Antipolis
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Antipolis (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Czwarta Strona
- Data wydania:
- 2015-04-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-04-08
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379762569
- Tagi:
- literatura polska lata 30.
Lato 1936 roku. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że do Antipolis, stolicy Korony, zbliża się Zenit – moment, w którym nastąpi brutalne wtargnięcie Innej Rzeczywistości w granice naszej. Potwierdzają to nie tylko obserwacje naukowców badających układy wyładowań atmosferycznych, ale również inne tragiczne wydarzenia. Bogowie w przerażający sposób zaczynają manifestować swoją obecność, a osoby, w żyłach których płynie boska krew, zdradzać groźne nadludzkie umiejętności.
Na straży porządku wewnętrznego stoi Struktura, która strzeże najbardziej skrywanej tajemnicy wyjaśniającej, dlaczego następuje ingerencja Istot do naszego świata. Tylko parę osób zwerbowanych w szeregi Struktury, dysponujących nadnaturalnymi możliwościami psychicznymi, ma szansę na przeciwstawienie się Zenitowi.
Zaczyna się nierówna walka z Inną Rzeczywistością.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Pod prąd konwencji
Na pozór „Antipolis” to jedna z kolejnych typowych powieści fantasy. Mamy rok 1936, a Polska wyszło zwycięsko z Wielkiej Wojny i jest światową potęgą, a jej stolica, tytułowe Antipolis, jednym z najważniejszych miast Europy. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zbliża się Zenit, czyli przeniknięcie się tego alternatywnego świata z inną rzeczywistością, co wywołuje zwiększoną aktywność magii. Może to wywołać katastrofę, przed którą ma chronić Struktura, tajemnicza służba specjalna.
Alternatywna historia Polski, przenikanie światów czy organizacje chroniące „zwykłych ludzi” przed światem magicznym to tematy dość mocno eksploatowane w rodzimej fantastyce. Co więc sprawia, że powieść Tomasza Fijałkowskiego to jedno z najciekawszych dzieł ostatnich lat w swoim gatunku?
Po pierwsze autor dba o oryginalność i nie zrzyna od innych twórców. Nawet znajome motywy odświeża i wyposaża w jakieś nietypowe cechy. Alternatywny świat to Polska, w której panuje tolerancja religijna, a chrześcijaństwo to stosunkowo nowa sekta w barwnej religijnej mozaice tego nietypowego XX wieku. Przenikające światy są bardzo zgrabnie splecione z dominacją pogańskich kultów w Europie. A z tego wszystkiego wypływa Struktura, służba specjalna o zupełnie niewojskowej organizacji, swoista rodzima Liga Niezwykłych Dżentelmenów.
Jednak przede wszystkim Fijałkowski łamie właściwie wszystkie konwencje, z którymi możecie się zapoznać na kursach pisania. Brakuje mu klasycznego podziało na antagonistów i protagonistów. Główny bohater nie istnieje. Bohaterowie pierwszoplanowi stają się trzecioplanowymi, wracają na chwilę, by rozpłynąć się w niebycie, a ci, którzy początkowo czaili się w tle wychodzą na pierwszy plan. Mnogość wątków oszołamia, a niektóre znikają, by już nie powrócić. Na ścianie od pierwszego aktu wisi nawet nie strzelba Czechowa, ale wręcz wyrzutnia rakiet, która w końcu nie wypala, igrając z cierpliwością czytelnika.
Jakim cudem w takim razie wszystko trzyma się kupy? Nie wiem, nie jestem teoretykiem literatury. Ale wiem, że jeśli chcecie łamać konwencje, róbcie to tak jak Fijałkowski, bo mimo wszystkich tych cech, które wielu doświadczonych redaktorów mogłyby przyprawić o apopleksję, narracja jest bardzo spójna i czytelna. Zapewne wpływ na to ma doświadczenie autora, który ma za sobą wydanie tomików poetyckich, co dowodzi, że nieobce mu są zabawy słowem i formą. Ale kluczowe jest tu znakomite rozplanowanie akcji. Wątki i szczegóły łączą się w spójny obraz, niczym na płótnie impresjonisty, gdzie pozornie chaotyczne maźnięcia pędzlem układają się w efektowną całość.
„Antipolis” to zamknięta powieść, ale miałaby potencjał na całkiem ciekawy cykl. Zwłaszcza Struktura to wręcz kopalnia tematów. Wyobraźcie sobie służbę specjalną działającą w najwyższej tajemnicy, której funkcjonariusze to osoby posiadające zróżnicowane talenty magiczne. Trochę X-Meni w służbie państwowej, ale działający z bezwzględnością tajnych służb supermocarstwa.
Niezależnie od tego czy „Antipolis” to zaczątek czegoś większego czy jednorazowy „wybryk”, książka zasługuje na przeczytanie, choćby tylko po to, by przekonać się jak oryginalnie można rozwinąć sztampowe, wydawałoby się, pomysły.
Krzysztof Krzemień
Oceny
Książka na półkach
- 300
- 145
- 58
- 7
- 6
- 4
- 4
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Książka upolowana po taniości, nie żywiłam do niej wybitnych nadziei, ale zawiodłam się całkowicie inaczej niż się spodziewałam. Powieść nie była bowiem całkiem zła, a jedynie źle wykorzystano jej potencjał o czym wspomniało wiele osób.
Styl? Nietypowy. Mamy tu dużo bohaterów, dużo skakania, a równocześnie jedna postać przedstawiona jest w narracji pierwszoosobowej mimo, że trudno nazwać ją główną postacią. Zabieg specyficzny, widziałam, że niektórym się podobał, ale mnie osobiście nie urzekł. Jeśli jednak chodzi o sam język autora to w porządku, nie jest to nic wybitnego, ale równocześnie nie ma jakiś niezrozumiałych zdań czy problemów w czytaniu.
Fabuła? Cóż, sporą część książki jest ona bardzo z tyłu, ba, jest wręcz typowym zapoznaniem z bohaterami tyle, że wielu z nich widzimy wtedy pierwszy i ostatni raz. