Ostatni tom Kronik Dziedziców był wciągający. Akcja z każdą chwilą się rozwijała i ukazywała nowe elementy układanki. Były momenty przewidywalne jednak nie przeszkadzało to w czytaniu. Z niecierpliwością czytałam, żeby przekonać się czy miałam rację. Polecam całą serię.

Ostatni tom Kronik Dziedziców był wciągający. Akcja z każdą chwilą się rozwijała i ukazywała nowe elementy układanki. Były momenty przewidywalne jednak nie przeszkadzało to w czytaniu. Z niecierpliwością czytałam, żeby przekonać się czy miałam rację. Polecam całą serię.

Udało się! Nie wiem czy to wina książki czy to ja zrobiłem się, bardziej wymagający. Ciekawie poprowadzona fabuła, świat dobrze znany z poprzednich cześć, jednak bardziej brutalny. Postaci raczej nie wyróżniający się na tle tego co proponuje nam rynek. Plusem jest, na pewno połączenie muzyki do fabuły co wyróżnia się na tle innych serii.

Udało się! Nie wiem czy to wina książki czy to ja zrobiłem się, bardziej wymagający. Ciekawie poprowadzona fabuła, świat dobrze znany z poprzednich cześć, jednak bardziej brutalny. Postaci raczej nie wyróżniający się na tle tego co proponuje nam rynek. Plusem jest, na pewno połączenie muzyki do fabuły co wyróżnia się na tle innych serii.

Myślę, że mogę spokojnie przyznać tej książce tytuł Dobrego Zakończenia Serii. Wszystkie wątki zostały zamknięte, moi ulubieńcy zginęli już o wiele wcześniej, więc nie mogę tego zarzucić akurat tej książce, dla reszty bohaterów wszystko zakończyło się pomyślnie. Moim zdaniem, jeżeli ktoś dotarł do Zaklinacza, to Guślarkę też powinien przeczytać.

Myślę, że mogę spokojnie przyznać tej książce tytuł Dobrego Zakończenia Serii. Wszystkie wątki zostały zamknięte, moi ulubieńcy zginęli już o wiele wcześniej, więc nie mogę tego zarzucić akurat tej książce, dla reszty bohaterów wszystko zakończyło się pomyślnie. Moim zdaniem, jeżeli ktoś dotarł do Zaklinacza, to Guślarkę też powinien przeczytać.

Poprzedni tom serii strasznie mi się wlókł, w porównaniu do trzech pierwszych. Gdy zaczęłam czytać "Dziedziczkę Guślarzy", początek również nie zwalał z nóg. Ale przyznam, że się rozkręciło. Nie narzekałam na akcję, ale też nie płakałam na zakończenie (a znam takie serie, które wyciskają ze mnie łzy ostatnimi stronami każdej części). Książka była lepsza od czwartego tomu i uważam, że autorka postąpiła dobrze, kończąc serię w tym momencie. Więcej tomów z Kronik Dziedziców byłoby już przesytem i chyba tylko wytrwali czytaliby z ciekawości. Mimo wszystko jednak czekam, czy pani Chima zdecyduje się wydać coś jeszcze - jej styl pisania jest przyjemny i chciałabym poznać więcej wykreowanych przez nią światów. Choć moim zdaniem powinna zostać przy fantastyce z wymyślonym światem; czterotomowa saga Siedem Królestw wyszła jej zdecydowanie lepiej.

Poprzedni tom serii strasznie mi się wlókł, w porównaniu do trzech pierwszych. Gdy zaczęłam czytać "Dziedziczkę Guślarzy", początek również nie zwalał z nóg. Ale przyznam, że się rozkręciło. Nie narzekałam na akcję, ale też nie płakałam na zakończenie (a znam takie serie, które wyciskają ze mnie łzy ostatnimi stronami każdej części). Książka była lepsza od czwartego tomu i...

Akcja w książce rozwijała się ciekawie. Rozczarowaniem jest zakończenie książki. Emma zaśpiewała i wszystko pięknie się odmieniło. To nie jest poważne zakończenie, jak dla mnie, to kpina z czytelnika, który liczył na coś solidnego na koniec. No ale cóż, bywa.

Akcja w książce rozwijała się ciekawie. Rozczarowaniem jest zakończenie książki. Emma zaśpiewała i wszystko pięknie się odmieniło. To nie jest poważne zakończenie, jak dla mnie, to kpina z czytelnika, który liczył na coś solidnego na koniec. No ale cóż, bywa.

Całkowicie chybiona książka. Nie zrozumcie mnie źle - książka sama w sobie jest niezła, jako osobny utwór byłaby naprawdę godna uwagi, Natomiast jako kontynuacja "Kronik Dziedziców" rozczarowuje, i to bardzo. Sprawia wrażenie wymuszonej, wręcz pisanej na siłę.
A szkoda, bo mogłoby być tak pięknie.

Całkowicie chybiona książka. Nie zrozumcie mnie źle - książka sama w sobie jest niezła, jako osobny utwór byłaby naprawdę godna uwagi, Natomiast jako kontynuacja "Kronik Dziedziców" rozczarowuje, i to bardzo. Sprawia wrażenie wymuszonej, wręcz pisanej na siłę.
A szkoda, bo mogłoby być tak pięknie.

Jeny ta książka jest fantastyczna przez cały czas kiedy ją czytałam kochałam autorkę i nienawidziłam siebie. Kochałam autorkę za to że napisała tak genialną książkę, a nienawidziłam siebie za to że nie potrafię czytać szybciej.

Jeny ta książka jest fantastyczna przez cały czas kiedy ją czytałam kochałam autorkę i nienawidziłam siebie. Kochałam autorkę za to że napisała tak genialną książkę, a nienawidziłam siebie za to że nie potrafię czytać szybciej.

Uwielbiam jej lekki styl, oraz zażyłość historii.
Uwielbiam różnorodność bohaterów oraz ich specyfikę charakterów.

Mimo wszystko książka jest bardzo dobra, lekka, ale po "Siedem Królestw" czuję niedosyt.

Uwielbiam jej lekki styl, oraz zażyłość historii.
Uwielbiam różnorodność bohaterów oraz ich specyfikę charakterów.

Mimo wszystko książka jest bardzo dobra, lekka, ale po "Siedem Królestw" czuję niedosyt.

Bardzo podobało mi się zakończenie.

Bardzo podobało mi się zakończenie.

Świetne zwieńczenie naprawdę przyjemnej sagi. Niczego mi nie brakuje, wszystkie wątki zostały rozwiązane,bohaterowie odnaleźli swoje życie, swoje role, tajemnica została odkryta. Naprawdę mogę polecić Kroniki innym czytelnikom.

Świetne zwieńczenie naprawdę przyjemnej sagi. Niczego mi nie brakuje, wszystkie wątki zostały rozwiązane,bohaterowie odnaleźli swoje życie, swoje role, tajemnica została odkryta. Naprawdę mogę polecić Kroniki innym czytelnikom.