„Coma” to debiut literacki Roberta Cooka powstały w 1977 roku. Pisarz uchodzi za mistrza thrillera medycznego dlatego, z tym większym zaciekawieniem sięgnęłam po tę pozycję. Cook, z wykształcenia jest lekarzem, co również podnosi wartość wspomnianej powieści ponieważ z ogromnym reizmem opisuje przypadki chorób stworzonych przez siebie pacjentów, jak również zwyczajów panujących w szpitalach.

Akcja „Comy” ma miejsce w jednym z największych bostońskich szpitali Memorial. Na początek poznajemy młoda dziewczynę, Nancy Greenly, która ma zostać poddana rutynowemu zabiegowi łyżeczkowania macicy. Z pozoru niewinny zabieg kończy się tragicznie ponieważ bohaterka zapada w tytułową śpiączkę. Młoda, ambitna studentka medycyny, Susan Wheeler rozpoczyna we wspomnianym szpitalu praktyki. Wykonując jeden z najbardziej banalnych zabiegów, podłączenia kroplówki, pacjentowi Seanowi Bermanowi, nie przypuszczała, iż on również kilka minut później zapadnie w śpiączkę.

Medycyna ma to do siebie, iż jest po prostu nieprzewidywalna i tragiczne wypadki na stole operacyjnym, są wpisane w zawód lekarza. Czy jednak te dwa skrajnie różne przypadki są w jakiś sposób ze sobą powiązane? Susan, nie bacząc na krytykę ze strony kolegów, opiekunów na roku, czy też samej dyrekcji szpitala, uważa, że tak i angażując się w zbadanie tej sprawy liczy na to, iż uda jej się odkryć nową metodę, tudzież lekarstwo na tytułową śpiączkę. Niestety niczego nie świadoma dziewczyna, nie zdaje sobie sprawy, jak tragiczna w skutkach będzie jej ciekawość.

„Coma” Robina Cooka, to thriller medyczny, a co za tym idzie język powieści jest bogaty w fachową terminologię. W związku z czym, z jednej strony czytelnik może mieć problemy z płynnym „lekkim” czytaniem ponieważ opis chorób i postępowania lekarzy jest szczegółowo przedstawiony, jednakże, z drugiej strony wpływa to również na wartość i realizm fabuły. Akcja jest przedstawiona w tak autentyczny sposób, iż sama, zgłębiając ją zaczęłam wymyślać różne hipotezy, w nadziei, że któraś z nich się sprawdzi. I to jest nieodparty dowód na to, iż tę powieść naprawdę WARTO PRZECZYTAĆ. Niestety kiepski byłby ze mnie detektyw ponieważ żadna z wysuniętych przeze mnie teorii się nie sprawdziła, ale za to już wiem dlaczego Robin Cook został okrzyknięty mistrzem thrillera.

http://po-czytane.blogspot.com/2013/09/coma-robin-cook.html

„Coma” to debiut literacki Roberta Cooka powstały w 1977 roku. Pisarz uchodzi za mistrza thrillera medycznego dlatego, z tym większym zaciekawieniem sięgnęłam po tę pozycję. Cook, z wykształcenia jest lekarzem, co również podnosi wartość wspomnianej powieści ponieważ z ogromnym reizmem opisuje przypadki chorób stworzonych przez siebie pacjentów, jak również zwyczajów...