, jak wiele mamy w życiu, jak bardzo trzeba to cenić i nie brać za pewnik, nic bowiem pewne nie jest.

Za to połączenie wątków naukowych, psychologicznych, emocjonalnych oraz sporej dawki napięcia, szczególnie w pierwszej części książki, autor otrzymuje ode mnie ocenę 8/10 - rewelacja! Aż chciałoby się więcej takich pozycji na naszym rynku książki.
Bardzo, bardzo serdecznie polecam.

"Mroczna materia" - pomimo faktu, iż wydawca określa ją mianem thrillera - to rasowa powieść science-fiction, która miejscami przypominała mi twórczość Grega Egana. A że jest to jeden z moich ulubionych autorów, skojarzenie jest jak najbardziej pozytywne.

Autor porusza tematykę fizyki kwantowej (superpozycja stanów, eksperyment kota Schroedingera), teorii strun oraz...