Ani to „Mały książę” ani tajemnica. Taka sobie historyjka, przycięta na potrzeby książki. Miało być niezwykle, magicznie i wzniośle, a wyszło sztucznie. A ta matka planująca życie na kilka, a może kilkanaście lat do przodu?! Zupełnie nierzeczywista. Wszystko w tej opowieści jest powierzchowne. Ciężko przejąć się losem bohaterów, ponieważ są papierowi i bez wyrazu. A okrojone na potrzeby historii fragmenty „Małego księcia” sprawiają, że ma się poczucie niedosytu. No i ten nachalny happy end. Aż boli. Poczytać można, tylko po co?

Ani to „Mały książę” ani tajemnica. Taka sobie historyjka, przycięta na potrzeby książki. Miało być niezwykle, magicznie i wzniośle, a wyszło sztucznie. A ta matka planująca życie na kilka, a może kilkanaście lat do przodu?! Zupełnie nierzeczywista. Wszystko w tej opowieści jest powierzchowne. Ciężko przejąć się losem bohaterów, ponieważ są papierowi i bez wyrazu. A...

Chcecie się dowiedzieć, co się stało z Małym Księciem po ukąszeniu przez żmiję? Przeczytajcie tę książkę.

Mama ułożyla plan na życie dla swojego dziecka. Jej córka miała za zadanie dostać się do Akademii Werth. Jednak egzamin nie poszedł pomyślnie. Mama miala przygotowany plan B. Przeprowadzka do miejscowości, w której znajduje szkoła doprowadzi do przyjęcia jej córki to tej szkoły. Dziewczynką przez całe wakacje ma tylko się uczyć. Poznaje sąsiada pilota, ktory remontuje swoj samolot. Staruszek opowiada swoją przygodę na pustyni. Dziewczynka poznaje historię Małego Księcia i jego miłości do róży. Starzec pragnie wyremontować samolot i wyruszyć w podróż, aby odnaleźć swojego przyjaciela. Jak skończy się znajomość dziewczynki z legendarnym pilotem?

Chcecie się dowiedzieć, co się stało z Małym Księciem po ukąszeniu przez żmiję? Przeczytajcie tę książkę.

Mama ułożyla plan na życie dla swojego dziecka. Jej córka miała za zadanie dostać się do Akademii Werth. Jednak egzamin nie poszedł pomyślnie. Mama miala przygotowany plan B. Przeprowadzka do miejscowości, w której znajduje szkoła doprowadzi do przyjęcia jej córki to...

Tego chłopca chyba nikomu nie trzeba przedstawiać? Cieszy nasze umysły od pokoleń i uczy nas wielu ważnych w życiu spraw. Dzięki niemu pamiętamy, że dobrze patrzy się tylko sercem, to co najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Także dzięki jego spotkaniom z Lisem bardziej uważamy na to, co i kogo "oswajamy" przecież będziemy odpowiedzialni...

Dlatego też nie chciałabym się skupiać tutaj na tej mądrej i pełnej ważnych przesłań książeczce, którą każdy z nas powinien przeczytać kilka razy na różnych etapach swojego życia.

Dzisiaj chciałabym się skupić na pilocie, który spadł wtedy na pustynię, a którego losy mogliśmy poznać w 2015 roku w filmie animowanym o niespodziewanym tytule: "Mały książę". W tym samym czasie wyszła książka (z obrazkami) "Mały książę, tajemnica starego pilota". Co jest lepsze? Książka czy film?

