OMG! Ta książka jest fantastyczna!
Kupiłam ją ponad dwa miesiące temu, jednak wciąż znajdywałam sobie coś "bardziej interesującego" do czytania. Teraz tak bardzo żałuję, że sięgnęłam po nią tak późno.
Książka pochłonęła mnie całkowicie. Nie mogłam się od niej oderwać. W nocy wiedziałam, że muszę iść spać, bo rano musiałam wstać do pracy albo uczelnię, ale nie mogłam skupić się na niczym, tylko na książce.
Nie było ani jednego rozdziału, który by mnie znużył. Wszystko było dla mnie mega interesujące i wciągające, poczynając od pierwszego zdania, kończąc na ostatnim.
Skończyłam czytać ją kilka godzin temu, ale wciąż o niej myślę. Jestem zauroczoną tą historią. Autorka wszystko sobie doskonale przemyślała i pięknie spisała swoje myśli na papier.
Początkowo sądziłam, że "Ogień i woda" będzie bardzo podobne do Igrzysk Śmierci. I w sumie się nie pomyliłam - jest to taka łagodniejsza wersja Igrzysk. Nie oznacza to, że książka była słaba bądź nudna. Autorka wciąż i wciąż mnie zaskakiwała, powodowała, że nie mogłam złapać tchu. Bardzo wczułam się tak w bohaterów i akcję. Uwielbiam Tellę, Guya, Harper i wielu innych, nawet tego "złego" bohatera", co zdarza mi się bardzo rzadko.
Podsumowując, dawno nie czytałam tak dobrej książki, zostałam pozytywnie zaskoczona. Ogólnie książka skierowana jest do młodzieży ale jestem pewna, że ci "starsi" dorośli również wciągną się w fabułę.
Polecam wszystkim, przy tej pozycja naprawdę miło można spędzić czas. Jest to historia trzymająca w napięciu, ze spektakularnymi i niespodziewanymi zwrotami akcji, jest tam masa świetnych postaci, cudownych opisów przyrody, otaczającego świata. Choćbym chciała się do czegoś przyczepić, nie jestem w stanie. Dla mnie ta książka jest jednym słowem świetna!

OMG! Ta książka jest fantastyczna!
Kupiłam ją ponad dwa miesiące temu, jednak wciąż znajdywałam sobie coś "bardziej interesującego" do czytania. Teraz tak bardzo żałuję, że sięgnęłam po nią tak późno.
Książka pochłonęła mnie całkowicie. Nie mogłam się od niej oderwać. W nocy wiedziałam, że muszę iść spać, bo rano musiałam wstać do pracy albo uczelnię, ale nie mogłam skupić...