"...Jestem - a właściwie byłem - wielkim człowiekiem. Nie jestem jednak ani Juniusem, ani człowiekiem w masce. Nazywam się bowiem, o ile mi wiadomo, Robert Jones, a urodziłem się gdzieś tam w mieście Fum - Fudge.
Moja pierwsza czynność w życiu było chwycenie się oburącz za własny nos.
Matka zauważyła to i nazwała mnie geniuszem. Ojciec rozpłakał się z radości i wręczył mi dzieło na tamat Nosologii.Opanowałem je, kiedy nosiłem jeszcze koszulę w zębach.
Zacząłem teraz powoli orientować się w nauce i wkrótce doszedłem do przekonania, że jeśli człowiek posiada dostatecznie okazały nos, to kierując się tylko nim, może zostać wielką figurą.
Nie ograniczałem się jednak w tym względzie jedynie do teorii.
Każdego ranka pociągałem kilkakrotnie za swój nochal i łykałem parę głębszych..."
Boskie natchnienie i powstaje dzieło rozprawiające o Nosologii autorstwa Roberta Jones'a...
Satyryczne podejście Poe do tematu, humor towarzyszy tej opowiastce z niezłym morałem
"...Trafiając Elektora w nos posunąłeś się za daleko.Masz wspaniały nos, to prawda. Ale Bluddennuff nie ma w ogóle nosa. Ciebie potępiono, a on stał się bohaterem dnia. Zgadzam się z tobą, że u nas w Fum - Fudge tym większa figura, im większy ma nos. Ale na Boga! nie można przecież konkurować z figurą, która wcale nie posiada nosa..."

"...Jestem - a właściwie byłem - wielkim człowiekiem. Nie jestem jednak ani Juniusem, ani człowiekiem w masce. Nazywam się bowiem, o ile mi wiadomo, Robert Jones, a urodziłem się gdzieś tam w mieście Fum - Fudge.
Moja pierwsza czynność w życiu było chwycenie się oburącz za własny nos.
Matka zauważyła to i nazwała mnie geniuszem. Ojciec rozpłakał się z radości i wręczył mi...