rozwińzwiń

Sprawa Jontona

Okładka książki Sprawa Jontona Tomasz Dziedzic
Okładka książki Sprawa Jontona
Tomasz Dziedzic Wydawnictwo: Novae Res fantasy, science fiction
134 str. 2 godz. 14 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2015-08-28
Data 1. wyd. pol.:
2015-08-28
Liczba stron:
134
Czas czytania
2 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379428830
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
8
7

Na półkach: ,

Wizja przyszłości, w której jedyne co pozostało to ludzie i drożdże, z których produkuje się większość rzeczy.

Historia dzieje się pod Kopułą 144, w której mieszkańcy żyją już od setek a może nawet tysięcy lat, z nie do końca wiadomych powodów. Po świecie, który znamy, nie pozostało wiele, nie ma już zwierząt, ani nawet roślin. Książki można zobaczyć jedynie w muzeach, a drewno, jak i wiele innych materiałów oraz minerałów, jest czymś niezwykle cennym i rzadkim. Sama Kopuła 144 jest podzielona na 7 dystryktów. Te z kolei dzielą się na jeszcze biedniejsze, wewnętrzne (od 4 do 7) oraz bogatsze, czyli zewnętrzne (1 do 3). Są tak sklasyfikowane głównie ze względu na przydatność oraz zamożność ich mieszkańców. Im niżej dany dystrykt się znajduje, tym gorsze warunki w nim panują. Ogromne różnice można zauważyć już pomiędzy dystryktem 3 i 4. Wewnątrz kopuły panują ściśle określone zasady, które dotyczą choćby ubioru czy fryzury. Nie są one mimo wszystko całkowicie respektowane w biedniejszych strefach, ze względu na to, że sektory wewnętrzne rządzą się własnymi prawami. Mieszkańcy każdego regionu znacznie różnią się od siebie, jednak większość z nich łączy zamiłowanie do przenoszenia się w tzw. Tech. Jest to maszyna, która w połączeniu ze specjalnymi substancjami służy ludziom do osiągania innego stanu świadomości.

Więcej na: http://niefantastycznie.blogspot.com

Wizja przyszłości, w której jedyne co pozostało to ludzie i drożdże, z których produkuje się większość rzeczy.

Historia dzieje się pod Kopułą 144, w której mieszkańcy żyją już od setek a może nawet tysięcy lat, z nie do końca wiadomych powodów. Po świecie, który znamy, nie pozostało wiele, nie ma już zwierząt, ani nawet roślin. Książki można zobaczyć jedynie w muzeach, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
4

Na półkach: ,

Bardzo interesująca lektura. Przy dosyć niewielkich rozmiarach dostarcza zaskakująco przemyślane uniwersum. Dobrze się czyta, choć to raczej pozycja dla fanów tego rodzaju literatury. Liczę, że autor rozbuduje kiedyś pomysł.

Bardzo interesująca lektura. Przy dosyć niewielkich rozmiarach dostarcza zaskakująco przemyślane uniwersum. Dobrze się czyta, choć to raczej pozycja dla fanów tego rodzaju literatury. Liczę, że autor rozbuduje kiedyś pomysł.

