Przygody K
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Kwadrat
- Wydawnictwo:
- Data wydania:
- 2007-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2007-01-01
- Liczba stron:
- 80
- Czas czytania
- 1 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788392257790
- Tagi:
- powieść polska kwadrat
Przygody K są zaskakującą opowieścią o najzwyklejszej rzeczywistości. Bohaterowie niespodziewanie pojawiają się i znikają, żyją w świecie porwanym, składającym się z porozrzucanych skrawków obrazów, kręcących się na wietrze, w niezrozumiałej i doskwierającej rzeczywistości, z której nie ma wyjścia. K pragnie pozbyć się egotycznej tożsamości, szuka miejsc, leżących „poza zasadą ego”…
Takie przewartościowanie jest krokiem w stronę wolności wewnętrznej, osobistej, pogodnej – wyzwalającej od megalomanii, samouwielbienia i chełpliwości. Od siebie. Nie ma tu moralizowania, ideologizowania lub wysnuwania ocen. Rzecz jest zabawna i poważna zarazem. I literacka w świetnym stylu.
Przygody K Krzysztofa Gedroycia wyróżniają się niecodzienną formą literacką, będącą zapisem doświadczeń współczesnego bohatera, który stawia sobie niezwykłe i karkołomne pytanie poznawcze: czym jest otaczająca nas rzeczywistość? Czy rzeczy są takie, na jakie wyglądają? Autor zapytuje także o rudymentarne kwestie, dotyczące literatury, a zwłaszcza o konstrukcję osoby bohatera/narratora, przedstawionego, jako „to K”. Taki zabieg zwraca uwagę na możliwość innego traktowania podmiotu literackiego, niż ma to miejsce w typowych ujęciach w literaturze narracyjnej. Kieruje uwagę czytelników w stronę namysłu nad sposobem pojmowania ludzi przez siebie samych. (Typowe JA zostaje zastąpione przez „nieosobowe” ONO.) W rozpoznawaniu ludzi przez siebie samych autor upatruje ponadczasową wartość określającą jakość życia i konstruowania świata na sposób „nie–ego–centryczny”, jednakże bez jakichkolwiek moralizatorskich roszczeń. Nawiązuje w tym do najświetniejszych ujęć tego tematu, chociażby przez Aldousa Huxleya w ubiegłym wieku. Autor przedstawia, w sposób nad wyraz współczesny, poszukiwania filozoficzne i literackie w tej dziedzinie (np. zapytania ontologiczne filozofii współczesnej, inspirowanej filozofią Wschodu, lub poszukiwania „olśnień” na gruncie literackim w późnej twórczości Edwarda Stachury – Się, Fabula rasa, Oto). Nie są to wywody filozoficzne ani dociekania naukowe. Przygody K są literaturą, którą świetnie się czyta. Która tematycznie przestawia żywot K, podróżującego pociągiem pomiędzy Białymstokiem a Warszawą, która oprócz warstwy potoczystej, bieżącej, zmysłowej i lokalnej, pełnej szczegółowych opisów problematyki białostockiej, otwiera rozległe przestrzenie umysłu. I w każdym ludzkim doświadczeniu dostrzega szansę najważniejszego rozpoznania: kim naprawdę jestem?
Małgorzata Niedzielko
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 9
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
To druga książka tego autora, której zaufałam tak o, od początku. Wschód malowany barwami słodko-cierpko-gorzkimi...
Faktycznie pobrzmiewa Stachurą, trudno opędzić się od skojarzeń z nim. Aczkolwiek na Stedzie ciąży jednak znacznie większy balast interpretacyjno-kontekstowy, podczas gdy Gedroyć jest dla mnie postacią kompletnie nieznaną.
To druga książka tego autora, której zaufałam tak o, od początku. Wschód malowany barwami słodko-cierpko-gorzkimi...
Pokaż mimo toFaktycznie pobrzmiewa Stachurą, trudno opędzić się od skojarzeń z nim. Aczkolwiek na Stedzie ciąży jednak znacznie większy balast interpretacyjno-kontekstowy, podczas gdy Gedroyć jest dla mnie postacią kompletnie nieznaną.
K lubi obserwować, przeżywać, doznawać, przetrawiać, relacjonować, analizować i pisać. W tę postać może wcielić się każdy. Nie ma ona ram płci. Przez większość książki K to bohater bezpłciowy, twór dziwny, bo obserwujący z jednakową uwagą kobiety i mężczyzn. Można podejrzewać, że jest ono kobietą, ale czy na pewno? Związek z dziewczyną, przekonanie o heteroseksualności, wypowiedzi w formie męskiej pozwalają nam nadać płeć postaci, która zostaje jej pozbawiona przez narratora. To sprawia, że K może być szersze niż konkretny męski bohater. Może mieć podobne przemyślenia, spostrzeżenia i przeżycia jak kobieta i mężczyzna. Płeć wydaje się tu umowna na podstawie biologii i zachowań społecznych. Osoby nie wdrożone w te schematy mogą patrzeć na K przez pryzmat tego, co wspólne dla obu płci.
W „Przygodach K” znajdziemy zwykłą codzienność w mieście złączenia kultur, próby nawiązania jedności między nacjami i płciami. Autor pozwala nam uzmysłowić sobie, że każdy człowiek mówi innym językiem, a w imię dążenia do porozumienia zacieramy granice owych różnic, tak jak Ludwik Zamenhof próbował zatrzeć różnice między członkami małej społeczności. Prosty i jednolity język miał być lekarstwem na społeczne bolączki. Człowiek jednak nie jest istotą szczerą, co najlepiej pokazuje rozmowa K z archiwistą pamiętników: żaden nie chce się przyznać co tak naprawdę myśli. Szafowanie słowami, gry słowne pozwalają na zachowanie twarzy.
„Przygody K” pełne są bohaterów, ważnych przemian społecznych, zmian w życiu bohatera. Nie jesteśmy jednak poznać ich dokładnie. Narrator i bohater podsuwają nam świat okrojony, widziany w danym momencie i pękający jak bańka mydlana. Nawet opis domu nie może być idealny, bo zawsze coś się pominie.
”Architekt coś sobie z trudem przypomina: jeden mój stary profesor od przestrzeni nauczał, że pomiędzy rzeczami stoi przestrzeń, co brzmi banalnie w ustach architekta, ale jedni się wpatrują w rzeczy i nie widzą przestrzeni, jeszcze inni patrzą się i w rzeczy, i w przestrzeń, a jeszcze inni uważają, że najważniejsza jest przestrzeń właśnie, z niej przychodzimy, do niej wracamy. Dlatego przestrzeń tak cieszy, coś z niej dobrego wynika”.
W sztuce puste miejsca pozwalają ocenić wartość dzieła i poziom odbioru adresata. Umiejętny widz i czytelnik sam uzupełnia i buduje sobie fabułę. Tak jest i tu: narrator pozostawia bardzo duże pole do manewru czytelnikowi.
Książkę polecam miłośnikom tekstów wzorowanych na mowie swobodnie przeskakującej z tematu na temat. Interesujące spojrzenie na świat pozwala na autorefleksję.
K lubi obserwować, przeżywać, doznawać, przetrawiać, relacjonować, analizować i pisać. W tę postać może wcielić się każdy. Nie ma ona ram płci. Przez większość książki K to bohater bezpłciowy, twór dziwny, bo obserwujący z jednakową uwagą kobiety i mężczyzn. Można podejrzewać, że jest ono kobietą, ale czy na pewno? Związek z dziewczyną, przekonanie o heteroseksualności,...
więcej Pokaż mimo toJ lubi K. Nie utożsamia się, bo K to K, a J to J, mimo, że czasem udaje się o tym zapomnieć. Najlepiej zapomnieć się w zapamiętaniu nad czymś. J lubi patrzenie, więc lubi też książki, bo można na nie patrzeć. Niektórzy ludzie też lubią książki, bo można na nie popatrzeć - J woli popatrzeć im do środka (książkom, nie ludziom, choć czasem chętnie i ludziom by popatrzało). Takie Stachurowe to trochę, życiopisanie, sobąpisanie - i o tych chwilach, kiedy się nie jest tak wyraźnie konturem wielkiej litery oddzielonym od reszty świata.
W kontekście kota... a jeśli zwierzęta cały czas widzą bezkres, dlatego widzą tylko teraźniejszy moment, czy one w ogóle pozbywają się lęku choć na chwilę? Czy to my wynaleźliśmy strach, wynajdując bezpieczeństwo...?
J lubi K. Nie utożsamia się, bo K to K, a J to J, mimo, że czasem udaje się o tym zapomnieć. Najlepiej zapomnieć się w zapamiętaniu nad czymś. J lubi patrzenie, więc lubi też książki, bo można na nie patrzeć. Niektórzy ludzie też lubią książki, bo można na nie popatrzeć - J woli popatrzeć im do środka (książkom, nie ludziom, choć czasem chętnie i ludziom by popatrzało)....
więcej Pokaż mimo toPo raz kolejny Gedroyć mnie zachwycił.
Po raz kolejny Gedroyć mnie zachwycił.
Pokaż mimo to