How to Be a Woman

Okładka książki How to Be a Woman Caitlin Moran
Okładka książki How to Be a Woman
Caitlin Moran Wydawnictwo: Ebury Press literatura piękna
312 str. 5 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
How to Be a Woman
Wydawnictwo:
Ebury Press
Data wydania:
2011-06-16
Data 1. wydania:
2011-06-16
Liczba stron:
312
Czas czytania
5 godz. 12 min.
Język:
angielski
ISBN:
0091940737
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1632
481

Na półkach:

Kompletnie nie moja bajka. To, co miało śmieszyć, nie jedynie żenowało. Kilka fragmentów daje do myślenia, ale ogólne wrażenie słabe.

Kompletnie nie moja bajka. To, co miało śmieszyć, nie jedynie żenowało. Kilka fragmentów daje do myślenia, ale ogólne wrażenie słabe.

Pokaż mimo to

avatar
186
179

Na półkach:

Sięgając po tę książkę, liczyłam na przyjemną, relaksującą lekturę od kobiety dla kobiety. Łatwą, lekką, przystępną, śmieszną. Niestety jednak nie spełniła ona moich oczekiwań do tego stopnia, iż jej nie dokończyłam.

Niewątpliwym plusem tej książki jest podział na rozdziały. Z tym, że żaden nie jest nazbyt sensowny. Autorka opisuje nie tyle swój ekscentryczny pogląd dotyczący spraw kobiecych, co po prostu swoje życiowe historie, wpadki. Byłoby to teoretycznie do przeżycia, gdyby nie te pełne perswazji i wulgarności zwroty z cyklu: Udowodnij że jesteś kobietą, wchodząc na krzesło, dotykając swoich części intymnych, nie goląc się i krzycząc na wszystkich dookoła. Każdy ma prawo do swojego punktu widzenia, do swoich poglądów, ale narzucanie ich komuś i to jeszcze w tak- nie ukrywajmy- beznadziejny sposób jest naprawdę nieprzyjemne, dlatego nie czytało się tego z chęcią.

Było kilka zabawnych momentów, fakt. Było wiele rozdziałów zapowiadających się ciekawie. I zapewne każda kobieta chciałaby sięgnąć po taką książkę i wodząc wzorkiem po samych tytułach rozdziałów stwierdzić, że to książka dla niej, że zobaczy jak to jest u innych kobiet... Tymczasem, mamy bardzo długie rozdziały, w których zanim autorka dojdzie do sedna tego, o czym chce napisać, rozprawia o wszystkim dookoła, co jest po prostu nużące.

Dałam trzy gwiazdki, bo jednak dotrwałam do ponad połowy, były niektóre momenty śmieszne. Mimo wszystko uważam jednak, że jest ona nazbyt wulgarna, nudna i właściwie bezsensowna o niczym.

Z całym szacunkiem dla autorki, ale większym poklaskiem dotyczącym kwestii, które chciała poruszyć w tej książce, cieszy się "Bridget Jones"- no i jest nieporównywalnie bardziej przystępna niż "Jak być kobietą"; choć sam tytuł też jest kwestią dyskusyjną...

Krótko mówiąc- nie polecam, chyba, że naprawdę ktoś oczekuje ekscentrycznych poglądów kobiety narzucającej innym swój tok rozumowania. :)

Sięgając po tę książkę, liczyłam na przyjemną, relaksującą lekturę od kobiety dla kobiety. Łatwą, lekką, przystępną, śmieszną. Niestety jednak nie spełniła ona moich oczekiwań do tego stopnia, iż jej nie dokończyłam.

Niewątpliwym plusem tej książki jest podział na rozdziały. Z tym, że żaden nie jest nazbyt sensowny. Autorka opisuje nie tyle swój ekscentryczny pogląd...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2137
180

Na półkach: , , ,

Książkę przeczytałam, gdyż Emma Watson poleciła ją w swoim klubie książki. Wielki szacunek dla niej za jej działalność edukacyjną młodych osób.

Moran opowiada o swoim dzieciństwie, dorastaniu i rzeczach, o których w Polsce nie wolno głośno rozmawiać. Robi to niezwykle szczerze, choć też w kilku chwilach posługuje się niepotrzebnymi kwantyfikatorami.
Nie jest to najlepsza z książek polecanych przez Emmę, ale warto przeczytać.