Pokaż mimo to

avatar
515
476

Na półkach: ,

Tomasz Dziedzic, autor powieści Sprawa Jontona, wydał swoją książkę w 2015 roku.
Jonton Mart jest urzędnikiem CorpPolicji. Mieszka w Kopule 144, w najnowszym dystrykcie. Pewnego dnia dostaje dziwne zadanie. Ma sprawdzić adres, który znajduje się w innym dystrykcie. Zaintrygowany udaje się we wskazane miejsce. Partneruje mu detektyw Han Jatodar. Mężczyźni trafiają na ślad, który prowadzi ich do kolejnego miejsca w innym dystrykcie. Powoli zaczynają poznawać kolejne szczegóły sprawy, która jest wyjątkowo tajemnicza. do dyspozycji mężczyzn jest tylko kod, który ciągle prowadzi ich w nowe miejsca.
Autor przenosi nas do przyszłości, w której poza człowiekiem nie istnieje prawie nic. Ludzie mieszkają pod kopułą i nie wiedzą, czy poza nimi żyje ktoś jeszcze. Wszystkim steruje Tech – maszyna, która ma czuwać i chronić ludzkość.
Społeczeństwo odcięte jest od wytworów swoich przodków, dlatego radzi sobie, jak może. Powstają nowe tradycje i nowa kultura, a nawet nowe wierzenie religijne. Jednak w zamkniętej społeczności, podzielonej na różne klasy, nie dzieje się dobrze. Gdzieś w skrytości rodzi się bunt przeciw systemowi, który może zmienić wszystko.
Powieść nie jest długa, ale zawiera kilka interesujących wątków. Po pierwsze coś na kształt przygody detektywistycznej. Jonton chce zrozumieć, co oznacza przydzielone mu zadanie i gdzie go doprowadzi. To tylko początek innych wątków. Pojawia się sprzeciw społeczeństwa wobec zastanego systemu, walki, podróż do przeszłości, poznawanie nowego wyznania religijnego i konfrontacja z osobami, które chcą przejąć władzę. Mężczyzna musi również zdecydować, czy i komu ufać. Jest jeszcze kwestia manipulacji i sterowania ludzkością. To wszystko miesza się ze sobą, łączy i tworzy historię, która rozgrywa się w przyszłości, ale jest bardzo uniwersalna.
Uniwersalna dlatego, że w różnych czasach mogą przytrafić się podobne rzeczy. Choć na początku nie mamy tego zapowiedzianego, okazuje się, że mocnym punktem historii jest bunt przeciwko zastanemu porządkowi, kwestia manipulacji ludzkością, oddanie wierze czy wątek wszechogarniającej technologii, która mimo że stworzona przez człowieka, zwraca się przeciw niemu. Jest też nadzieja, którą przejawia bohater, gdy próbuje sprawdzić, czy w innych kopułach jest życie.
O książce trudno mówić. Jest niewielka, dlatego nie chcę jej streszczać. Wątków jest za to bardzo dużo. Całość wypada dobrze, jest miłym zaskoczeniem, choć momentami trzeba naprawdę się skupić, by zrozumieć niektóre sceny. Autorska wizja przyszłości przypadła mi do gustu. Jedynym minusem mogłoby być ciągłe odsyłanie do kolejnych dystryktów, które kojarzy mi się trochę z dziecięcą zabawą i wypada odrobinę sztucznie. Jednak ogólnie pozycja jest naprawdę warta uwagi. Do tego piękna okładka, która przyciąga wzrok.
Polecam książkę osobom, które ciekawe są kolejnej wizji przeszłości. Jednak tak jak wspomniałam, pozycja jest dość uniwersalna i momentami zmusza do zastanowienia się, czy autor nie czerpał inspiracji do niej z otoczenia. Kreacja świata przedstawionego jest unikalna, bardzo pomysłowa, nie brakuje akcji. Ciekawa pozycja, o której nie można zapomnieć.

Tomasz Dziedzic, autor powieści Sprawa Jontona, wydał swoją książkę w 2015 roku.
Jonton Mart jest urzędnikiem CorpPolicji. Mieszka w Kopule 144, w najnowszym dystrykcie. Pewnego dnia dostaje dziwne zadanie. Ma sprawdzić adres, który znajduje się w innym dystrykcie. Zaintrygowany udaje się we wskazane miejsce. Partneruje mu detektyw Han Jatodar. Mężczyźni trafiają na ślad,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: ,

„Inspektor Jonton Mart jest szarym urzędnikiem CorpPolicji w zamkniętej i najnowocześniejszej części kopuły. Pewnego dnia otrzymuje niecodzienne zadanie: ma sprawdzić adres w dystrykcie niższej kategorii i wyjaśnić zagadkę z nim związaną”.

Tak twierdzi rewers książki, który jest tylko zapowiedzią prawdziwej sprawy dla detektywa Jontona, i jest to opis bardzo łaskawy w ocenie świata książki. Prawda leży nieco niżej, we wspomnianych dystryktach. Cały świat, dla każdego bez wyjątku, został zamknięty pod kopułą 144. Wszystko poza nią jest przedmiotem legend zasłyszanych na ulicy, albo tajemnicą rządzących. Nikt, z żyjących, nie pamięta już świata przed kopułą, która została podzielona przez lata na wzór klasowej segregacji:

„Kopuła 144 dzieliła się na 7 dystryktów, podzielonych na zasadzie przydatności społecznej. Łączna liczba mieszkańców wynosiła 7,8 miliona. Z czego przeważająca większość należała do wewnętrznych obszarów. Zewnętrzne dzielnice: 1, 2, 3, były stale oddzielone od pozostałych. Między dystryktami podróżować można było za pomocą tramwajów podziemnych”.

