Następny thriller w wydaniu Jeffery’ego Deavera. Fabuła całej powieści jest interesująca, lecz sposób jej realizacji wypadł troszkę słabo. Nie zabrakło paru ciekawych zwrotów akcji, jednakże samo zakończenie jest dosyć przewidywalne i zbytnio nie zaskakuje czytelnika. Ogólnie rzecz biorąc „Lekcje jej śmierci” można ocenić jako przeciętną powieść w twórczości Jeffery’ego Deavera.

W małym uniwersyteckim miasteczku New Lebanon zostaje bestialsko zamordowana studentka. Na spokojną miejscowość pada blady strach. Lokalny policjant Bill Corde za wszelką cenę próbuje dorwać mordercę, lecz jego szef chce szybko zamknąć sprawę. Przy takim postępowaniu kolejne tragedie są nieuchronne, bo morderca lubi dawać lekcje.

Należy przyznać, że klimat strachu, który paraliżuje lokalną społeczność został wykreowany w książce poprawnie. Sam pomysł na fabułę wydaje się dosyć interesujący. Deaver zręcznie prowadzi czytelnika swoją droga, by na koniec wywieść go w pole. Cała sprawa rozpatrywana jest z różnych perspektyw, dzięki czemu czytelnik jest w stanie poznać motywy poszczególnych bohaterów. Chyba to są największe atutu tej powieści.

Czynników, które przyczyniły się, że powieść Deavera wypadła tym razem przeciętnie jest parę. Po pierwsze autor wprowadził zbyt dużą liczbę wydarzeń, które praktycznie nie odgrywają jakiejś zasadniczej roli dla całej powieści. Odnośnie postaci drugoplanowych to początkowo przeraża ich liczba, lecz po dalszym zaznajomieniu się z nimi można dojść do wniosku, że są one mało charakterystyczne. Również sam schemat prowadzenia sprawy nie jest taki sam jak w przypadku pozostałych książek Deavera. Ogólnie rzecz biorąc brakuje lekkości czytelniczej, która charakterystyczna jest dla późniejszych powieści autora. Miejscami fabuła stoi w miejscu i wpływa zniechęcająco na czytelnika. Deaver próbował ratować sytuację poprzez zagęszczenie akcji na ostatnich stronach, lecz pomogło to tylko w niewielkim stopniu.

Odnośnie samego zakończenia to można mieć do niego ambiwalentny stosunek. Tak naprawdę możemy wyróżnić przedzakończenie oraz właściwe zakończenie, przy czym przedzakończenie wypadło lepiej. Z jednej strony autor tak prowadzi fabułę, aby nakierować myślenie czytelnika w jedną stronę, by na koniec totalnie go zaskoczyć. Tak ma się sytuacja w przypadku tzw. przedzakończenia. Z drugiej strony w przypadku właściwego zakończenia brak jest elementu zaskoczenia. Zazwyczaj prawdziwym mordercą jest osoba dobrze znana czytelnikowi. W przypadku „Lekcji jej śmierci” jest to osoba, która sporadycznie występuje w książce. Dodatkowo po tzw. przedzakończeniu wytypowany jest kolejny podejrzany. Szkoda, że okazuje się on prawdziwym mordercą. Cóż tym razem Deaver nie zaskoczył czytelnika, ale jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że książka została napisana w okresie, w którym dopiero kiełkowała twórczość Deavera, to wówczas jest to rzecz wybaczalna.

Podsumowując, przeciętna powieść Deavera. Raczej nie poleciłbym jej dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z twórczością autora. Oczywiście dla stałych czytelników Deavera pozycja obowiązkowa.

Następny thriller w wydaniu Jeffery’ego Deavera. Fabuła całej powieści jest interesująca, lecz sposób jej realizacji wypadł troszkę słabo. Nie zabrakło paru ciekawych zwrotów akcji, jednakże samo zakończenie jest dosyć przewidywalne i zbytnio nie zaskakuje czytelnika. Ogólnie rzecz biorąc „Lekcje jej śmierci” można ocenić jako przeciętną powieść w twórczości Jeffery’ego...