Pisarka i dziennikarka. Pracowała m.in. dla londyńskiego The Times, była moskiewską korespondentką Los Angeles Times. Ukończyła uniwersytet w Oxfordzie. Laureatka kilku nagród dla dziennikarzy. Potrafi grać na fortepianie i gitarze, a także jeździ na nartach.
Autorka czterech powieści historycznych i dwóch książek publicystycznych.http://vanorabennett.com/
Recenzja w całości na https://czytadlapegrota.blogspot.com
„Portret nieznanej damy” to powieść historyczna, w której znajdziemy również połączenie romansu z thrillerem. Powieści historyczne nie należą do moich ulubionych. Najczęściej zwlekam z ich czytaniem, ale ta pozycja jest absolutnie wyjątkowa. Na okładce przeczytamy: „Wielbiciele Dziewczyny z perłą przyjmą tę powieść z zachwytem”. Nie lubię takich porównań, jednak jestem zakochana w „Dziewczynie z perłą” dlatego wzięłam się za „Portret...” Zaczęłam czytać i przepadłam dla świata:) Trudno ubrać w słowa swoje emocje i uczucia, które mi towarzyszyły podczas lektury. Czasami słowa to za mało…;)
Książka opisuje losy słynnego renesansowego malarza Hansa Holbeina. Artysta przybywa do Anglii, by namalować portret rodziny słynnego humanisty, Thomasa More’a. Tam zakochuje się w jednej z jego przybranych córek - Meg...Ona jednak kocha innego...W jej sercu gości dawny nauczyciel John Clement o niesamowitym uroku osobistym i niejasnej przeszłości…
Fabuła książki wciąga od pierwszej strony. Czytając miałam niesamowite wrażenie cofnięcia się w czasie. Vanora Bennett napisała powieść w sposób tak ciekawy, intrygujący i plastyczny, że wręcz czułam się jakbym żyła w XVI - wiecznej Anglii. Do tego ta okładka! Majstersztyk! :)
„Portret nieznanej damy” polecam wielbicielom powieści historycznych i historii Anglii. Jest to w 100% powieść warta przeczytania. To moje największe zaskoczenie tego roku!:) Niezapomnianych wrażeń!;)
To debiut nie tylko Pani Bennett, ale również mój - w przypadku powieści o tle historycznym. Do tej pozycji podchodziłam z pewną dozą rezerwy, ale szybko okazało się, że zupełnie niepotrzebnie.
Powieść czyta się błyskawicznie, a fabuła wciąga już od pierwszych stron. Tym większe moje zaskoczenie, że w tak barwny i intrygujący sposób przedstawione zostały w niej losy nie tylko jednego z najbardziej cenionych artystów renesansowych (bo któż nie słyszał o Ambasadorach pędzla Holbeina?),ale też brutalna prawda o Morusie, dziś wyniesionym na ołtarze pod postacią świętego. Istna gratka intelektualna, której fragmenty z przyjemnością zestawia się ze źródłami historycznymi z prawdziwego zdarzenia. Ilość obyczajowych szczególików jest bardzo rozsądnie wyważona, dzięki czemu z pasją zatracić się można w realiach szesnastowiecznej Anglii. Pozycja lekka, przyjemna, ale też pobudzająca i stymulująca szare komórki. Polecam i zaczynam polowanie na Dziewczynę z Perłą - w nieco odwrotnej kolejności. Żywię nadzieję, że zachwyci mnie równie mocno, co przepełniony symboliką portret Margaret Giggs!