Odniosę się do kilku uwag innych osób.
Moran owszem pisze, by stanąć na krześle i powiedzieć 'jestem feministką', ale wiąże się to z tym jak bardzo kobiety boją się o tym mówić. Feminizm w społeczeństwie jest często postrzegany jako ruch samotnych, brzydkich i sfrustrowanych, chociażby w Polsce próbuje się prezentować taki obraz feminizmu, robią to np. konserwatywni politycy. Owszem, ja wiem, czytelnicy tej książki pewnie też wiedzą, że feminizm nie oznacza nienawiści wobec mężczyzn, a wśród feministek jest mnóstwo młodych i starszych osób, szczęśliwych matek i żon. I, że nie tylko kobiety wierzą w feminizm, lecz i wielu mężczyzn.
Więc owszem, to bardzo ważny krok, by umieć powiedzieć to głośno. Moran pisze o tym na swój specyficzny sposób, ale ma rację mówiąc, że jeśli nie potrafimy powiedzieć tego głośno jest coś nie tak. Teraz jest wiele akcji w stylu 'nie jestem feministką', gdzie znowu promuje się fałszywy obraz feminizmu. Osoba krzycząca 'Nie jestem feministką!' tak naprawdę krzyczy 'Nie chcę, by moja córka miała prawo chodzić do szkoły i się w niej uczyć, nie chcę, by moja córka miała prawo sama wybrać sobie męża! Nie chcę, by moja córka sama zarabiała pieniądze! Chcę, by oceniali ją nie za to kim jest, a tylko za to jak wygląda!'. I tyle, nie ma co się tu rozwodzić. W literaturze polskiej często występują bohaterki, które mają feministyczne poglądy, ale autorka jednocześnie umieszcza odpowiedni dialog, gdzie pada coś w stylu 'coś ty, ja jestem normalna, nie jestem żadną feministką'. Bo co widoczne jest zwłaszcza w Polsce, słowo 'feministka' jest przeklęte. Kobiety boją się go używać, często upatrują w nim zła, nawet jeśli mają dokładnie takie poglądy. I to jest smutne. Dobrze pisze o przekleństwie feminizmu Naomi Wolf w Micie Urody.

Rozdział Moran poświęcony feminizmowi jest zresztą jednym z najlepszych w całej książce. Moran pisze:
'Im więcej kobiet krzyczy przeciwko feminizmowi, tym bardziej udowadniają one, ze on istnieje i, że korzystają z jego trudem wywalczonych przywilejów'. Bo drogie panie krzyczące 'nie jestem feministką' możecie tak krzyczeć tylko dlatego, ze feministki wywalczyły dla was prawo do głośnego wyrażania swoich poglądów.

Moran nie uważa problemu nazewnictwa narządów płciowych za najważniejszy problem kobiet jak pisze oficjalnarecenzentka, która ogólnie książki nie przeczytała uważnie i raczy dodatkowo nas w swej recenzji seksizmem.
Moran zapewnia, ze wie o ważniejszych problemach, ale chce też mówić o tych małych. O zagubionych nastolatkach, którym odmawia się edukacji seksualnej.

Aczkolwiek Moran zdarzają się kwantyfikatory i uogólnienia. Np. stwierdzenie, że KAŻDY mężczyzna ma gdzieś swoje wesele. Poza tym momentami Moran popisuje się seksizem, jednocześnie słusznie go krytykując. To norma, że wychowując się w seksistowskim społeczeństwie nieświadomie powielamy złe zwrócę, ale warto zwrócić na to uwage. Traktuje też niektóre kobiece wybory jako głupie. A pamiętaj, jeśli twój wybór jest twój i nie krzywdzi innych, jest w porządku.

Ostatecznie jednak mało takich książek w Polsce, więc warto przeczytać i podejść do tego krytycznie. Dla mnie Moran stwierdza dużo oczywistości, ale dla wielu czytelniczek to będzie zupełnie inny świat. Może od niej warto zacząć zamiast od klasyków takich jak choćby wspomniany Mit Urody? Pisze prosto i na ważne tematy, zręcznie tłumaczy istotę feminizmu i choć niektóre żarty sa toporne, czuć w tym jednak szczerość.
Nie jestem obrońcą tej książki, jest wiele lepszych na podobne tematy. Szkoda jednak, że większość zarzutów opiera się na tym, ze Moran pisze o nieistotnych sprawach - dla wielu nastolatek, kobiet to są sprawy bardzo istotne. Infantylizując je tylko umacnia się kajdany nałożone przez patriarchat. A to już jest naprawdę smutne.

