Powieść obyczajowa, bardzo dobra, było mi smutno, że się skończyła. Czyta się szybko i przyjemnie, napisana dobrym stylem, z pomysłem oraz z walorem edukacyjnym dotyczącym początku osadnictwa w Australii.
Siedmioro emigrantów oraz kilkoro więźniów z Anglii i Irlandii płynie jednym statkiem do Nowej Południowej Walii, aby tam zacząć nowe życie. Są wśród nich ludzie prości, rzemieślnicy, jak i arystokracja. Każdy bohater ma swój powód, aby opuścić ojczyznę, często nie z własnej woli. Ich losy w dziwaczny sposób splatają się. Nowe życie zaskakuje, tak pozytywnie jak i negatywnie.
Patrycja Shaw wykreowała wiele postaci, widzimy historię całego pokolenia z różnych punktów widzenia.
Szlachcic, który ucieka przed karcianymi długami, musi zmierzyć się z faktem, że tylko ciężką pracą będzie mógł coś osiągnąć w nowej ojczyźnie. Mimo to pozostaje sobą, a jego postępki niejednokrotnie są wątpliwe moralnie.
Młoda więźniarka liczy na to, że zyska wolność wychodząc za mąż za bogatego Anglika. Jednak życie gmatwa jej plany, ale w ostatecznym rozrachunku wychodzi na tym lepiej, niż początkowo sądziła.
Doktor astronomii przypływa do Australii na zaproszenie gubernatora, aby objąć wysoko cenione stanowisko naukowca w rezydencji rządowej. Tymczasem przedwczesna zmiana rządzącego w druzgocący sposób burzy te plany. On i jego żona muszą znaleźć sposób na rozpoczęcie nowego życia w zupełnie obcym miejscu, bez żadnych znajomości czy przyjaciół.
Iralndczyk-snajper, którego dla jego bezpieczeństwa, podziemie wsadziło na statek, próbuje swoich sił jako farmer i hodowca bydła. Jak wiele innych podróżnych staje się właścicielem ziemi, po tym jak własnoręcznie wyznaczył jej granice na nowych, niezbadanych terenach.
Bohaterów jest jeszcze kilku. Akcja powieści rozciąga się na kilkadziesiąt lat. Widzimy przemiany, które zachodzą w postaciach, jak i w otoczeniu. Możemy dowiedzieć się wiele o kolonizacji Australii, początkach osadnictwa, konfliktach z Aborygenami i gorączce złota.
Znajdziemy również wątki przygodowe, miłosne, podróżnicze i polityczne.
Zdecydowanie warta polecenia pozycja na długie zimowe wieczory.

Powieść obyczajowa, bardzo dobra, było mi smutno, że się skończyła. Czyta się szybko i przyjemnie, napisana dobrym stylem, z pomysłem oraz z walorem edukacyjnym dotyczącym początku osadnictwa w Australii.
Siedmioro emigrantów oraz kilkoro więźniów z Anglii i Irlandii płynie jednym statkiem do Nowej Południowej Walii, aby tam zacząć nowe życie. Są wśród nich ludzie prości,...