Swój egzemplarz kupiłam na promocji na znaku za 8,90, gdzie cena regularna książki to 26,90. Film oglądałam w kinie jak i później w internecie. Napisanie tej recenzji bez spoilerowania jest dla mnie nie małym wyczynem..!
Książka napisana na podstawie książki "mały książę" oraz na podstawie filmu zrealizowanego przez Marka Osborne'a. Książka ma 79 stron i jest wydana w twardej oprawie. Ilustracje jakie znajdziemy w książce pochodzą również z filmu. Całość jest wydana bardzo ładnie.
Pytanie o zawartość treści?
Sensownej treści praktycznie nie znajdziemy. W książce zniknęły najważniejsze fakty fabularne jakie znajdziemy w filmie. Nie znajdziemy również głównego przesłania jakie płynie z animacji. W książce nie znajdziemy
żadnego morału! W każdym razie nie ten jaki powinien być...
W filmie poznajemy dokładnie historię jaką Stary Pilot chciał nam przekazać, poznajemy dokładną historię tego chłopca, którego kocha cały świat. Dowiadujemy się co się dzieje z rodzicami dziewczynki jak i widzimy przemianę jej samej. Poznajemy dalsze losy pilota oraz kolejne prawdy życiowe jakie ma nam do przekazania.

Szczerze mówiąc na tym powinnam skończyć, żeby nie napisać za dużo o fabule. Cokolwiek więcej napiszę musiałabym napisać co było w filmie a czego zabrakło w książce, a tego nie chciałabym robić.
Moim zdaniem o wiele lepiej skończymy oglądając film, niż kupując nawet za te 8,90 książce, z której nie nauczymy się niczego.

Tego chłopca chyba nikomu nie trzeba przedstawiać? Cieszy nasze umysły od pokoleń i uczy nas wielu ważnych w życiu spraw. Dzięki niemu pamiętamy, że dobrze patrzy się tylko sercem, to co najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Także dzięki jego spotkaniom z Lisem bardziej uważamy na to, co i kogo "oswajamy" przecież będziemy odpowiedzialni...

Dlatego też nie chciałabym...

Współczesna parabola Antoina de Saint-Exupéry'ego oprawiona w ramy dziecięcej fantazji. Byłam bardzo sceptyczna w stosunku do tego typu remake'ów, ale muszę przyznać, że akurat ta opowieść to bardzo dobry sposób, aby przekazać dzieciom uniwersalizm "Małego Księcia".
Mała dziewczynka przeprowadza się do nowego domu, aby dostać się do najlepszej szkoły. Wkrótce poznaje sąsiada - starego pilota. Ten opowiada jaj historię o chłopcu, którego kiedyś spotkał. Opowieść zmienia życie dziewczynki, pilota i ...Małego Księcia.

Współczesna parabola Antoina de Saint-Exupéry'ego oprawiona w ramy dziecięcej fantazji. Byłam bardzo sceptyczna w stosunku do tego typu remake'ów, ale muszę przyznać, że akurat ta opowieść to bardzo dobry sposób, aby przekazać dzieciom uniwersalizm "Małego Księcia".
Mała dziewczynka przeprowadza się do nowego domu, aby dostać się do najlepszej szkoły. Wkrótce poznaje...

Może i książeczka dla dzieci, ale jakże fantastyczna. "Mały Książę" to moja ukochana książka, ale ta jej dorównuje we wszystkim. Pilot, który opowiada małej dziewczynce historię Małego Księcia, uczy ją, dostaje liska i opiekuje się małą ... podczas gdy jej własna matka tego nie potrafi. Ma wygórowane wyobrażenia na temat swojej córki, chce żeby żyła wg planu, który sama wymyśliła. Córka ma się dostać do najlepszej szkoły i ma być wszystko tak jak ona sobie życzy. Tak cudowna historia, że polecam ją każdemu i dorosłym i dzieciom. Każdy musi mieć tą książeczkę u siebie w biblioteczce. Na prawdę warto. Poza tym jest pięknie wydana.

Może i książeczka dla dzieci, ale jakże fantastyczna. "Mały Książę" to moja ukochana książka, ale ta jej dorównuje we wszystkim. Pilot, który opowiada małej dziewczynce historię Małego Księcia, uczy ją, dostaje liska i opiekuje się małą ... podczas gdy jej własna matka tego nie potrafi. Ma wygórowane wyobrażenia na temat swojej córki, chce żeby żyła wg planu, który sama...

