„Jedyną wspólną cechą wszystkich wielkich dowódców jest to, że nie bali się zaryzykować wszystkiego, jeśli istniała szansa całkowitego pokonania przeciwnika.”

W drugim tomie dostajemy kolejną porcję akcji. Obcy wracają na Haydena. Tym razem wysyłają na planetę Strażników, ich odpowiednik wojsk do zadań specjalnych, silnych, inteligentnych, wyszkolonych, przy których zwykli ludzie wydają się mali i wątli. Ale po rekonwalescencji wraca też sierżant Sorilla Aida, wraz ze swoim nowym zespołem. Czy będą w stanie powstrzymać inwazję?

Moim zdaniem część porównywalna poziomem do swojej poprzedniczki. Co prawda przez pierwsze sto stron przebrnęłam z trudem, bardzo dużo „kosmicznego” bełkotu (wiem, wiem, taki urok gatunku), tyle że nie było tam nic wciągającego, a przede wszystkim nie było rozwiniętych bohaterów, o których chciałabym czytać (poza wstawkami o Sorilli). Autor sam zdaje sobie sprawę ze swoich braków i zarzutów wobec jego książek, a nie robi wiele aby to zmienić. W słowie wstępnym czytamy, że postaci zostaną rozwinięte charakterologicznie, a ja się pytam – gdzie? Dla mnie większość bohaterów w książce, a jest ich sporo, wciąż jest po prostu imionami i nazwiskami, nijak mogę sobie wyobrazić ich wygląd, bo opisów w książce nie ma, z charakterem jest podobnie. Wszystko sprowadza się do działań wojskowych i momentami miałam uczucie, że postaci są jak zaprogramowane roboty i o niczym innym nie myślą, nie mają uczuć, tylko działają i nic poza tym.

Gdzieś po setnej stronie książki akcja się zdecydowanie rozwija i jest klimatycznie. Jest trochę o Jerrym (no chyba jako jedyny przedstawił jakąś jedną myśl prywatną, nie związaną z wojną i obcymi), ale zdecydowanie za mało. Postać Aidy trochę została rozwinięta, ale też mam niedosyt.

Bardzo dobry zabieg z wprowadzeniem do historii nowego rodzaju obcych, część wydarzeń jest prezentowana niejako z ich punktu widzenia, co było interesujące.

Naprawdę mogłabym zaliczyć tę serię do moich ulubionych, gdybym dostała tam troszkę więcej interakcji między ludźmi. Kolejne tomy przede mną, z całą pewnością przeczytam.

„Jedyną wspólną cechą wszystkich wielkich dowódców jest to, że nie bali się zaryzykować wszystkiego, jeśli istniała szansa całkowitego pokonania przeciwnika.”

W drugim tomie dostajemy kolejną porcję akcji. Obcy wracają na Haydena. Tym razem wysyłają na planetę Strażników, ich odpowiednik wojsk do zadań specjalnych, silnych, inteligentnych, wyszkolonych, przy których zwykli...