Kronika wypadków miłosnych

Okładka książki Kronika wypadków miłosnych
Tadeusz Konwicki Wydawnictwo: Świat Książki literatura piękna
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
8324701974
Tagi:
literatura polska młodość
Średnia ocen

                6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
638 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
84
60

Na półkach: , , , , ,

Stajemy nieraz przed dziełem, wobec którego trudno powiedzieć coś mądrego nie robiąc mu jednocześnie krzywdy. Nie chcąc popadać w nadmierną egzaltację powołam się na samego Tadeusza Konwickiego, dla którego „Kronika wypadków miłosnych” stanowiła próbę rehabilitacji kiczu, do którego nawiązaniem ma być tematyka i konstrukcja powieści wzorującej się na literaturze młodzieżowej (czy raczej będącej jej pastiszem). Nie bez znaczenia pozostają przedruki oryginalnych notek z prasy międzywojennej o treści tyleż tragicznej co trywialnej… Możemy pokusić się o przewrotne stwierdzenie, iż dzięki Konwickiemu kicz wzniósł się na wyżyny artyzmu!

Na fabułę powieści składa się historia młodzieńczego zauroczenia Witka i Aliny oraz towarzyszące im wydarzenia mające miejsce na Wileńszczyźnie. WYDAJE SIĘ, że akcja powieści rozgrywa się wiosną i wczesnym latem 1939 roku, który „taki jakiś nijaki i zwykły. Zupełnie nie do zapamiętania”. Tymczasem lektura dostarcza nam dowodów uprawniających do nieco innego rozłożenia akcentów chronologicznych... Otóż Witek kilkukrotnie „natyka się” na Nieznajomego, którego na pierwszy rzut oka uznalibyśmy za włóczęgę, wariata. Czy jest tak w istocie? Nie jest to wykluczone skoro mówi o przyszłości w czasie przeszłym a w nocy zjawia się niespodziewanie w pokoju Witka, by odnaleźć książeczkę Arbeitsamtu czy legitymację partyzancką… A co jeśli mamy do czynienia jedynie z idealnym wyobrażeniem przeszłości, które natrętny upiór-Nieznajomy zakłóca należąc do zgoła innych czasów?

W wypowiedziach Tadeusza Konwickiego odnośnie jego pierwszych lat powojennych uporczywie powraca pytanie: „Jak budować swoje życie na gruzowisku wczorajszych wartości?”. Pozostawiając to pytanie bez odpowiedzi skupmy się na cezurze między „wczoraj” a „dzisiaj”, którą u Konwickiego stanowi wojna. Bezpowrotnie utracony "kraj lat dziecinnych" przeistacza się w przestrzeń mitu, uświęconą siłą pamięci i tęsknoty. Przywołując wydarzenia i zwyczaje z Wileńszczyzny narrator ucieka się nieraz do formuły „w tamtych latach…” co możemy sobie tłumaczyć przez wyrażenie „to mogło wydarzyć się tylko wtedy”. W ten sposób poznajemy mityczną krainę, której mieszkańcy i natura są sprowadzeni do rangi symbolu, zyskując wymiar ogólny, kosmiczny. Co ciekawe, dzieję się tak bez względu na trywialność przytaczanego zdarzenia; bez względu na to czy mowa o młodości, czy starości, o grzechu, koniach, samolotach – wszystkie te pojęcia zaczynają odgrywać rolę umysłowego refugium wygnańca, dla którego wszystkie drzwi bezpowrotnie się zatrzasnęły.

„W tamtych latach wszyscy chłopcy śnili samoloty. Nikt nigdy nie widział samolotu z bliska, nikt nigdy nie dotknął dłonią jego gondoli, stateczników czy drewnianego śmigła (…). O samolotach, czy aeroplanach, czytało się we wspaniałych powieściach przygodowych albo w pismach młodzieżowych, czasem pokazano je w filmie, ale filmy były wtedy piękną nieprawdą, cudownym zmyśleniem i dlatego nikt im nie wierzył”.

Powyższy cytat obrazuje często stosowaną technikę narracyjną a zarazem niesie w sobie złowieszczy i gorący podmuch wojny, za której sprawą tysiące myśliwców już wkrótce wedrze się do „cudownego zmyślenia” kładąc mu kres. Cichą bohaterką „Kroniki” jest również Śmierć, której obecność wyczuwamy podczas lektury i w której niektórzy z bohaterów zechcą znaleźć ukojenie…

Główną cechą wątku miłosnego jest jego niewinność. Pierwsze miłosne zauroczenie wybucha z siłą wiosny, ogłuszając swoją intensywnością, czyniąc z Witka echo odwiecznego pulsu natury. Dopełnieniem tak zarysowanego uczucia jest subtelny rys erotyczny znajdujący swój najpiękniejszy wyraz na dzikiej grzędzie czemborku, który pachniał goryczą i słońcem… Jakkolwiek sielankowe może wydawać się tak odmalowane uczucie, prowadził do niego prawdziwy tor przeszkód pełen płotów i drutów kolczastych, wysoko zawieszonych rynien, kąśliwych psów i żenujących rozmów, czyli wszystkich elementów, dzięki którym zakochani stają się wprost pijani z miłości, a które, stosowane w odpowiednich dawkach, chronią zarazem narrację przed nadmierną egzaltacją.

Siłę „cudownego zmyślenia” co rusz zmaga metafizyczny niepokój Witka, który śniąc nieżyjącego ojca odczuwa strach, że „istnieje ze swoimi myślami a wszyscy dookoła odeszli w sny”. Czy w tym wypadku i samemu nie lepiej zasnąć? Owszem, może to się okazać nawet niezłym wyjściem o ile… nie będziemy musieli się obudzić, czego paraliżującą wręcz wizję stanowi zakończenie książki…

Gorąco zachęcam do lektury „Kroniki wypadków miłosnych”. Suma doświadczeń i wyobraźni Tadeusza Konwickiego zrodziły prawdziwe arcydzieło.

Stajemy nieraz przed dziełem, wobec którego trudno powiedzieć coś mądrego nie robiąc mu jednocześnie krzywdy. Nie chcąc popadać w nadmierną egzaltację powołam się na samego Tadeusza Konwickiego, dla którego „Kronika wypadków miłosnych” stanowiła próbę rehabilitacji kiczu, do którego nawiązaniem ma być tematyka i konstrukcja powieści wzorującej się na literaturze...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 145
  • Chcę przeczytać
    747
  • Posiadam
    172
  • Ulubione
    41
  • Literatura polska
    19
  • Teraz czytam
    17
  • Lektury
    13
  • Chcę w prezencie
    11
  • Literatura polska
    7
  • Z biblioteki
    7

Cytaty

Więcej
Tadeusz Konwicki Kronika wypadków miłosnych Zobacz więcej
Tadeusz Konwicki Kronika wypadków miłosnych Zobacz więcej
Tadeusz Konwicki Kronika wypadków miłosnych Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także