Steve Berry jest dosyć popularnym i znanym szerokiej rzeszy czytelników autorem. Jego książki były tłumaczone na wiele języków, a sam pisarz porównywany do Dana Browna, co, biorąc pod uwagę ogromny sukces wspomnianego autora, jest komplementem. „Przepowiednia dla Romanowów” jest trzecią pozycją S.Berry’ego, z którą się zetknęłam. Po lekturze dwóch poprzednich sięgałam po „Przepowiednię...” będąc prawie pewną, że się nie będę nudzić i czeka mnie fantastycznie skonstruowana fabuła. Niestety trochę się przeliczyłam.
S.Berry miejsce akcji swojej powieści osadził częsciowo w Ameryce, a częściowo w Rosji, jednak to ten drugi kraj jest areną dla większości wydarzeń. Zostjemy przeniesieni do Moskwy w momencie, kiedy Rosjanie zmęczeni nieudolnymi dotychczasowymi rządami opowiadają się za przywróceniem caratu. Korona ma przypaść najbliższemu krewnemu Mikołaja II. W tym czasie młody prawnik z Atlanty, Miles Lord, zostaje wysłany do Moskwy żeby przygotować teren dla kandydata popieranego przez grupę wpływowych biznesmenów. Sprawy przybierają inny wymiar gdy okazuje się, że Milesa ktoś chce zabić. I od tej pory bohater nie wie komu ufać, a komu nie, a jedyną jego przyjazną duszą jest poznana przypadkowo akrobatka cyrkowa. Miles przy okazji zajmowania się sprawą odkrywa tajemną przepowiednię dla Romanowów, wypowiedzianą przez Rasputina, która ma zmienić przyszłość Rosji.
Fabuła wydaje się ciekawa, szczególnie kwestie tajemnicy rodziny carskiej i jej potomków, jednak cała reszta jest mocno niewiarygodna i, używając kolokwializmu, naciągana. Głównemu bohaterowi w nieprawdopodobny spoób udaje się wymknąć z każdej opresji i każdej zasadzki. W pewnym momencie z pomocą przychodzi mu nawet ... szympans w zoo. Powieść jest dość krwawa, ginie wielu ludzi ( zgodnie z przepowiednią), jednak ich śmierć wydaje się papierowa, trochę jak w grze komputerowej. Bohaterowie nie mają zbyt wielu cech charakterystycznych, są narysowani powierzchownie grubą kreską. Także uczucie, jakie rodzi się między głównymi bohaterami jest wyreżyserowane i bez głębi, namiętności. Wszystko sprawia wrażenie dziennikarskiego raportu.
Najbardziej zabrakło mi w powieści literackiego „natchnienia”, lekkości, trudno było się wciągnąć w, bądź co bądź przecież ciekawą, fabułę. Moim zdaniem dość słaba powieść Berry’ego. Być może kolejne pozycje okażą się lepsze.

Steve Berry jest dosyć popularnym i znanym szerokiej rzeszy czytelników autorem. Jego książki były tłumaczone na wiele języków, a sam pisarz porównywany do Dana Browna, co, biorąc pod uwagę ogromny sukces wspomnianego autora, jest komplementem. „Przepowiednia dla Romanowów” jest trzecią pozycją S.Berry’ego, z którą się zetknęłam. Po lekturze dwóch poprzednich sięgałam po...