Opowieści galicyjskie

Okładka książki Opowieści galicyjskie
Andrzej Stasiuk Wydawnictwo: Czarne literatura piękna
128 str. 2 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
128
Czas czytania
2 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
8389755734

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Książki. Magazyn do czytania nr 2 (65) kwiecień 2024 Izabella Adamczewska, Anne Applebaum, Justyna Bargielska, Łukasz Barys, Katarzyna Boni, Biserka Ćejović, Elżbieta Cherezińska, Piotr Cieśliński, Didier Eribon, Maciej Hen, Urszula Honek, Maciej Jarkowiec, Jerzy Jarniewicz, Miłada Jędrysik, Ryszard Koziołek, Małgorzata Lebda, Pierre Lemaitre, Renata Lis, Zbigniew Mentzel, Weronika Murek, Dariusz Nowacki, Monika Ochędowska, Łukasz Orbitowski, Wojciech Orliński, Jacek Podsiadło, Agata Pyzik, Michał R. Wiśniewski, Radek Rak, Redakcja magazynu Książki, Małgorzata Rejmer, Marcin Sendecki, Agnieszka Sowińska, Magdalena Środa, Andrzej Stasiuk, Maria Stiepanowa, Katarzyna Surmiak-Domańska, Natalia Szostak, Katarzyna Wężyk
Ocena 7,0
Książki. Magaz... Izabella Adamczewsk...
Okładka książki Moja Europa. Dwa eseje o Europie zwanej Środkową Jurij Andruchowycz, Andrzej Stasiuk
Ocena 6,8
Moja Europa. D... Jurij Andruchowycz,...
Okładka książki Wolność Czytania Radek Rak, Andrzej Stasiuk, Redakcja Tygodnika Powszechnego
Ocena 7,7
Wolność Czytania Radek Rak, Andrzej ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
1073 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
404
282

Na półkach: , ,

RELACJA NA ŻYWO Z ROZPADU

„Opowieści galicyjskie” to elegia za wydziedziczonych. Andrzej Stasiuk oddaje tu głos ludziom prostym, do których czuje słabość, bo jak sam przyznaje, „są prawdziwi i nie udają”. Książka, składająca się z piętnastu opowiadań, stanowi rzadkie połączenie prozy poetyckiej i reportażowego stylu, wynikającego z charakteru narratora, człowieka z zewnątrz. Opowiadania te pierwotnie ukazywały się cyklicznie w latach dziewięćdziesiątych na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Stasiuk portretuje tutaj postpegeerowską beskidzką społeczność, która nagle znalazła się w nowym, nieznanym świecie. Do niedawna „w okolicy urzędował ten największy szafarz szarości” – komunizm, teraz zaś niespodziewanie pojawił się „chaos kapitalizmu”. Rzeszowski poeta, Stanisław Dłuski, poświęcił „Opowieściom galicyjskim” wiersz zatytułowany „Elegia za Beskid Niski” (z tomu „Szczęśliwie powieszony”, Wydawnictwo Libra, Rzeszów 2009), który kończył się tymi słowy: „(…) owca też wędrowała przez te wzgórza,/ zakwitła mistyczna róża, będzie burza/ w kosmosie, zderzą się planety, niestety”. Nad Beskidem Niskim istotnie zderzyły się dwie planety. Ale kolory na razie pozostały takie same – ogarniająca wszystko szarość, w najlepszym zaś razie anemiczna bladość znużonych ludzkich twarzy.

Te opowiadania to relacja na żywo z rozpadu – co przecież u Stasiuka typowe, transmisja z rodzenia się melancholii. Istota tkwi w tym, że w opisywanym pejzażu nic się nie rodzi – oprócz dzieci, tych akurat nie brakuje, taki na przykład Władek ma ich jedenaścioro. Stary świat zniknął, nowy dopiero się wykluwa.

Stasiuk w „Opowieściach galicyjskich” miesza rejestry wysokie z niskimi – zachwycający swoimi kolorami kiosk jest jak Arka Noego, lub jak cerkiewny ikonostas. Jeśli powstanie nowy świat, to stanie się to właśnie za przyczyną nowych barw. Choć jest to zdecydowane przejście od profanum do sacrum, to jednak nie ma w tym nic z prostego bluźnierstwa, kpiny z symboliki, bo przecież, jak pisał Jan Błoński w recenzji „Opowieści galicyjskich” z 1995 roku: „(…) ta symbolika barw wdrażana była przez wieki i jeśli tak została zdegradowana, to nie z winy biedaków, złaknionych cywilizacyjnego eldorado. Nowe Jeruzalem jest już w drodze – dorzuca ironicznie Stasiuk”.

Istotnym miejscem we wsi, w której rozgrywa się nasza opowieść jest pusty placyk po niegdyś stojącej tam cerkwi. To oczywisty ślad „akcji Wisła”, ale również coś o wiele bardziej metafizycznego – jakieś miejsce łączące człowieka z transcendencją. Wydaje mi się, że to właśnie znalezienie takiego miejsca jest całym sensem prozy Stasiuka – gdyby chodziło tylko o pamięć, jej autor mógłby przecież zadowolić się doraźnością reportażowego stylu – a, jak ustaliliśmy powyżej, wyposaża ją w znaczącą wartość dodaną.

