rozwińzwiń

Miłość, tylko miłość

Okładka książki Miłość, tylko miłość Mirosław Sośnicki
Okładka książki Miłość, tylko miłość
Mirosław Sośnicki Wydawnictwo: MTM literatura piękna
296 str. 4 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
MTM
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
296
Czas czytania
4 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788392007791
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1964
1878

Na półkach: , ,

„Wystarczy tylko na świat patrzeć oczami Boga i wszystko się zrozumie”. Proste? Nie. Wymaga to przecież uruchomienia ogromu pokładów miłości. Dzielenia się nią, tak jak czyni to Autor. W piękny, prosty sposób. Prowadzi nas przez kolejne strony, dostarczając wielu emocji, a jednocześnie dając czas na refleksję. Pokazuje wartości niejednokrotnie deprecjonowane w dzisiejszym świecie: miłość, dobroć, przyjaźń. Czyste, bezinteresowne.
Zaskakujący, a jednocześnie bardzo udany jest pomysł na rolę przypisaną storczykowi z okładki.

„Wystarczy tylko na świat patrzeć oczami Boga i wszystko się zrozumie”. Proste? Nie. Wymaga to przecież uruchomienia ogromu pokładów miłości. Dzielenia się nią, tak jak czyni to Autor. W piękny, prosty sposób. Prowadzi nas przez kolejne strony, dostarczając wielu emocji, a jednocześnie dając czas na refleksję. Pokazuje wartości niejednokrotnie deprecjonowane w dzisiejszym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
817
30

Na półkach:

Bierzesz tą książkę do ręki i stwierdzasz, że okładka jest dziwna. Storczyk w oknie? Potem czytasz pierwszy rozdział i utwierdzasz się, że jest... dziwnie. A potem wszystko zaczyna ze sobą pięknie grać: treść, tempo narracji, okładka.
Coś cudownego. Ku pokrzepieniu serc i nabraniu siły do walki o swoje sprawy, o swoje życie, czyli życie naszych bliskich.
Polecam!

Bierzesz tą książkę do ręki i stwierdzasz, że okładka jest dziwna. Storczyk w oknie? Potem czytasz pierwszy rozdział i utwierdzasz się, że jest... dziwnie. A potem wszystko zaczyna ze sobą pięknie grać: treść, tempo narracji, okładka.
Coś cudownego. Ku pokrzepieniu serc i nabraniu siły do walki o swoje sprawy, o swoje życie, czyli życie naszych bliskich.
Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
927
24

Na półkach:

Ta książka napawa nadzieją, przywraca wiarę w ludzi i ich wrodzoną dobroć, ładnie układa wszechświat. Emocje kipią z niemal każdego zdania. Napisana jest oryginalnym, żywym językiem, czyta się szybko, niemal pochłania. I wzrusza. Chwyta za moje młode serce niesienie pomocy głównej bohaterce przez przyjaciół, rodzinę. Razem można więcej. Można wszystko.

Ta książka napawa nadzieją, przywraca wiarę w ludzi i ich wrodzoną dobroć, ładnie układa wszechświat. Emocje kipią z niemal każdego zdania. Napisana jest oryginalnym, żywym językiem, czyta się szybko, niemal pochłania. I wzrusza. Chwyta za moje młode serce niesienie pomocy głównej bohaterce przez przyjaciół, rodzinę. Razem można więcej. Można wszystko.

Pokaż mimo to

avatar
18
4

Na półkach:

Piękna książka, polecam.

Piękna książka, polecam.

Pokaż mimo to

avatar
1610
1369

Na półkach:

O miłości napisano już niemal wszystko, nie sądziłam więc, że w tej tematyce jeszcze coś mnie zaskoczy. Myliłam się. A sprawiła to powieść Mirosława Sośnickiego.

Śmierć ma zapach rumianku… Joanna odkryła to odzyskując przytomność po przebytym zawale. Do tej pory jej życie wyglądało jak z bajki, miała wszystko – urodę, własną dobrze prosperującą firmą, przystojnego i bogatego mężczyznę u boku. Pierwsze rysy pojawiły się w jej idealnym świecie, gdy przekonała się, że Andrzej jest żonaty i jedynie zwodzi ją obietnicami o szybkim rozwodzie. Punktem zwrotnym w jej życiu był pobyt w szpitalu, gdzie otarła się o śmierć. Postanowiła rozpocząć nowe życie – zerwała z kochankiem, planowała podróżować po całym świecie. I wtedy spotkała Jakuba. Zakochali się w sobie niemal od razu, miłością wielką, wręcz niewyobrażalną. Był tylko jeden problem – Jakub miała raka, a lekarze nie dawali mu żadnych szans.