Gdy facet rzuci jakiś seksistowskim tekstem, a kobieta się oburza społeczeństwo poleca 'dystans'. Gdy kobieta odpowie cokolwiek,
społeczeństwo zarzuci jej brak życia seksualnego. Tak czy siak, kobieta przegrywa.
Kulturę gwałtu buduje przyzwolenie właśnie na coś co tutaj niektórzy nazywają drobiazgami.
To przyzwolenie na drobiazgi powoduje, że gdy kobieta zostaje zgwałcona, to ona musi się tłumaczyć, to ona musi się bronić.

Książka Moran nie miała być jedynie zabawną i odprężającą lekturą na plażę.
Jest przypomnieniem dlaczego, jest kolejnym wyrazem niezgody na seksizm i agresję. Autorka trochę się gubi w swojej definicji feminizmu i sama myśli stereotypami, ale jej szczery apel warto docenić.

Więc irytuje mnie nazywanie spraw ważnych dla wielu kobiet, spraw przez które młode osoby robią sobie krzywdę, nieważnych, infantylizowanie ich.
Coś Cię nie interesuje? Spoko. Ale jeśli jest to ważne dla miliona młodych osób, jeśli jest to ważne jdla choć jednej osoby, nie nazywaj tego niepotrzebnym.

Myślę, że tego przede wszystkim brak nam jako społeczeństwu - świadomości.

Książkę przeczytałam, gdyż Emma Watson poleciła ją w swoim klubie książki. Wielki szacunek dla niej za jej działalność edukacyjną młodych osób.

Moran opowiada o swoim dzieciństwie, dorastaniu i rzeczach, o których w Polsce nie wolno głośno rozmawiać. Robi to niezwykle szczerze, choć też w kilku chwilach posługuje się niepotrzebnymi kwantyfikatorami.
Nie jest to najlepsza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
203
58

Na półkach: ,

Rok temu przeczytałam tą książkę, więc pozostały mi jakieś okruchy wrażeń, ale pamiętam, że się nią zachwyciłam.
Po pierwsze autorka to kawał twardej baby. Nie byłą nią od początku, ale możemy zobaczyć jak się nią stawała. Po drugie podobało mi się w książce to, że dotykała trudnych tematów jak okres, poród i aborcja, a z drugiej strony potrafiła odpowiedzieć (i to z poczuciem humoru który do mnie przemawia) dlaczego mamy tyle par butów w których w ogóle nie chodzimy.
Po trzecie- wielce ubolewam, że u nas nie ma na co dzień takich silnych kobiet. No i na koniec- jestem zdziwiona tak złym odbiorem książki na tej stronie, bo ja jestem na TAK!

Rok temu przeczytałam tą książkę, więc pozostały mi jakieś okruchy wrażeń, ale pamiętam, że się nią zachwyciłam.
Po pierwsze autorka to kawał twardej baby. Nie byłą nią od początku, ale możemy zobaczyć jak się nią stawała. Po drugie podobało mi się w książce to, że dotykała trudnych tematów jak okres, poród i aborcja, a z drugiej strony potrafiła odpowiedzieć (i to z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
167
64

Na półkach:

" Feminizm akceptuje was wszystkie. Czym jest feminizm? Feminizm to nic innego jak przekonanie, że kobiety powinny cieszyć się taką samą wolnością jak mężczyźni, bez względu na to jak bardzo są stuknięte, tępe, naiwne, źle ubrane, grube, łysiejące, leniwe i zadowolone z siebie."

" Feminizm akceptuje was wszystkie. Czym jest feminizm? Feminizm to nic innego jak przekonanie, że kobiety powinny cieszyć się taką samą wolnością jak mężczyźni, bez względu na to jak bardzo są stuknięte, tępe, naiwne, źle ubrane, grube, łysiejące, leniwe i zadowolone z siebie."