Najciekawszym zagadnieniem jest w „Opowieściach galicyjskich” czas – nielinearny, kulisty - nie dzielący się na przyszłość i teraźniejszość. Bohaterowie Stasiuka żyją w jakimś bezczasie. „Teraz” i „wtedy” istnieją obok siebie i przenikają się. „Wydziedziczeni żyją w teraźniejszości. Jeżeli posiadają jakąś przeszłość, to jest ona wspomnieniem, czymś równie nieokreślonym jak przyszłość”. Dzięki temu na przykład duch zabójcy – masarza Kościejnego może spokojnie siedzieć w tym samym kącie knajpy, co za życia. Świadomie lub nie, ale posługując się w swojej prozie takim rodzajem czasowości – cyklicznej, powtarzalnej, Andrzej Stasiuk nawiązał do wywodzącego się z filozofii buddyjskiej symbolu sansary – nieustannego wędrowania, cyklu życia i narodzin. Czas w „Opowieściach galicyjskich” jest jedynie forpocztą postępującego rozpadu. „Strumień czasu wślizgiwał się między domami, toczył się przez rynek, omijał dwie ławki na krzyż, opływał ruinę ratusza, którą przez dwieście lat zdążył podmyć, zarazić butwieniem, opłukać z tynków i którą miał pewnie w końcu ponieść jak powódź unosi rzeczy, lekkie, niepotrzebne, i zapomniane. Czas płynął też z nieba, lał się jak leniwa patoka, rozpryskiwał o metaliczną łuskę bruku, lecz ani jego nurt, ani żadna kropla nie były w stanie pociągnąć za sobą jakiegokolwiek większego zdarzenia”. Czasowość jest tu pojęciem bardzo płynnym, również w dosłownym tego słowa znaczeniu, wystarczy przyjrzeć się sugestywnej „wodnej” metaforyce powyższego fragmentu”. Czas w prozie Stasiuka, na podobieństwo największego z żywiołów, ma swoje meandry i kaprysy – przypływa i odpływa.

W „Opowieściach galicyjskich” Stasiuk oddaje głos podmiotom prostym, ale z całą pewnością nie słabym. „W pejzażu odchodzącego świata, wśród szczątków maszyn, nieruchomych mechanizmów, pomiędzy zardzewiałym siewnikiem i zimną kuźnią jego postać zachowała ruchliwość”, w ten oto sposób opisuje Stasiuk pierwszego z pojawiających się na kartach tej prozy bohaterów, którego kondycja wydaje się jednak dość symboliczna. Jego bohaterowie to postaci wewnętrznie wolne, jak na przykład Józek, który „(…) nie wybiera drogi. Idzie tam, gdzie poniosą go wygodne sylaby, podobieństwo imienia, albo przypadek pijanego spojrzenia (…) Bo Józek jest niepodległy i jeśli nawet jego wolność jest zawarta w jakiejś konieczności, to nie ma on o tym pojęcia”. Choć świadomość wielu bohaterów „Opowieści galicyjskich” jest, by posłużyć się wyrażeniem samego Stasiuka – „nadgryziona alkoholem”, to jednak są to postacie wewnętrznie wolne, jedynie ich powierzchowność często bywa godna pożałowania. „Czas w nich wygasa, erozja minut i lat ma smak wilgoci i butwienia – rzeczy podstawowych, smak końca i początku”. Stasiuk składa hołd tak ważnej dla obywateli „starego świata” opowieści, choćby nawet było tak, jak w przypadku Kowala Kruka, że „wielkość i nuda tej opowieści przypomina nudę i wielkość wszystkich don kichotów literatury, wszystkich tołstojów, proustów z joyce’ami na dokładkę”.

Serdecznie polecam, „Opowieści galicyjskie” to bodajże najbardziej fabularna, najmniej solipsystyczna i podróżnicza książka Andrzeja Stasiuka. Niepowtarzalny klimat tej prozy, jak i jej wyszukany język sprawiają, że na długo odciska się w czytelniczej świadomości. Myślę, że aby tak naprawdę w pełni umysłem ogarnąć opowiadania Stasiuka, należałoby je czytać w zgodzie z cechami kulistego czasu w tym utworze. Ich ostatnia strona powinna rzucać wyzwanie stronie pierwszej.

RELACJA NA ŻYWO Z ROZPADU

„Opowieści galicyjskie” to elegia za wydziedziczonych. Andrzej Stasiuk oddaje tu głos ludziom prostym, do których czuje słabość, bo jak sam przyznaje, „są prawdziwi i nie udają”. Książka, składająca się z piętnastu opowiadań, stanowi rzadkie połączenie prozy poetyckiej i reportażowego stylu, wynikającego z charakteru narratora, człowieka z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 397
  • Chcę przeczytać
    995
  • Posiadam
    374
  • Ulubione
    60
  • Literatura polska
    35
  • Teraz czytam
    32
  • Literatura polska
    20
  • Chcę w prezencie
    18
  • 2021
    16
  • 2014
    15

Cytaty

Więcej
Andrzej Stasiuk Opowieści galicyjskie Zobacz więcej
Andrzej Stasiuk Opowieści galicyjskie Zobacz więcej
Andrzej Stasiuk Opowieści galicyjskie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także