Słowo "Biblia" z okładki jest tu odrobinę na wyrost. Biblią GW, jak wiadomo, byłaby liczącą 2000 stron, bogato ilustrowaną księgą, podającą informację o każdej postaci związanej z uniwersum, każdym miejscu, robocie, w dodatku oprawioną w skórę Banty lub zastygły karbonit. Niniejsza książka jest więc, po prostu, skrupulatną i profesjonalną biografią franczyzy znanej jako "odległa galaktyka".
Autor, oprócz kulisów powstania wszystkich sześciu filmów oraz krótkiej biografii "Stwórcy" (G.Lucasa) zagłębia się w liczne odnogi przepastnego uniwersum i przybliża nam sylwetki kilku naprawdę ciekawych postaci, powiązanych ze sobą miłością do tworu Lucasa. Tak więc poznajemy m.in pomysłodawcę szturmowych cospleyowców z "Legionu 501" , konstruktora droidow R2, oficjalnego Treepio Lucasfilmu czy geeków koczujących pod kinem przed premierą "Mrocznego widma". Oprócz tego, autor dociera do wszystkich znaczących filmów parodiujących SW, youtuberów, twórców komiksów, pisarzy. Cała masa faktów, która mogłaby przytłoczyć niejednego fana i nie-fana, jednak tego nie robi, w cudowny sposób "podtrzymana" prawdziwą Mocą. Jest to moc pisarska autora, Chrisa Taylora.
Język i styl książki jest potoczny i niezwykle "na czasie" a nomenklatura w mig zostanie zrozumiana zarówno przez nerdów jak i laików. Autor czaruje słowem i jest mistrzem licznych anegdot, puent i nawiązań, co krok "mrugając" w stronę czytelnika. Od książki w prost nie można się oderwać co jest nie lada wyczynem.
Jedynym minusem jest tu koszmarna errata, a raczej jej brak. Błędy stylistyczne, powtórzenia tekstu, przestawianie liter jest chyba efektem oddziaływania Ciemnej Strony Mocy na polskiego tłumacza i składaczy tekstu. Najbardziej jednak dobijają błędy merytoryczne, w stylu przetłumaczenia "Rozkazu 66" jako "Zakonu 66" (ang. order 66). (SIC!)
Reasumując: książka dla fanów, wyznawców, laikow, miłośników starej i jedynie słusznej trylogii, młodzieży kochającej prequele oraz wszystkich tych, którzy szanują profesjonalne podejście do tematu i opisanie go pięknymi, literackimi słowami. Zdecydowanie książka ostatniego kwartału tego roku.

Słowo "Biblia" z okładki jest tu odrobinę na wyrost. Biblią GW, jak wiadomo, byłaby liczącą 2000 stron, bogato ilustrowaną księgą, podającą informację o każdej postaci związanej z uniwersum, każdym miejscu, robocie, w dodatku oprawioną w skórę Banty lub zastygły karbonit. Niniejsza książka jest więc, po prostu, skrupulatną i profesjonalną biografią franczyzy znanej jako...