W tym świecie Jonton zostaje wplątany w grę, która ma większą stawkę niż można sądzić. Główny bohater zostaje przydzielony do dziwnej sprawy, która z pozoru wydaje się tylko pomyłką systemu przydzielania zasobów. Tak działa właśnie sprawiedliwość przyszłości w książce Pana Dziedzica – call center dla detektywów, którzy odbierają przydział jak konsultanci. System nie może się mylić, skoro trafiło to do konretnego detektywa, to tak miało być, trzeba odrzucić wątpliwości i zawierzyć mu bezgranicznie. Tak też robi Jonton i śmiało rusza w teren, by szybko przekonać się, że czasem warto zreflektować się nad swoimi decyzjami. Sprawa mu przydzielona zaczyna zataczać coraz szersze kręgi, aż w końcu wymyka się zupełnie z rąk Jontona. Gdyby nie towarzystwo młodego detektywa Hana, Jonton niewątpliwie zakończyłby swoje dochodzenie przed czasem.

Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/sprawa-jontona-tomasz-dziedzic/

„Inspektor Jonton Mart jest szarym urzędnikiem CorpPolicji w zamkniętej i najnowocześniejszej części kopuły. Pewnego dnia otrzymuje niecodzienne zadanie: ma sprawdzić adres w dystrykcie niższej kategorii i wyjaśnić zagadkę z nim związaną”.

Tak twierdzi rewers książki, który jest tylko zapowiedzią prawdziwej sprawy dla detektywa Jontona, i jest to opis bardzo łaskawy w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
541
188

Na półkach: ,

Lubię klimaty science fiction, może nie należą one do moich faworytów, ale lubię je i z chęcią po nie sięgam, jeśli się nadarzy okazja, a "Sprawa Jontona" własnie taką okazją się stała. Podchodziłam do niej z mieszanymi uczuciami, bo to cieniutka książeczka, zaledwie sto czterdzieści stron. I o czym można napisać, mając tak niewielkie pole?

Tomasz Dziedzic stworzył ciekawy świat, a przynajmniej próbował. Niby mamy tę nową rzeczywistość, pełną nowych pomysłów. Jest ona naprawdę ciekawie opisana, jednak dostajemy na jej temat jedynie suche informacje. Dowiadujemy się od bohaterów, jak działa Kopuła, w jaki sposób funkcjonują ludzie, ale nie widzimy tego. Otrzymujemy teorię, ale bez ukazania w praktyce. Ponadto brakło mi podstaw, odpowiedzi na pytania jak, kiedy i dlaczego. Wymagający czytelnik może być nieco zawiedziony tym faktem.

Jeśli chodzi o bohaterów mamy niezwykle wąski zakres. Znajdziemy tu naszego inspektora Jontona Marta, jego towarzysza, detektywa Hana Jatodara i garstkę bohaterów epizodycznych, których mogę wyliczyć na palcach jednej dłoni. Można by sądzić w takim razie, że dzięki temu, lepiej będzie się można na nich skupić, ale dawało mi się, że postacie są by...być, tak po prostu. Nie zagłębiamy się w nie, niewiele się o nich dowiadujemy, nie znamy ich motywów, wydają się papierowe.

Śledztwo zaczyna się już od pierwszych stron i tak właściwie to tylko wokół niego powinna skupia się książka. W trakcie czytania jednak zauważyłam, że akcja obiera rożne kierunki, coraz bardziej oddalając się od początkowego założenia i prowadząc nas w zupełnie inne strony. Historii nie można odmówić nagłych zwrotów akcji i szybkości działania autora. Mamy ciekawą intrygę, niebanalną i skomplikowaną i mimo że później schodzi ona na dalszy plan, została dobrze poprowadzona.

Tomasz Dziedzic ma całkiem przystępny styl, choć poważnym zarzutem jest rażąca obojętność. W trakcie czytania nie czułam żadnych emocji, żadnego napięcia, a jedynie taką nijakość. Miejscami miałam problem z przebrnięciem, ponieważ czytało się ciężko i trzeba się odpowiednio skupić. Zawiłości i niejasności nie raz zawitały do mojej głowy, zmuszając mnie do powtórnego przeczytania fragmentu albo wysilenia szarych komórek.