Kto nie kocha historii Małego Księcia, Róży, Pilota, Baranka i dziwacznych mieszkańców innych planet? Kto nie zna tej cudownej przygody o oswajaniu i zachodach słońca? Teraz kolejne pokolenie ma swoją na nowo opowiedzianą historię o tajemnicy starego pilota. To tylko bajka, ale bajka z przesłaniem, z misją, o tym by nie zapominać o tych co obok nas i o tych najbliższych. Bardzo polecam. Książka jest niby dedykowana dla dzieci w wieku 3-6 lat, ale dorosłym w których jest dziecko też przypadnie do gustu. :)

Kto nie kocha historii Małego Księcia, Róży, Pilota, Baranka i dziwacznych mieszkańców innych planet? Kto nie zna tej cudownej przygody o oswajaniu i zachodach słońca? Teraz kolejne pokolenie ma swoją na nowo opowiedzianą historię o tajemnicy starego pilota. To tylko bajka, ale bajka z przesłaniem, z misją, o tym by nie zapominać o tych co obok nas i o tych najbliższych....

Mimo, że historia jest o dziewczynce to mój synek też słuchał z uwagą.
Wzruszająca historia, nie wiem czy zrozumiała dla mojego 5-letniego synka do końca ale mogliśmy sobie trochę podyskutować o tym i o owym podczas lektury. Była to okazja żeby przestrzec dziecko przed obcymi, nawet najbardziej miłymi starszymi panami, okazja by pogadać o przyjaźni.
Dorośli również mogą zyskać przy tej lekturze np. zastanowić się czy nie za mało czasu poświęcają swym pociechom.
Bajki jeszcze nie widzieliśmy, czekamy na paczkę ;)

Mimo, że historia jest o dziewczynce to mój synek też słuchał z uwagą.
Wzruszająca historia, nie wiem czy zrozumiała dla mojego 5-letniego synka do końca ale mogliśmy sobie trochę podyskutować o tym i o owym podczas lektury. Była to okazja żeby przestrzec dziecko przed obcymi, nawet najbardziej miłymi starszymi panami, okazja by pogadać o przyjaźni.
Dorośli również mogą...

Krótkie, ale treściwe przypomnienie o tym, co najważniejsze. By nigdy nie zapominać, że było się dzieckiem, by cyferki nie stały się najważniejszym celem życia, by pielęgnować przyjaźń. Delikatna, ładna opowiastka.

Krótkie, ale treściwe przypomnienie o tym, co najważniejsze. By nigdy nie zapominać, że było się dzieckiem, by cyferki nie stały się najważniejszym celem życia, by pielęgnować przyjaźń. Delikatna, ładna opowiastka.

Piękna książka dla dzieci. Moja pięcioletnia córka, która wcześniej obejrzała już film w którym opowiedziana jest ta sama historia, była nią zauroczona. Za pierwszym razem przeczytałyśmy całość, teraz często do niej wracamy. Polecamy

Piękna książka dla dzieci. Moja pięcioletnia córka, która wcześniej obejrzała już film w którym opowiedziana jest ta sama historia, była nią zauroczona. Za pierwszym razem przeczytałyśmy całość, teraz często do niej wracamy. Polecamy

Osiem gwiazdek dlatego, że oglądaliśmy całą rodziną film i książeczka jest po prostu zbyt krótka jak na tak cudną historię. Przepiękna historia, która wiele uczy i przypomina o tym, co w życiu powinno być najważniejsze.

Osiem gwiazdek dlatego, że oglądaliśmy całą rodziną film i książeczka jest po prostu zbyt krótka jak na tak cudną historię. Przepiękna historia, która wiele uczy i przypomina o tym, co w życiu powinno być najważniejsze.