Najnowsze artykuły
- ArtykułyJesienne Targi Książki – bezpłatne wydarzenie dla czytelników już od 20 do 22 września w WarszawieLubimyCzytać4
- ArtykułyPoziom czytelnictwa w Polsce: jak wypadamy na tle Europy? Jedna rzecz nas wyróżniaAnna Sierant52
- ArtykułyCzytelnicza rewolucja, czyli jak „Szkoła Szpiegów“ zastawiła pułapkę na dzieciakiLubimyCzytać1
- Artykuły„Zmierzch” powraca, a Mickiewicz się zakochujeAnna Sierant5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zofia Borowska-Wyrwa
3
6,4/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
41 przeczytało książki autora
129 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Skaza Zofia Borowska-Wyrwa
6,9
Akcja książki Zofii Borowskiej-Wyrwy „Skaza” obejmuje 6 lat II wojny światowej. Dokładne ramy czasowe to 27 lipca 1939 roku i 9 maja 1945 roku. Druga z tych dat jest dobrze znana, co kryje się pod pierwszą? Otóż żona majora Sobańskiego, Magda, pakuje się, by wyjechać, zamiast do modnego kurortu, do Złotnik, majątku wuja jej męża.
W tamtych stronach - okolice Pińczowa, Kielc, przyjdzie jej spędzić całą wojnę. Najpierw z rodziną Jastrzębskich, a potem niespodziewanie los postawi na jej drodze Niemca, Arnolda Neugebauera. Ten inwalida wojenny, odznaczony Krzyżem Żelaznym za zasługi na polu walki w I wojnie światowej trafi z rodzinnej Bawarii do Borzestowa. Mimo że musiał się zapisać do NSDAP, nie darzy sympatią Hitlera, w przeciwieństwie do swej żony i dzieci.
W Borzestowie jako oberleiter organizuje biuro urzędu administrującego skonfiskowanymi majątkami. Znajomość z Magdą Sobańską i złączenie ich losów będzie miało związek z pomocą żydowskiej rodzinie Rosenbaumów. Babka Arnolda Neugebauera pochodziła z Pińczowa i była z domu Rosenbaum, co Niemiec skrzętnie ukrywa przed dziećmi.
I tak przeplatają się wątki, zdarzenia, sprawy. Jesteśmy w Niemczech, we Francji, pod Stalingradem, w majątkach ziemskich, na chwilę w Warszawie. Śledzimy losy ziemian Jastrzębskich i Kreczunowiczów, zaloty Johana Neugebauera i jego małżeństwo z Hildą von Rohde, działalność konspiracyjną Michała Jastrzębskiego i Magdy Sobańskiej. W fabułę włącza autorka informacje historyczne uzupełniane przypisami.
W tym natłoku zdarzeń umyka jej bardzo ważna data, 17 września 1939 roku i napad Sowietów na Polskę. Dosyć to dziwne, bo książka ukazała się w 2011 roku (można o tym napisać) i przecież jej akcja toczy się blisko wschodniej granicy. No cóż, nie da się na 440 stronach powieści zmieścić wszystkich ważnych wydarzeń II wojny światowej, ale pominięcie akurat tej daty, po tylu latach ukrywania, może zastanawiać.
Odnoszę też wrażenie, że Borowska-Wyrwa chciała za dużo opowiedzieć i stąd niektóre zagadnienia są tylko zarysowane i nie znajdują dalszego ciągu. Nie bardzo wiadomo na czym polega konspiracyjna działalność Michała Jastrzębskiego, więcej miejsca poświęcone jest jego staraniom o rękę panny z dworu w Smogorzowie czy opiece nad krewniaczką Magdą, która zostaje łączniczką ZWZ. Także jej działania są tu bardzo ogólnikowo ujęte, a nawet powiedziałabym nieco karykaturalnie. No bo zajęta pogaduszkami z przyjaciółkami sprzed wojny spóźnia się ponad godzinę na umówione konspiracyjne spotkanie (jak się okaże łącznik poczeka!). Ma się wrażenie, że te treści zostały jakby „na siłę” włączone w fabułę. Jest takich zresztą więcej, podczas gdy zagadnienia istotne są często potraktowane powierzchownie. Tytułowa „skaza” chociażby; syn Arnolda, Johan, który dowiaduje się dość nieoczekiwanie o prababce Żydówce, raczej łatwo przechodzi nad tym do porządku dziennego. Nie skontaktuje się z ojcem, nie zarzuci go pretensjami o ukrywanie takiej prawdy. A przecież tak zależało mu na przyjęciu do SS i udowodnieniu, że jego przodkowie byli aryjskiego pochodzenia, nieskażeni krwią żydowską.
Cóż, tak jak pisałam wcześniej, chyba pisarka za wiele chciała opowiedzieć. Mnie ta powieść się nie podoba. Jej mankamentem jest też niestaranne wydanie; różna czcionka, błędy ortograficzne. Są błędy rzeczowe, np. sprawa zabrania przez Magdę Sobańską na wyjazd do Złotnik jedwabnej sukienki, raz jej nie ma, potem nagle „cudownie” jest, i skąd, skoro nie została spakowana! Bohaterka wyjechała z Warszawy w lipcu, potem pojawia się informacja, że w sierpniu!
Nie podoba mi się język, przesadne, wydumane sformułowania, powtarzanie treści. Może podam przekład, żeby nie być gołosłowną: „Johan opancerzył twarz maską śmiertelnej powagi, ale jego serce skowyczało z bólu” czy „ręka drżała febrycznie”.
