„Jeden zły uczynek pociąga za sobą jeszcze gorszy, a ten gorszy zmusza człowieka do popełnienia czynu jeszcze straszniejszego. I tak dalej, i tak dalej. Dotarłem aż tutaj, na samo dno. – Wskazałem maczetą trupa. – Głębiej pogrążyć się nie można.”
Co człowiek jest w stanie zrobić dla pieniędzy?
Co ty byś zrobił z ponad czterema milionami dolarów?

Hank, Jacob, Lou i pies - w drodze na cmentarz zdarza im się wypadek. Ucieka pies w pogoni za lisem. Pozostali mężczyźni biegną na poszukiwania, gdy pies nie wraca. W głębi lasu odnajdują samolot, a w nim duuuużo pieniędzy. I taki jest początek…
Nie wiadomo skąd te pieniądze pochodzą, nie wiadomo nic na temat samolotu i jego pilota, nie wiadomo czy pieniądze są znaczone, w sumie to nie wiemy nic.
3 osoby znają tajemnice, która ma przetrzymać pół roku, aby ktoś wreszcie znalazł przeklęty samolot i dał im wolną rękę na wydanie pieniędzy.
Jednakże… sukces jest wielki, a my lubimy się chwalić…
Szantaż? Oj nie, maleńki… skończysz z kulą w głowie. I tak jeden zły uczynek, ciągnie drugi, potem kolejny i tak dalej, i tak dalej… Nasz bohater nie umiał przezwyciężyć tego zgubnego koła, a zakończenie jest wprost idealne; finezja, idealna dla koneserów.

„Prosty plan” jest prostym planem, który sknocić mogą tylko głupi ludzie. Bardzo zabawnie się to czytało, ale jako kryminału raczej tego traktować nie mogę. I’m sorry, baby… jednakże fajnie się czytało, zapełnia czas. Polecam.

„Jeden zły uczynek pociąga za sobą jeszcze gorszy, a ten gorszy zmusza człowieka do popełnienia czynu jeszcze straszniejszego. I tak dalej, i tak dalej. Dotarłem aż tutaj, na samo dno. – Wskazałem maczetą trupa. – Głębiej pogrążyć się nie można.”
Co człowiek jest w stanie zrobić dla pieniędzy?
Co ty byś zrobił z ponad czterema milionami dolarów?

Hank, Jacob, Lou i pies...