"Once upon a time... I fell in love with Spiderman."

Poznałam Aly Marinez, kiedy jakis czas temu sięgnęłam po wysoko ocenianią serię "On the ropes" i od razu spodobał mi sie jej styl, jej pomysły na historie - choć wydają się niczym szczególnym - są w każdym calu wyjątkowe. Może nie wzbudzają morza emocji, ale bardzo mocno i zdecydowanie łapia czytelnika w swoje sidła i nie wypuszczają dopuki nie przeczyta "the end".

"The Fall Up" to fantastyczna powieść z pierwszorzędną dawką humoru (śmię twierdzić, że lepszym niż cały cykl "Friend-Zoned" Belle Aurora), która mimo wszystko porusza bardzo ważna kwestię jakim jest samobójstwo.

Jest to historia dwóch osób z bardzo różnych światów, ale nie mogli by być bardziej idealni dla siebie. Pomimo różnic, mają sporo cech wspólnych i niektóre z nich łamią serce.
Levee i Sam, poznają się na moście w San Francisco, każde z nich podejrzewającego jedno drugiego o zamiar skoku. Dobre prawda?
Dwoje samobójców spotyka się na moście...
To jednak wcale nie takie oczywiste. Levee jest celebytką, znana na całym świecie piosenkarką, której kariera i zobowiązania, oraz traumatyczne wydarzenie z przeszłości coraz bardziej i gwałtowniej przytłaczają ją i nie może znaleźć sposobu by móc wreszcie uwolnić się z ciężaru jaki nosi na barkach.
Z kolei Sam jest grafikiem ze smykałką w stolarstwie, którego projekty cieszą się dużym wzięciem wśród wymagających klientów. Ma dobrą pracę, dom, rodzinę, ale to wszystko jest zaledwie "dobre", lecz jego pragnienie czegoś więcej, czegoś "wspaniałego" wystarczająco uniemożliwia mu życie pełnią życia, zwłaszcza z trudną i bolesną przeszłością, która ciągnie się za nim jak cień. Kiedy postanawia zagadnąć dziewczynę na moście, kóra ukrywa się pod peruką i okularami przeciwsłonecznymi podświadomie odzywa się w nim instynkt opiekuńczy, który nakazuje mu upewnić się, że nie skoczy... i tak robi przez kilka dni, aż do pierwszego pocałunku...

To piękna historia w której depresja gra pierwsze skrzypce. To ona dyktuje warunki, to ona nadaje bieg wydarzeń, lecz nie jest niepokonana.
Sam skradł moje serce swoim fenomenalnym poczuciem humoru i siłą, którą pomimo strachu i bólu odnalazł w sobie by zawalczyć o życie obcej dziewczyny, która swoją droga stała się dla niego tym czego tak bardzo szukał.
Szczerze polecam!

"Once upon a time... I fell in love with Spiderman."

Poznałam Aly Marinez, kiedy jakis czas temu sięgnęłam po wysoko ocenianią serię "On the ropes" i od razu spodobał mi sie jej styl, jej pomysły na historie - choć wydają się niczym szczególnym - są w każdym calu wyjątkowe. Może nie wzbudzają morza emocji, ale bardzo mocno i zdecydowanie łapia czytelnika w swoje sidła i...