Fani Jennifer L. Armentrout oraz jej serii Lux, będziecie zachwyceni! „Oblivion” to książka, na którą na pewno czekacie. To właśnie w niej Daemon Black opowiada swoją wersję historii. Powieść ta umożliwia nam poznanie na nowo wydarzeń z pierwszego tomu serii, jakim był „Obsydian”, jednak teraz narratorem będzie nie Katy, a Daemon. To daje nam zupełnie nowe spojrzenie nie tylko na rasę Luksjan, ale również pozwala nam wniknąć głęboko w umysł gorącego kosmity, który podbił serce nie jednej czytelniczki. Dlatego też z pewnością nie oderwą one oczu od hipnotyzującej okładki…
Wiedziałem, że moment, w którym Katy Schwarz wprowadziła się do domu obok, będzie oznaczał kłopoty. Wielkie kłopoty. A kłopoty to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje, ponieważ nie do końca jestem stąd. Moja rasa przybyła na Ziemię z planety Lux oddalonej o trzynaście miliardów lat świetlnych. Dodatkowo, jeżeli czegoś jestem pewien to tego, że ludziom nie wolno ufać. Przerażamy ich. Możemy robić rzeczy, o których oni tylko śnią, i szczerze, sprawiamy, że wyglądają bardzo słabo. Bo tacy są. Ale Kat dociera do mnie w sposób, w jaki nikomu innemu się nie udało. Nie mogę przestać jej pragnąć – czy też przestać używać moich mocy, aby ją chronić. Sprawia, że jestem slaby, a ja tak naprawdę jestem najsilniejszy z naszego rodzaju, mam zadanie chronić nas wszystkich. Tak więc ta prosta dziewczyna… może oznaczać dla nas koniec. Bo Luksjanie mają znacznie gorszego wroga – Arumian, więc muszę pozostać w grze. Zakochanie się w Katy – człowieku – nie sprawi, że ona znajdzie się w niebezpieczeństwie. To może zabić nas wszystkich, a na to nigdy nie pozwolę…



Lubię scenę z komputerem i z tą ala studniówką

Fani Jennifer L. Armentrout oraz jej serii Lux, będziecie zachwyceni! „Oblivion” to książka, na którą na pewno czekacie. To właśnie w niej Daemon Black opowiada swoją wersję historii. Powieść ta umożliwia nam poznanie na nowo wydarzeń z pierwszego tomu serii, jakim był „Obsydian”, jednak teraz narratorem będzie nie Katy, a Daemon. To daje nam zupełnie nowe spojrzenie nie...