Autor zastosował interesujący sposób narracji, poznajemy historię z punktu widzenia Joanny, śledzimy jej myśli, choć nie jest ona narratorką. Przez kilka pierwszych stron czułam się przez to lekko zdezorientowana, jednak potem przekonałam się, że dzięki temu zabiegowi, wszystkie emocje i uczucia bohaterki, odczułam dużo intensywniej. Czułam jej radość, jej strach, ogarniającą mnie panikę, gdy i ona traciła zmysły.

W powieści zaprezentowane są różne rodzaje miłości. Miłość matki do syna, który jest na granicy śmierci, walcząc z chorobą. Miłość matki, która jest w stanie poruszyć niebo i ziemię, by wesprzeć cierpiącą córkę. Miłość, która okazuje się być jedynie destrukcyjnym zaborczym pożądaniem. Przede wszystkim jednak poznajemy miłość między kobietą i mężczyzną, którzy odnaleźli się tylko po to, by móc się za chwilę na zawsze utracić. Joanna poznała Jakuba w chwili, gdy medycyna nie mogła mu już pomóc. Wszyscy, łącznie z jego matką, nie wierzyli, że ma choć cień szansy na odzyskanie zdrowia. Joanna wbrew wszystkiemu i wszystkim, miała tę wiarę. Miłość, jaka połączyła tych dwoje, z jednej strony ocierała się wręcz o mistycyzm, a z drugiej była tak czysto ludzka.

Mirosław Sośnicki poruszył w swej powieści bardzo trudny temat. Łatwo jest kochać, gdy wszystko układa się po naszej myśli. Chwila, gdy zdajemy sobie sprawę, że możemy utracić ukochaną osobę, jest przerażająca. Człowiek poddaje wtedy w wątpliwość wszystko, w co wierzy.

Żal jest większy od strachu. Bóg ją oszukał. Przyprowadził Jakuba. Jakubowi i jej udowodnił, że istnieje miłość. A teraz chce zabrać Jakuba do siebie. Może właśnie pokazuje mu, jakie czekają na niego wspaniałości.
-Panie Boże, tak się nie postępuje!

Autor daje nam jednak jasny przekaz, że Wystarczy tylko na świat patrzeć oczami Boga i wszystko się zrozumie. Nie należy się bać. Prawdziwa miłość wypala strach. Wypala niepewność. Wystarczy uwierzyć, by zrozumieć, że Bóg nie jest partaczem. On to wszystko z wielką precyzją zaplanował. Nie należy bać się śmierci, gdyż nie oznacza ona końca, jest jedynie przejściem do innego świata. Świata, gdzie jeszcze się spotkamy.

Powieść pana Sośnickiego wzrusza i skłania do refleksji nad tym, co w życiu jest ważne. A na to pytanie można odpowiedzieć tylko w jeden sposób: Miłość, tylko miłość.

Serdecznie polecam.

źródło:
http://kacikzksiazka.blogspot.com/2012/01/miosc-tylko-miosc-mirosaw-sosnicki.html

O miłości napisano już niemal wszystko, nie sądziłam więc, że w tej tematyce jeszcze coś mnie zaskoczy. Myliłam się. A sprawiła to powieść Mirosława Sośnickiego.

Śmierć ma zapach rumianku… Joanna odkryła to odzyskując przytomność po przebytym zawale. Do tej pory jej życie wyglądało jak z bajki, miała wszystko – urodę, własną dobrze prosperującą firmą, przystojnego i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
659
90

Na półkach: ,

Czasem bywa tak, że los postanawia zweryfikować nasze życie stawiając nas przed ciężką próbą. Poważna choroba, która dotyka nas niespodziewanie. Śmierć bliskiej osoby. Tysiące innych, drobnych sytuacji, które są dla nas najtrudniejszym w życiu egzaminem. Są sprawdzianem naszej siły psychicznej i wiary. Wiary w to, że może się udać. Są również motywacją do działania, motorem napędowym do zmiany swojego życia czy światopoglądu. Do znalezienia głębszego znaczenia, które umknęło nam gdzieś w trakcie w pogoni za szczęściem. Przed taką próbą stanęła Joanna, główna bohaterka powieści…

Wydaje się, że Joanna ma wszystko – idealną figurę, mężczyznę u swego boku i dobrze prosperującą firmę, a co za tym idzie – pieniądze. Żyć, nie umierać. Ale czy to wszystko? Czy to, co ma, na pewno daje jej szczęście? Któż to może wiedzieć… Może Bóg?
I właśnie wtedy wszystko się zmienia. Wraz z zawałem, który pojawił się kompletnie niespodziewanie, pojawiają się również odpowiedzi i przekonanie, że należy coś w życiu zmienić. Trzeba zakończyć to, co spowodowało atak serca. Trzeba zacząć żyć inaczej.