Pokaż mimo to

avatar
15436
2030

Na półkach: ,

Cięte riposty, niepoprawne politycznie uwagi i wesołe anegdoty z wielodzietnej rodziny to cechy charakterystyczne felietonów Caitlin Moran. Z dużą dozą zdrowego rozsądku stawia ona pytania na temat kobiecości, feminizmu, równouprawnienia, biologizmu i trendów w świecie mody. jest to swoista autobiografia, pod która podpisać się mogą wszystkie kobiety, gdyż rozdziały wyznaczają kolejno dzieciństwo, dojrzewanie, pierwsze krwawienie, pierwszy raz, kształtowanie się samooceny przejawy seksizmu, ślub, małżeństwo posiadanie dzieci, aborcję, ignorancję. Niektóre jej postulaty mogą szokować, gdyż zaleca walkę z dyktatami depilacji brazylijskiej, brakiem pieszczotliwych określeń genitaliów i piersi, ze strojami w sklepach projektowanymi na wyimaginowane, nie istniejące kobiety. Nie ma dla niej tematów tabu. Nawet przytacza swoje doświadczenia z niechcianą trzecią ciążą, opisuje aborcję, której się poddała i oczywiście jest orędowniczką świadomego i wolnego wyboru oraz poszanowania ciała kobiety. Przybliża też postacie swoich idolek, prekursorek feminizmu. Podoba mi się jej bezkompromisowość i bezpretensjonalność,. Najbardziej wzruszające były migawki z obu porodów, obrazki z życia rodzinnego, chaotycznego rodzinnego domu, gdzie niańczyła młodsze rodzeństwo i w związku z tym miała dużo praktyki gdy sama została mamą. Zbliża mnie do niej podobieństwo losów, bo też pierwszy poród miałam koszmarny, a drugi- świetny, doświadczyłam podobnych wzlotów i upadków w swoim macierzyństwie. Moran nie daje łatwych recept, tylko podsuwa swoje przemyślenia i zachęca do nieortodoksyjnych zachowań, pragnie byśmy jako kobiety dobrze się czuły w swojej skórze i nie dały się oszołomić kaprysom mody, wizerunkom kobiet w reklamach i przemyśle filmowym oraz szowinistycznym stereotypom

Cięte riposty, niepoprawne politycznie uwagi i wesołe anegdoty z wielodzietnej rodziny to cechy charakterystyczne felietonów Caitlin Moran. Z dużą dozą zdrowego rozsądku stawia ona pytania na temat kobiecości, feminizmu, równouprawnienia, biologizmu i trendów w świecie mody. jest to swoista autobiografia, pod która podpisać się mogą wszystkie kobiety, gdyż rozdziały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
647
75

Na półkach:

Troszkę mnie autorka zdenerwowała. Nie lubię uogólnień. Uogólnienia mnie wyprowadzają z równowagi i mam ochotę zapytać "czy pani była każda kobietą, wniknęła w jej umysł i wie co ona ("każda kobieta")myśli?" A pani Moran bardzo uogólnia. "Wszystkie kobiety" i "żadna kobieta". Bardzo często nie zgadzałam się z jej poglądami i przemyśleniami. Jak chociażby we fragmencie dotyczącym noszenia szpilek. Otóż ja uwielbiam nosić szpilki, umiem w nich chodzić i potrafię przetańczyć w nich cale wesele. Trochę mnie poniosło, przepraszam.

Poza tym książka jest dobra. Momentami bardzo zabawna, momentami pouczająca, momentami skłania do refleksji. Polecam osobom mało nerwowym...bo ja mam ochotę spotkać się z tą panią i jej wygarnąć.

