Jak by to zwięźle podsumować (bo krótkie wypowiedzi na LC wydają się bardziej pomocne) ? Było drastycznie i chaotycznie, książka nie zagościła dłużej ani w pamięci ani na półce. Nie wiem dlaczego, ale po latach „Przypadek Justyny” przywodzi mi na myśl tekst świetnego skądinąd utworu „Kein Liebeslied” zespołu Oomph!: „Denn das Schönste hier auf Erden ist Hassen und gehasst zu werden”.

Jak by to zwięźle podsumować (bo krótkie wypowiedzi na LC wydają się bardziej pomocne) ? Było drastycznie i chaotycznie, książka nie zagościła dłużej ani w pamięci ani na półce. Nie wiem dlaczego, ale po latach „Przypadek Justyny” przywodzi mi na myśl tekst świetnego skądinąd utworu „Kein Liebeslied” zespołu Oomph!: „Denn das Schönste hier auf Erden ist Hassen und gehasst...

Bardzo sprawnie się czyta. Można nawet zacząć pragnąć poznania rozwiązania tej tajemnicy kryminalnej. Nie powiem czy to jest próżne pragnienie :) powiem jednak że w strasznosci, naturalizmie czy wręcz turpizmie Piątka można się zatopić. Pomysły są oryginalne, akcja toczy się warto. Na tle prozy współczesnej 21. wieku na pewno warte dostrzeżenia dziełko. Nie must-read ale can-read.

Bardzo sprawnie się czyta. Można nawet zacząć pragnąć poznania rozwiązania tej tajemnicy kryminalnej. Nie powiem czy to jest próżne pragnienie :) powiem jednak że w strasznosci, naturalizmie czy wręcz turpizmie Piątka można się zatopić. Pomysły są oryginalne, akcja toczy się warto. Na tle prozy współczesnej 21. wieku na pewno warte dostrzeżenia dziełko. Nie must-read ale...

Książka... dziwna. Z jednej strony całkiem ciekawie rozwijająca się intryga, z drugiej strony - no właśnie, czy autor stwierdził w pewnym momencie, że starczy i reszty domyślcie się sami?. Pozostawia niedosyt w złym tego słowa znaczeniu, bo nawet nie pokazuje wskazówek, nic. Od jakby siekierką uciął, zostawiam czytelniczki same ze sobą, bez odpowiedzi.

Książka... dziwna. Z jednej strony całkiem ciekawie rozwijająca się intryga, z drugiej strony - no właśnie, czy autor stwierdził w pewnym momencie, że starczy i reszty domyślcie się sami?. Pozostawia niedosyt w złym tego słowa znaczeniu, bo nawet nie pokazuje wskazówek, nic. Od jakby siekierką uciął, zostawiam czytelniczki same ze sobą, bez odpowiedzi.

No skoro to najlepsza książka tego autora, to spodziewałem się czegoś lepszego. Im dalej w las tym pieprzniej, ale poza wrażeniem, że autora ciągnie do perwersji, do niczego innego mnie to nie zaprowadziło.

No skoro to najlepsza książka tego autora, to spodziewałem się czegoś lepszego. Im dalej w las tym pieprzniej, ale poza wrażeniem, że autora ciągnie do perwersji, do niczego innego mnie to nie zaprowadziło.

Zaczyna się od zabójstwa... kota i naprawdę wciąga. Niestety autor nie podołał swojej własnej intrydze i zostawił czytelnika bez satysfakcjonującego rozwiązania zagadki kryminalnej, a to jest niewybaczalne!

Zaczyna się od zabójstwa... kota i naprawdę wciąga. Niestety autor nie podołał swojej własnej intrydze i zostawił czytelnika bez satysfakcjonującego rozwiązania zagadki kryminalnej, a to jest niewybaczalne!

Zaczyna się podobnie jak inna książka Piątka - "Nionio". I kończy się w podobnym stylu. Frapująca zagadka kryminalna, przerywana różnego rodzaju dygresjami narratora, skądinąd bardzo interesującymi, kończy się nijak. Zagadka pozostaje nierozwiązana. Po raz kolejny - podobnie jak przy "Nioniu" poczułam się oszukana. To tak, jakby autorowi wpadł do głowy wybitny pomysł, ale po napisaniu iluś tam stron po prostu znudziło się dalsze pisanie i zostawił wszystko tak, jak jest. Pewnie to celowy zabieg, ale dla mnie ta książka, podobnie jak "Nionio" jest niedokończona.

Zaczyna się podobnie jak inna książka Piątka - "Nionio". I kończy się w podobnym stylu. Frapująca zagadka kryminalna, przerywana różnego rodzaju dygresjami narratora, skądinąd bardzo interesującymi, kończy się nijak. Zagadka pozostaje nierozwiązana. Po raz kolejny - podobnie jak przy "Nioniu" poczułam się oszukana. To tak, jakby autorowi wpadł do głowy wybitny pomysł, ale...

Na początku niezbyt spodobała mi się ta książka. Potem jednak mnie wciągnęła, ale nie jestem pewna czy ją tak naprawdę do końca zrozumiałam.

Na początku niezbyt spodobała mi się ta książka. Potem jednak mnie wciągnęła, ale nie jestem pewna czy ją tak naprawdę do końca zrozumiałam.

Nieciekawa, niewiągająca i wogóle to nie. Bardzo słaba.

Nieciekawa, niewiągająca i wogóle to nie. Bardzo słaba.

Im bardziej autor brnął w absurdalność, tym z większym zapałem czytałam "Przypadek". Niestety zakończenie trochę mnie rozczarowało.

Im bardziej autor brnął w absurdalność, tym z większym zapałem czytałam "Przypadek". Niestety zakończenie trochę mnie rozczarowało.