Wówczas, w życiu Joanny, równie niespodziewanie jak zawał, pojawia się Jakub. Poznają się przypadkiem, w szpitalnej sali, na oddziale onkologii. Bo Jakub jest chory. I to śmiertelnie…


Joanna i Jakub ledwo się znają, ale podświadomie czują, że są sobie przeznaczeni. Irracjonalnym wydawać się może ich przywiązanie do siebie po tygodniu znajomości, ale cóż poradzić, gdy oboje wiedzą, że łączy ich coś szczególnego. Niestety, gdzieś za rogiem czai się choroba Jakuba, która ciągnie za sobą delikatny zapach rumianku. Czy uczucie, które połączyło ich tak nagle, przetrwa próbę? Kolejną, która staje na drodze Joanny… Czy poradzą sobie ze świadomością, że ich przyszłość jest niepewna? Że w każdej chwili może się skończyć?

„Przecież Bóg nie jest partaczem”*

Szczerze przyznam, że byłam bardzo ciekawa tej książki. Miałam przyjemność poznać historię Modżiburków tegoż samego Autora, dlatego byłam strasznie zaintrygowana, co tym razem przygotował dla nas Mirosław Sośnicki.
Przede wszystkim, książka jest zupełnie inna niż „Modżiburki dwa”, choć wciąż pozostaje w tematyce miłości i to miłości prawdziwej, czystej i wyjątkowej. Naprawdę, nie mogę wyjść z podziwu i ze wzruszenia - Autor w bardzo szczególny sposób kreuje fabułę swoich książek – nie dość, że przesycone są niesamowitymi uczuciami, które poruszają do głębi, to jeszcze jest w nich nutka tajemniczości i niewyjaśnionych zjawisk. Jestem pod wrażeniem.
Wracając do odmienności obu książek – w „Modżiburkach…” mieliśmy miłość i to ona była głównym motywem całej powieści. Natomiast w „Miłość, tylko miłość”, wbrew tytułowi, głównym motywem nie jest sama miłość, ale również walka z losem, wiara w niemożliwe, śmierć bliskich, choroba i zdrada. Ta powieść jest bardziej „życiowa”, przez co bardziej smutna i poruszająca. Można powiedzieć, że jest przejmująco ludzka, co nadaje jej specyficznej wartości, zupełnie innej, niż wartość Modżiburków.

Mirosław Sośnicki po raz kolejny poruszył moje serce. Tym razem inaczej – bardziej realistycznie, choć wciąż głęboko. Były momenty, kiedy zapierało mi dech w piersi ze wzruszenia. Bo przy czytaniu tej powieści nie sposób się nie wzruszyć. Czysta i prawdziwa miłość. Walka z przeznaczeniem. Wiara w niemożliwe.

Niestety, nie do końca jest tak kolorowo. Po pierwsze, mam niemiłe wrażenie, że niektóre wątki były napoczęte, a potem porzucone bez dalszego wyjaśnienia – chociażby fragment z włamaniem do pensjonatu i biegającymi ochroniarzami. O co chodziło, tak naprawdę nie wiemy aż do samego końca. Szkoda, nie lubię, gdy jakieś informacje mi umykają. Po drugie, zakończenie. Muszę przyznać, że nieco się zawiodłam. Przypuszczam, że był to zabieg celowy, który daje czytelnikowi możliwość własnej interpretacji – może zakończyć całą historię według siebie – albo dobrze, albo źle. Niestety, osobiście preferuję jasne sytuacje i przyznaję, że odczuwam przeogromny niedosyt.

Tak czy siak, książkę polecam. Te drobne mankamenty, o których wspomniałam wyżej nie ujmują książce jej wyjątkowego uroku i magii, który jest w niej najważniejszy. Choć jestem odrobinkę rozczarowana tym zakończeniem, wiem, że książka Mirosława Sośnickiego zostanie na długo w mojej pamięci i cieszę się, że miałam przyjemność ją przeczytać.

