Książek z uniwersum Star Wars przeczytałam niewiele, więc nie wiem czy moja opinia będzie specjalnie pod tym względem obiektywna. Śmiało mogę za to stwierdzić, że jest to jedna z najgorszych książek po jakie w ogóle zdarzyło mi się sięgnąć.

Zacznijmy od tego, że "Koniec i Początek" czytało się bardzo źle. Całość jest strasznie chaotyczna, nawet jak na moje abstrakcyjne preferencje czytelnicze. Autor wprowadził masę bohaterów, którzy nie mają najmniejszej szansy się "rozwinąć". Ich dialogi są przeważnie płytkie i głupie. Postacie są nijakie i mdłe od początku aż do samego końca książki. Umierają, ożywają, uciekają i wracają. Momentami odnosiłam wrażenie, że czytam taką galaktyczną modę na sukces.
Dodatkowo te koszmarne "Interludia". Domyślam się, że miały one zwrócić uwagę czytelnika na to, co dzieje się w innych zakątkach Galaktyki. No dobra, pomysł może i ciekawy, ale wykonanie już trochę gorsze. Znów mamy tam wiele postaci, które występują raz i nigdy więcej się nie pojawiają (no chyba, że to jakieś wprowadzenie do kolejnych tomów - nie wiem i raczej się tego nie dowiem). Szczerze mówiąc to po odwróceniu kartki na drugą stronę już nie pamiętałam o kim czytałam (oczywiście pomijając bohaterów, którzy sami w sobie są fanom Star Wars dobrze znani).

Pomysł na fabułę może i był fajny, jednak styl do mnie absolutnie nie trafił. Męczyłam się z tą książką chyba ze 3 miesiące i cieszę się, że mam już ją za sobą.
Myślę, że zagorzałym fanom Star Wars "Koniec i Początek" może się nawet spodobać. Jednak osobom, które poszukują nawet przeciętnej książki z tego uniwersum - stanowczo lekturę odradzam.

Książek z uniwersum Star Wars przeczytałam niewiele, więc nie wiem czy moja opinia będzie specjalnie pod tym względem obiektywna. Śmiało mogę za to stwierdzić, że jest to jedna z najgorszych książek po jakie w ogóle zdarzyło mi się sięgnąć.

Zacznijmy od tego, że "Koniec i Początek" czytało się bardzo źle. Całość jest strasznie chaotyczna, nawet jak na moje abstrakcyjne...