Autor książki - wiadomo. Postać kultowa, znana i lubiana ze względu na swoją zaiste ciekawą, specyficzną twórczość. Jedyny ciąg fabularny tego autora, który przeczytałem, był o śmierci. I to w sumie powinno wystarczyć. Mort był książką ciekawą, odmienną ze względu na dziewiczy kontakt ze światem dysku. Kosiarz i reszta tego ciągu już nie bardzo. Wszechobecna nuda, dziwny humor, którego czasami nie mogłem przetrawić (zombie i magowie). Każda cześć jest jak ser - dziurawa, przeplatana momentami nudy i rozbawienia. Nie podobają mi się magowie (choć jest to wątek całkiem sympatyczny), gdyż irytują, irytują... nie da się znieść. Nie uznaję czegoś za trafione, jeśli jest to przedstawione w takiej formie - do bólu, aż się znudzi lub czytelnik to pokocha. Śmierć jest pozytywnym aspektem - czasem przynudza, ale jego rozmyślania, próby, wszelkie starania są odbierane w sposób pozytywny, a to z powodu jego naiwności, jak i praktycznej nieśmiertelności, która niszczy wszystko (chodzi tu o naiwność, tak). Ogólne odczucia - strasznie męczy. Pomysł ciekawy, gust nie trawi, koledzy polecają, a mi śmierć. Ocena raczej za całość, niż za Kosiarza. Głównie to przez Morta.

Autor książki - wiadomo. Postać kultowa, znana i lubiana ze względu na swoją zaiste ciekawą, specyficzną twórczość. Jedyny ciąg fabularny tego autora, który przeczytałem, był o śmierci. I to w sumie powinno wystarczyć. Mort był książką ciekawą, odmienną ze względu na dziewiczy kontakt ze światem dysku. Kosiarz i reszta tego ciągu już nie bardzo. Wszechobecna nuda, dziwny...