„Miłość, tylko miłość. Ona jest najważniejsza”*

*Wszystkie cytaty pochodzą z książki

Czasem bywa tak, że los postanawia zweryfikować nasze życie stawiając nas przed ciężką próbą. Poważna choroba, która dotyka nas niespodziewanie. Śmierć bliskiej osoby. Tysiące innych, drobnych sytuacji, które są dla nas najtrudniejszym w życiu egzaminem. Są sprawdzianem naszej siły psychicznej i wiary. Wiary w to, że może się udać. Są również motywacją do działania, motorem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
401
203

Na półkach: ,

Trochę się obawiałam tej lektury. Zupełnie nieznany mi autor, maleńkie, niszowe wręcz wydawnictwo. Tymczasem czytanie "Miłość, tylko miłość" było dla mnie sporym zaskoczeniem (miłym!) i przyjemnością.
W szpitalu poznajemy Joannę, bogatą bussineswoman z poplątanym życiem osobistym, którego tryb doprowadził ja do zawału w bardzo młodym wieku. Ta choroba staje się początkiem jej nowego życia, nowego spojrzenia na świat. W szpitalu poznaje Jakuba, ciężko chorego na raka. A później - MIŁOŚĆ, ale nie tylko miłość, jak w tytule. Bo poza miłością, na kartach książki znajdziemy też ból, strach, zawód, nadzieję, chęć życia. Aaa, no i storczyk - wielki, pozytywny bohater tej powieści.
Nie jest to typowa historia miłosna, które produkowane są w naszym kraju na skalę przemysłową.Powiedziałabym, że to "powieść kameralna";) Mówi o miłości i nadziei, które potrafią przenosić góry. Mówi też o wierze, ale nie w nachalny, napastliwy sposób. Brak tu taniej filozofii i wskazywania drogi na siłę. Powieść smutna, ale piękna.
Jedno tylko mnie denerwowało - wplątany co kilka stron wątek sensacyjny. Zapewne miał zaciekawić czytelnika, przykuć jego uwagę, zmienić atmosferę. Według mnie jednak helikoptery, kuloodporne szyby, kamery w obrazach i banda bodyguard'ów pasowały do tej historii jak kwiatek do kożucha...Panie Sośnicki, stworzył Pan na tyle nietuzinkową, piękną powieść, że sztuczne "przybijanie" czytelnika do niej tymi "gwoździami" było całkowicie niepotrzebne. Strasznie mnie to raziło i chciałam przez to niżej ocenić książkę, ale w końcu bardzo pozytywny całokształt zwyciężył. Polecam:)

Trochę się obawiałam tej lektury. Zupełnie nieznany mi autor, maleńkie, niszowe wręcz wydawnictwo. Tymczasem czytanie "Miłość, tylko miłość" było dla mnie sporym zaskoczeniem (miłym!) i przyjemnością.
W szpitalu poznajemy Joannę, bogatą bussineswoman z poplątanym życiem osobistym, którego tryb doprowadził ja do zawału w bardzo młodym wieku. Ta choroba staje się początkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
234
33

Na półkach: , ,

"Miłość, tylko miłość" to jedna z tych książek, co do których nie mamy przekonania, gdy po raz pierwszy trzymamy ją w ręku. To jedna z tych książek, co do których nie mamy przekonania, gdy kończymy czytać pierwszy rozdział. I wreszcie, to jedna z tych książek, które stają się naszymi ulubionymi, gdy przewracamy ostatnią stronę...

Historia z porozu banalna... Z pozoru!, bo w tej książce nic nie jest ani banalne, ani pozorne. Wszystko, co się wydarza - ma się wydarzyć, wszystko, co spotyka główną bohaterkę - ma ją spotkać. Wszystko, co tak prawdziwie przekazuje Nam autor - jest jak najbardziej prawdziwe.

Joanna - młoda kobieta, która od życia zawsze dostawała to, co najlepsze: ogromna firma, masa pieniędzy, przystojny i znany męzczyzna u boku, własne mieszkanie, szacunek innych... Ktoś by zapytał: "Czego chcieć więcej?". A jednak... w jednaj chwili całe jej dotychczasowe "idealne" życie zmienia się o 360 stopni. Zawał. Od tej chwili nic już nie jest takie samo. Od tej chwili to, co miała dotychczas przestaje być dla niej ważne. Dostrzega to, o czym nigdy nie miała pojęcia - tę drugą stronę życia. Życia po śmierci...

Dość długo zajęło mi, podczas czytania, zrozumienie tego, co chce Nam przekazać autor. Na początku podaje nam sceny niczym z sf, mieszają nam się czasy, miejsca, ludzie. Wszystko efemeryczne, niedopowiedziane. I tak jest do końca, tyle, że to my zaczynamy coraz więcej rozumieć... Coraz więcej rozumieć z tego całego, zagmatwanego i niejasnego Bożego Planu. Tak, planu... bo Bóg dla każdego z nas ma jakiś plan.