"Sprawa Jontona" posiada potencjał i myślę, że byłby on wykorzystany, gdyby książka miała większa objętość, bo sto trzydzieści stron to zaledwie opowiadanie, w którym nie można się wystarczająco rozwinąć. Jednak ostatecznie bardzo miło spędziłam czas z tą lekturą i jeśli komuś nie przesadzają niedociągnięcia, a jest zainteresowany, niech sięgnie po książkę.


------
http://mojeksiazki-ola.blogspot.com/2015/10/sprawa-jontona-tomasz-dziedzic.html

Lubię klimaty science fiction, może nie należą one do moich faworytów, ale lubię je i z chęcią po nie sięgam, jeśli się nadarzy okazja, a "Sprawa Jontona" własnie taką okazją się stała. Podchodziłam do niej z mieszanymi uczuciami, bo to cieniutka książeczka, zaledwie sto czterdzieści stron. I o czym można napisać, mając tak niewielkie pole?

Tomasz Dziedzic stworzył ciekawy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
484
189

Na półkach: ,

Przyszłość. Świat zamknięty jest pod Kopułą 144. Społeczeństwo odcięte jest od historii i osiągnięć technologicznych swoich przodków. Zwierzęta to wręcz mityczne stworzenia, a wszystko wytworzyć można z drożdży. Nad wszystkimi czuwa Techsuperkomputer. W najwyższym rangą dystrykcie żyje Jonton Mart, przeciętny pracownik CorpPolicji. Dostaje niecodzienne zadanie - ma rozwiązać tajemnicę związaną z pewnym adresem w niższym dystrykcie.
Science fiction chyba nigdy nie będzie moim ulubionym gatunkiem książkowym. Ta pozycja ma wszystko - akcje, ciekawe uniwersum, pomysł na fabułę. Może bohaterowie nieco szwankują, ale to chyba wina jednej rzeczy. Ta książka jest po prostu zbyt krótka. Zmieszczenie tego typu historii na zaledwie 135 stronach jest wręcz niemożliwe. Dlaczego? Już tłumaczę swe podejrzenia.
Akcja pędzi na łeb na szyje. Niby fajnie, bo nie można się nudzić. Ale jeśli strona po stronie wszystko zmienia się diametralnie, można dostać kociokwiku. Zwłaszcza jeśli jest to dość skomplikowane uniwersum przyszłości. A to takie jest. Pełno tu wszystkiego nowego, innego, przyszłościowego.
Mówiąc więcej o świecie. Jest naprawdę intrygujący. Niby podobny, ale jednak inny. I może ma się wrażenie, że gdzieś się to już widziało. Ale tu, to wszystko jest ciekawie ze sobą połączone i nie bije po oczach. Tylko znowu ta objętość.
I to chyba też przez nią bohaterowie kuleją. Skupienie wokół akcji i fabuły jest tak ogromne, że nie ma tu czasu na odpowiednie nakreślenie tych bohaterów. Co prawda nie ma ich tutaj zbyt wielu, ale nawet oni są do siebie bardzo podobni.
Poleam spojrzeć na okładkę. Jest doprawdy świetna. Niby nie ma to wielkiego znaczenia, ale jednak inaczej patrzy się na okładkę oddającą klimat książki. Ta bez wątpienia tak robi.
"Sprawa Jontona" to dość ciekawa lektura. Wymaga jednak ogromnego skupienia i przygotowania na lekturę, która może być nieco przyciężkawa.

Tekst z http://smieszna-nazwa.blogspot.com/

Przyszłość. Świat zamknięty jest pod Kopułą 144. Społeczeństwo odcięte jest od historii i osiągnięć technologicznych swoich przodków. Zwierzęta to wręcz mityczne stworzenia, a wszystko wytworzyć można z drożdży. Nad wszystkimi czuwa Techsuperkomputer. W najwyższym rangą dystrykcie żyje Jonton Mart, przeciętny pracownik CorpPolicji. Dostaje niecodzienne zadanie - ma...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    33
  • Przeczytane
    23
  • Posiadam
    8
  • Przeczytane 2017
    1
  • Siostra/Brat ❤️
    1
  • Wyzwanie 2016
    1
  • Wymienione
    1
  • 2016
    1
  • Ebook
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sprawa Jontona


Podobne książki

Przeczytaj także