Informacja na okładce, że akcja toczy się w czasach Henryka VIII wystarczyła, aby zachęcić mnie do sięgnięcia po książkę Vanory Bennett. Dobrze, że nie zraziła mnie dalsza część opisu sugerująca, że będzie to romans historyczny:)
Książka zdecydowanie nim nie jest. Jest to opowieść, której główną postacią nie jest ani narratorka Meg Gibbs, ani malarz Hans Holbein Młodszy. Jej bohaterem jest Tomasz Morus (Thomas More), autor "Utopii". Powieść przedstawia go jako człowieka o dwóch twarzach, z jednej strony to wszechstronnie wykształcony humanista, otaczający troską swoją liczną rodzinę i przybrane dzieci, a z drugiej kochający władzę fanatyk religijny, nie wahający się przed skazywaniem swoich rodaków, uważanych za heretyków, na tortury oraz śmierć na stosach.
Postać Tomasza Morusa, o którym czytałam już wcześniej i miałam niezbyt pochlebne zdanie, została przez autorkę nakreślona w taki sposób, że skłoniła mnie do ponownego zastanowienia się nad jego wyborami i postępowaniem.
Oczywiście nie zmieniło to mojej oceny jego działań jako pogromcy heretyków, ale pozwoliło mi dostrzec również zwykłego człowieka, uważającego, iż działa dla dobra swojej wiary i rodziny.

Na koniec dodam jeszcze, że mimo iż nie jestem miłośnikiem malarstwa, to opisy procesu przygotowań oraz malowania portretów (w tym próby rozszyfrowania symboliki obrazów Holbeina), były na tyle ciekawe, że przy czytaniu nie opuszczałam poświęconych im fragmentów książki:)

Informacja na okładce, że akcja toczy się w czasach Henryka VIII wystarczyła, aby zachęcić mnie do sięgnięcia po książkę Vanory Bennett. Dobrze, że nie zraziła mnie dalsza część opisu sugerująca, że będzie to romans historyczny:)
Książka zdecydowanie nim nie jest. Jest to opowieść, której główną postacią nie jest ani narratorka Meg Gibbs, ani malarz Hans Holbein Młodszy....