Autor zgrabnie ukrywa (albo i nie) pod warstwą fabuły głębokie, mistyczne sensy. To, co łączy Joannę i Jakuba jest na tyle nieprawdopodobne i metafizyczne, na tyle niemożliwe, na ile piękne i przejmująco ludzkie...
Dzięki ich miłości, wzruszająco pięknej i czystej. Miłości, która "wypala strach. Wypala niepewność. Wypala wszystkie stare westchnienia. Wypala zalotne uśmiechy. Wypala młodzieńcze puszczanie oczek"*, czytelnik zaczyna wierzyć w misterny Boski ład wszechświata, w siłę uczucia, miłości i wiary.... Zaczyna wierzyć...

I nie chodzi już o to, czy zrozumiemy każdy akapit książki, każde jej zdanie, każdy wyraz. Nie chodzi o to, czy uwierzymy w storczykowe niebo i nierealną miłość rośliny do kobiety... Chodzi o to, abyśmy z tego życiowego chaosu, z tej "czarnej dziury", której tak panicznie boi się Joanna, jak najszybciej uciekli i jak najszybciej zrozumieli, o co tak naprawdę chodzi w prawdziwym życiu. Chodzi o to, aby uwierzyć, że życie jest proste i piękne. "Wystarczy tylko na świat patrzeć oczami Boga i wszysko się zrozumie"*. Chodzi o to, abyśmy uwierzyli, że wiara czyni cuda i że gdzieś tam wyżej, jest miejsce, pełne ciepła i zapachu rumianku, z którego Ktoś na nas spogląda, uśmiecha się i odnotowuje "wkonanie zadania".

Otwieram tytułową stronę książki. Dedykacja: Pani XX (tu moje imię i nazwisko) z życzeniami wszelkiej pomyślności Mirosław Sośnicki. I data. Niby zwykłe, banalne życzenia. Nic w nich szczególnego. A jednak, po przeczytaniu książki wracam na tę stronę, uśmiecham się i myślę: Będzie dobrze! Musi być. "Przecież Bóg nie jest partaczem"*.

* M. Sośnicki, Miłość, tylko miłość, Jugowice 2009, s. 98-99, 254, 294.

[http://papieros-w-filizance.blogspot.com/2011/12/miosc-tylko-miosc-mirosaw-sosnicki.html]

"Miłość, tylko miłość" to jedna z tych książek, co do których nie mamy przekonania, gdy po raz pierwszy trzymamy ją w ręku. To jedna z tych książek, co do których nie mamy przekonania, gdy kończymy czytać pierwszy rozdział. I wreszcie, to jedna z tych książek, które stają się naszymi ulubionymi, gdy przewracamy ostatnią stronę...

Historia z porozu banalna... Z pozoru!, bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1614
796

Na półkach:

Zmęczona.
Książka, czytelniczka (ja!) po przeczytaniu, pisarz chyba też się zmęczył, kiedy pisał.I tyle. Mało dialogów, gęsta proza, złożona z licznych powtórzeń, krótkich zdań... zauważam, że to nie moje światy i klimaty.

Zmęczona.
Książka, czytelniczka (ja!) po przeczytaniu, pisarz chyba też się zmęczył, kiedy pisał.I tyle. Mało dialogów, gęsta proza, złożona z licznych powtórzeń, krótkich zdań... zauważam, że to nie moje światy i klimaty.

Pokaż mimo to

avatar
900
25

Na półkach:

Ta powieść jedna wielka modlitwa, piękna modlitwa i pochwała miłości. Wciąga, człowiek naprawdę przeżywa losy bohaterów, chce znać ciąg dalszy i odpowiedź: czy się uda głównej bohaterce?
Przemyślenia storczyka rewelacyjne!

Ta powieść jedna wielka modlitwa, piękna modlitwa i pochwała miłości. Wciąga, człowiek naprawdę przeżywa losy bohaterów, chce znać ciąg dalszy i odpowiedź: czy się uda głównej bohaterce?
Przemyślenia storczyka rewelacyjne!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    44
  • Przeczytane
    32
  • Posiadam
    9
  • Ulubione
    2
  • Teraz czytam
    1
  • Zasoby domowe
    1
  • 52 książki 2019
    1
  • BW moja
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Ebooki-posiadam
    1

Cytaty

Więcej
Mirosław Sośnicki Miłość, tylko miłość Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także