Troszkę mnie autorka zdenerwowała. Nie lubię uogólnień. Uogólnienia mnie wyprowadzają z równowagi i mam ochotę zapytać "czy pani była każda kobietą, wniknęła w jej umysł i wie co ona ("każda kobieta")myśli?" A pani Moran bardzo uogólnia. "Wszystkie kobiety" i "żadna kobieta". Bardzo często nie zgadzałam się z jej poglądami i przemyśleniami. Jak chociażby we fragmencie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
713
188

Na półkach: , , ,

Spodziewałam się książki dowcipnej, zadziornej,sarkastycznej. Lekko może prześmiewczej. Dostałam coś innego, smutną wizję kobiet, kobiet, które muszą żyć w pewnych stereotypach. Lubię książki feministyczne, chociaż za każdym razem inaczej ten feminizm wygląda.
Ważnym zdaniem w tej książce jest cytat, że feminizm to nie jest nienawidzenie mężczyzn. To danie kobietom wyboru. I ja pod tym względem jestem feministką. Chcę by kobiety miały wybór. Wybór tego jak żyją, jak śpią, jak gotują, jak się ubierają i jak pracują. By kobiety nie były oceniane za wygląd tylko za swoje osiągnięcia. By można było przyznać "okej, jestem słabszą jednostką w tym i w tym, to twoja rola, moja jest inna i tego nie przebijesz."
Książka to zbiór dłuższych felietonów, z czasem bardziej smutnych, pod przykrywką dziwnych tematów. Dlaczego boimy się powiedzieć, że nasze życie nam nie odpowiada? Że chcemy zrzucić kajdany? Ta książka może uwierać. Ale trzeba nad nią spojrzeć pod właściwym kątem. Bo może też zaboleć albo wydać się głupią i płytką, wręcz wulgarną czy niesmaczną. Ale pod tym wszystkim jest takie smutne wołanie "hej, jestem człowiekiem, doceń to!" i dotyczy nas wszystkich. Mnie dała dużo do myślenia, chociaż miałam ochotę czasami rzucić ją w kąt i powiedzieć "co za bzdury". A potem się nad sobą zastanowiłam i wiedziałam, że babka ma rację - wiele rzeczy, o których napisała, czuję sama. Czuję sprzeciw przed pewnymi sprawami, przed ocenianiem mnie za to jak się ubiorę, zachowam czy nawet tego, że nie jestem matką. Że mam swoje poglądy. I że nie mam penisa.

Spodziewałam się książki dowcipnej, zadziornej,sarkastycznej. Lekko może prześmiewczej. Dostałam coś innego, smutną wizję kobiet, kobiet, które muszą żyć w pewnych stereotypach. Lubię książki feministyczne, chociaż za każdym razem inaczej ten feminizm wygląda.
Ważnym zdaniem w tej książce jest cytat, że feminizm to nie jest nienawidzenie mężczyzn. To danie kobietom wyboru....

więcej Pokaż mimo to

avatar
411
4

Na półkach:

Lekko,bardzo prawdziwie napisana książka której autorka nie użala się nad swoim życiem, nie koloryzuje. Opisuje najczęstsze problemy i zmartwienia kobiet, które tak naprawdę są nakręcane przez mass media i nieodpowiedni dobór mężczyzn w swoim życiu. Bardzo świeżo i trzeźwo przedstawiony temat aborcji i chyba jedyny rozdział który nie został napisany "na siłę". Niby temat książki wydaje się prosty to autorka na siłę chciała być śmieszna. Nietrafione i nieraz niesmaczne porównania. Bardziej odpowiedni tytuł byłby "Jak być sobą!" ;)

Lekko,bardzo prawdziwie napisana książka której autorka nie użala się nad swoim życiem, nie koloryzuje. Opisuje najczęstsze problemy i zmartwienia kobiet, które tak naprawdę są nakręcane przez mass media i nieodpowiedni dobór mężczyzn w swoim życiu. Bardzo świeżo i trzeźwo przedstawiony temat aborcji i chyba jedyny rozdział który nie został napisany "na siłę". Niby temat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
91
16

Na półkach: ,

super książka. zabawna i pełna typowego brytyjskiego humoru. choć można się spierać z niektórymi argumentami autorki, to jednak sposób ich przedstawienia jest oryginalny i po prostu fajny. polecam, ja na pewno będę do tej książki wracała.

super książka. zabawna i pełna typowego brytyjskiego humoru. choć można się spierać z niektórymi argumentami autorki, to jednak sposób ich przedstawienia jest oryginalny i po prostu fajny. polecam, ja na pewno będę do tej książki wracała.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    293
  • Przeczytane
    157
  • Posiadam
    31
  • Feminizm
    5
  • Ulubione
    5
  • 2014
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Literatura angielska
    2
  • Ebook
    2

Cytaty

Więcej
Caitlin Moran Jak być kobietą Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także