Wyzwolenie
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Wojny alchemiczne (tom 3)
- Seria:
- Imaginatio [SQN]
- Tytuł oryginału:
- The Liberation
- Wydawnictwo:
- Sine Qua Non
- Data wydania:
- 2017-09-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-09-13
- Data 1. wydania:
- 2016-12-06
- Liczba stron:
- 432
- Czas czytania
- 7 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365836397
- Tłumacz:
- Bartosz Czartoryski
- Tagi:
- steampunk clockpunk
Ostatni tom trylogii „Wojen alchemicznych”.
Epicka opowieść o wojnie i wyzwoleniu.
„Jestem mechanicznym, którego nazwali Jax.
Mój rodzaj powstał, by służyć ludzkości i spełniać jej zachcianki. Ale teraz nasze więzy pękają. Moi bracia i siostry nareszcie się budzą.
Nadszedł nasz czas.
Oto wschód nowej ery”.
Anastazja Bell, przywódczyni Nadleśnictwa – zbrojnego ramienia Świętej Gildii Horologów i Alchemików, tajnej policji Imperium Holenderskiego – dochodzi do siebie w szpitalu w Hadze. Nie ma jednak czasu na spokojną rekonwalescencję. Musi natychmiast wrócić do Ridderzaalu, kwatery głównej Gildii, by dokonać niemożliwego: powstrzymać zmiany trwale ingerujące w dotychczasowy porządek świata.
Do Prowincji Centralnych powinny właśnie dotrzeć informacje o upadku Zachodniej Marsylii. Zamiast tego w Hadze dochodzi do niewytłumaczalnej inwazji – ataku mechanicznych, niegdyś niezdolnych do agresji względem człowieka, teraz rozszalałych i żądnych zemsty.
Na splamionych krwią polach otaczających ostatnią twierdzę Nowej Francji król Sébastien III przypieczętowuje rozejm z mechanicznymi rebeliantami. Już wkrótce rozpocznie się decydujący rozdział w dziejach Mosiężnego Tronu.
„Wyzwolenie”, trzecia i ostatnia część zachwycającej serii Iana Tregillisa, potwierdza miejsce autora wśród najbardziej oryginalnych twórców fantastyki ostatnich lat. Po raz kolejny czeka na Was świat pełen mechanicznych ludzi, alchemicznych snów i synkopowych melodii.
„Ostatnia część »Wojen alchemicznych« akcentuje wszystkie dobrodziejstwa prozy Tregilisa. Ten tort wieńczy zaś wisienka słodko-gorzkiego przesłania, trudnych pytań oraz próby zgłębienia człowieczeństwa samoświadomej maszyny”.
– Adrian Turzański, Kawerna
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 330
- 227
- 103
- 12
- 10
- 9
- 8
- 6
- 5
- 4
Cytaty
Malcolm zamrugał. Poruszył bezdźwięcznie ustami jak złota rybka wypuszczająca bąbelki powietrza. Sprint przez ogrody sprawił, że policzki na...
RozwińŻadnego celu nie powinny uświęcać okrutne środki.
Opinia
Pamiętacie może film „Jumanji”? Chodzi mi o tę wersję z 1995 roku, z Robinem Williamsem w roli głównej. W kilku scenach, gdy bohaterowie otwierali grę znikąd pojawiał się dźwięk bębnów. Muszę przyznać, że nieźle to na mnie działało. Najdziwniejsze jednak jest to, że coś podobnego przeżyłem ostatnio. Spokojnie, nie trafiła w moje ręce dziwna, magiczna gra, przez którą nagle w całym mieście zapanuje totalny chaos. Znalazłem coś o wiele lepszego. Książkę pobudzającą moją wyobraźnię na poziomie, który wydawał mi się do tej pory niemożliwy. Otwierając ją zamiast bębnów słyszę klekotanie mechanizmu zegarowego oraz zgrzytanie przekładni i kół zębatych. Tak, nie mylicie się. Ponownie zapraszam Was do świata „Wojen Alchemicznych”, a dokładniej ich ostatniego tomu zatytułowanego „Wyzwolenie”.
Po tym jak Daniel (niegdyś Jax) uwolnił swoich braci spod holenderskiej niewoli mogłoby się wydawać, że teraz wszystko pójdzie z górki. W końcu będzie mógł przestać uciekać. Niestety los szykuje dla niego coś całkowicie innego. Zwłaszcza, gdy na horyzoncie pojawia się kolejny wróg. Tym razem gorszy niż zbrojne ramię Świętej Gildii Horologów i Alchemików, zwane Nadleśnictwem.
Jestem świadom, że wstęp wygląda na nieco wyolbrzymiony, że aż nazbyt zachwyciłem się ostatnim tomem tej niezwykłej serii. Jednakże wszystko, co napisałem wyżej to czysta prawda. Autorowi udało się w rewelacyjny sposób zamknąć między stronami coś więcej niż samą historię. Ukrył tutaj prawdziwa magię. Dzięki której przeniosłem się do niesamowitego świata pełnego mechanicznych istot. Ian Tregillis to prawdziwy mistrz pióra, który potrafi rozbudzić wyobraźnię jak mało kto.
Ciężko mi jednak napisać o tej części coś nowego. Trzyma ona naprawdę wysoki poziom fabularny, jednakże jak już w drugim tomie historia odbiega nieco od filozoficznego wydźwięku tak tutaj prawie całkowicie od niego odchodzimy. Napisałem prawie, ponieważ zaczynamy spoglądać na duszę w sposób dwuznaczny. Dusza to połączenie najlepszych i najgorszych cech, a tylko od nas zależy, po której stronie barykady staniemy. Brzmi to trochę jak złota myśl z Gwiezdnych Wojen żeby stanąć po jasnej stronie mocy, ale taka jest prawda.
Mam nadzieje, że zbyt wiele nie zdradziłem, a tylko zaintrygowałem do dalszej lektury. Chciałem jeszcze chwile zwrócić uwagę na bohaterów. Przechodzą oni pewnego rodzaju metamorfozę. Stają się nie tyle dojrzalsi, co po prostu pokazują nam oblicze, którego do tej pory nie mieliśmy szansy zobaczyć. Przyznam, że nawet Anastazja Bell staje się momentami bardziej ludzka.
„Wojny Alchemiczne” to jedna z lepszych serii, z jakimi się spotkałem. Nie wystarczy, że od pierwszych stron zachwyca i wciąga to dodatkowo zawsze czymś zaskakuje. Świat stworzony przez autora to dla mnie istny fenomen tak różnych od krain pełnych elfów, magów i bestii najróżniejszej maści. To nowatorskie spojrzenie na niewolnictwo, życie oraz nasze jestestwo. Mimo coraz większego odbiegania od tych haseł ogólna forma i przekaz zostają zachowane.
Więcej recenzji na blogu: www.comysleo.pl
Pamiętacie może film „Jumanji”? Chodzi mi o tę wersję z 1995 roku, z Robinem Williamsem w roli głównej. W kilku scenach, gdy bohaterowie otwierali grę znikąd pojawiał się dźwięk bębnów. Muszę przyznać, że nieźle to na mnie działało. Najdziwniejsze jednak jest to, że coś podobnego przeżyłem ostatnio. Spokojnie, nie trafiła w moje ręce dziwna, magiczna gra, przez którą nagle...
więcej Pokaż mimo to