W jednej chwili Weronika podążała ulicą, niesiona myślami o ukochanym, w drugiej zaś szamotała się w ucisku silnych rąk, które wciągnęły ją do samochodu. Pobita, zgwałcona i pozbawiona przytomności, obudziła się w mieszkaniu należącym do nieznanego mężczyzny. Otrzymała jedzenie, miejsce do spania oraz możliwość korzystania z łazienki. Po kilku dniach nie potrafiła zapanować nad mimowolnym uczuciem wdzięczności i sympatii do oprawcy, spotęgowanych przez fakt, że nie rozpoznała w nim żadnego z wcześniejszych porywaczy. Miotając się pomiędzy chęcią bliskości a wolą życia, próbuje za wszelką cenę znaleźć wyjście z trudnego położenia...

Czytając powyższy opis, pewnie niejednej osobie przemknęła przez głowę definicja syndromu sztokholmskiego. Relację między Weroniką i Luckiem trudno jednak zaszufladkować pod jedynym pojęciem. Śledząc poszczególne wydarzenia i odkrywając kolejne elementy układanek ludzkich losów, czytelnik zaczyna mieć coraz większe wątpliwości odnośnie ich motywacji.

Przedstawiona historia jest mistrzowsko poprowadzonym thillerem, wciąga od pierwszych stron i nie wypuszcza do samego końca.

Pierwszy raz spotkałam się z tak realistycznym oddaniem zarówno męskiej, jak i kobiecej psychiki. Podobał mi się sposób, w jaki przedstawiono postacie. Każda była wyrazista i charakterystyczna, choćby pojawiła się tylko na chwilę. Spośród bohaterów szczególnie przypadł mi do gustu Ger – jego przyjaźń z Luckiem została ukazana w bardzo naturalny, rzeczywisty, pozbawiony ozdobników sposób. Myślę, że za główną zaletę tej książki można uznać właśnie prawdziwość – szczerość myśli, czynów, reakcji. Uczucia nie są ,,dopisane”, ale widoczne gołym okiem, wynikające z zachowań.

Dziwi mnie, że pierwszy raz spotkałam się z nazwiskiem autorki. Szukałam na stronie informacji o innych jej powieściach, ale wygląda na to, że ,,Czuły punkt” jest debiutem. Trochę szkoda, że wydawnictwo nie pokusiło się na krótką notatkę o tym fakcie, ponieważ podnosi on atrakcyjność książki w oczach czytelnika. Styl, jakiego używa pisarka, jest barwny, szczegółowy i zwyczajnie ciekawy – pod względem warsztatowym nie można mu niczego zarzucić. Książka zawiera wszystko, czego oczekuję po tego typu literaturze: wartką, wciągającą akcję, ciekawą analizę zachowań, wyważone napięcie i świetnie skonstruowanych bohaterów.

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o wydaniu. Okładka prezentuje się bardzo dobrze – jest miękka, ale solidnie wykonana. Przetrwała w moim plecaku zarówno kilkugodzinną podróż pociągiem, jak i głośny koncert, podczas którego swoimi podskokami zdołałam poniszczyć niemal jego całą zawartość. Puder się otworzył, jedzenie się rozsypało, ale ,,Czuły punkt” pozostał taki, jaki był. Polecam!

W jednej chwili Weronika podążała ulicą, niesiona myślami o ukochanym, w drugiej zaś szamotała się w ucisku silnych rąk, które wciągnęły ją do samochodu. Pobita, zgwałcona i pozbawiona przytomności, obudziła się w mieszkaniu należącym do nieznanego mężczyzny. Otrzymała jedzenie, miejsce do spania oraz możliwość korzystania z łazienki. Po kilku dniach nie potrafiła zapanować...