Z przykrością muszę przyznać, że zawiodłam się na tej części... Liczyłam, że książka skupi się bardziej na ostatecznej potyczce braci Pendergastów, a tymczasem takowej nie było wcale!
Akcja z początku rozwija się zbyt wolno, co po zaserwowanym w poprzedniej części cliffhangerze, jest nie do zniesienia. Stanowczo za mało jest Pendergasta i mało Glinna, który jest naprawdę niesamowity i z chęcią poczytałabym o nim coś więcej. Tym razem umieszczenie sporej części akcji w muzeum nie było według mnie dobrym pomysłem - ponieważ ja nastawiłam się na rozwiązanie sprawy Diogenesa, poznanie jego tajemnicy i konfrontację z bratem. Tajemnicę nam wyjawiono, historia z przeszłości wyszła ciekawie, ale zawiodłam się faktem, że nie została poruszona między braćmi. Właśnie ten wątek, na którym ta książka przecież powinna się skupić, potraktowano tak niedbale i byle jak! Bardzo mnie to zawiodło... Zamiast porządnej konfrontacji Aloysiusa i jego młodszego brata, dostaliśmy nagle wielce sprawną w miejskiej dżungli uwiedzioną Constance ścigającą biednego, zaszczutego młodszego Pendergasta przez pół świata. Żadnej, najmniejszej nawet, utarczki słownej między braćmi, żadnego pojedynku, tylko to. Cały wątek Diogenesa został tak brzydko i dziwacznie zakończony, a i pozostałe wątki wyszły jakoś byle jak - klątwa z grobowca od początku nie wydawała się prawdą, Smithback miał tylko jedną udaną akcję (w domu Diogenesa), a finał akcji w muzeum wyszedł dosyć słabo.
Książka mimo wszystko jest dobra, po prostu ja nastawiłam się na zupełnie inne wątki i w zupełnie innych proporcjach, niż nam to zaserwowano... Ale gdyby porównywać z poprzednimi częściami - wypada średnio. Mimo wszystko przeczytać trzeba, by poznać zamknięcie wątku Diogenesa.

Z przykrością muszę przyznać, że zawiodłam się na tej części... Liczyłam, że książka skupi się bardziej na ostatecznej potyczce braci Pendergastów, a tymczasem takowej nie było wcale!
Akcja z początku rozwija się zbyt wolno, co po zaserwowanym w poprzedniej części cliffhangerze, jest nie do zniesienia. Stanowczo za mało jest Pendergasta i mało Glinna, który jest naprawdę...