Odwołując się na koniec do opinii niektórych moich znajomych, muszę stwierdzić, że były one podzielone. Część podzielała wyrażone przeze mnie zdanie, inni bronili powieści, podkreślali ciekawe treści, ukazanie tematyki wojennej bez okrucieństw i drastycznych scen, sposób przedstawienia bohaterów, zwłaszcza sylwetki tzw. dobrego Niemca, Arnolda Neugebauera, wzbogacenie wiedzy historycznej na temat II wojny światowej.
Co do języka raczej się zgadzaliśmy. Pozostawia wiele do życzenia, choć czytanie może przebiegać lekko i łatwo, jeśli nie zirytujemy się zanadto, gdy natrafimy na przykład na takie zdanie: „-To tylko jeden Bóg wie - odrzekła Kreczunowiczowa, wyciskając zapłakane oczy”. Słowo „wyciskając” podkreślone zostało przez użycie większej czcionki!!!
Ja raczej nie polecam powieści „Skaza” Zofii Borowskiej-Wyrwy. Skłaniałabym się zdecydowanie do zaproponowania tego samego tytułu, ale autorstwa Magdaleny Tulli czy Josephine Hart.
Skaza Zofia Borowska-Wyrwa
6,9
Okres II wojny światowej znam z opowiadań dziadków i osób z ich pokolenia. Pamiętam doskonale opowieści z tamtego okresu jakie z uwagą słuchałam jako uczennica podstawówki. Wtedy historia przedstawiona w podręcznikach nieco odbiegała od prawdy historycznej - zatem te wspomnienia były cennymi jako prawdziwe i wiarygodne. Przeczytałam też wiele książek opisujących wojenną rzeczywistość - zarówno powieści jak np. "Cierniowe lata " czy wspomnień więźniów obozów i łagrów jak " Pięć lat kacetu" czy "I boję się snów".
Powieść Zofii Borowskiej-Wyrwy również dzieje się w czasie II wojny światowej . Jej akcja rozpoczyna się końcem lipca 1939 roku, a kończy się 9 maja 1945 roku. Książka ma dwoje głównych bohaterów - jakże odmiennych i różnych - kobietę żonę polskiego oficera i mężczyznę - członka NSDAP. Oboje nie są zwolennikami faszyzmu. Jednak stoją po przeciwnych stronach barykady.
Magda Sobańska jest dojrzałą kobietą, której mąż po klęsce wrześniowej trafia do oflagu.Magda tuż przed wybuchem wojny za radą męża udaje się do Złotnik - rodzinnego majątku wuja majora Sobańskiego. Arnold Neugebauer jest weteranem I wojny światowej odznaczonym Krzyżem Żelaznym. Doświadczony żołnierz wie jednak doskonale czym jest wojna i jakie niesie ze sobą potworności. Nie ulega jak jego syn czy córka doktrynie faszyzmu i jest pacyfistą. Zmuszony do pracy na rzecz Rzeszy porzuca spokojny dom, ogród i pasiekę i udaje się pracować w okolice Radomia jako urzędnik Arbeitsamtu. Ma jednak olbrzymie lęki. Panicznie boi się ujawnienia jego rodzinnego sekretu. Bowiem w żyłam Arnolda płynie częściowo żydowska krew - to dyskwalifikuje go jako wzorowego Niemca i Aryjczyka. Babka Rachela jest kimś przeklętym i mimo,że umiera jej pochodzenie nadal kładzie olbrzymi cień na osobie Arnolda i jego dzieci.
Jeśli chcecie prześledzić losy Magdy i jej bliskich oraz Arnolda i jego rodziny, jeśli chcecie się dowiedzieć co połączyło tych dwoje bohaterów zapraszam do lektury przepięknej powieści od której trudno się oderwać. To ambitnie napisana wielowątkowa powieść, której akcja rozgrywa się na terenie Niemiec, Generalnej Guberni i Francji. Nie brak w niej wątków obyczajowych, historycznych i miłosnych. Wojna jest ukazana w sposób realistyczny - idea Wielkich Niemiec jest absurdem. W wyniku szaleństwa Hitlera cierpią nie tylko Żydzi, ale i Niemcy. Pisarka świetnie pokazuje przekrój niemieckiego społeczeństwa na przykładzie przeciętnej, niemieckiej rodziny. Ojciec patrzy na sytuację polityczną zdecydowanie inaczej niż syn, który dopiero w okopach pod Stalingradem doświadcza potworności wojny - głodu, zimna, bólu i tęsknoty za bliskimi. Erna ginie niewinnie - no ale jak mówią wzorowi Niemcy - zwycięstwo wymaga ofiar. Borowska- Wyrwa porusza też dramat Żydów - na przykładzie losów doktora Rossenbauma ukazuje cierpienie wielu jego rodaków, którzy musieli ginąć tylko za to, że są tej narodowości. Ta powieść to zarazem świetna lekcja historii, doskonale napisana pod względem merytorycznym i uzupełniona wieloma praktycznymi przypisami. Wzruszyła mnie ta książka wielokrotnie ! Żal mi było małego Natana, jego mamy Miriam, żal mi było i Magdy, która musiała dzielnie znosić rozstanie z mężem, dowód jego niewierności.Spodobał mi się bardzo fakt,że mimo różnego zachowania bohaterów autorka pozostaje wobec nich bezstronna i nie ocenia postępowania swoich bardzo ciekawie wykreowanych postaci. Ukazuje, że natura ludzka niejedno ma imię i nikt nie jest do końca tylko dobry czy zły.Zakończenie troszkę mnie rozczarowało - jest tajemnicze, a ja chciałam wiedzieć jak potoczą się losy Magdy i Arnolda. Być może pisarka kiedyś dopisze o nich w kolejnej książce, po którą na pewno sięgnę. Jednym słowem świetna, znakomita i doskonale czytająca się lektura, która chwilami przypominała serial "Polskie drogi " - jeden z moich ulubionych.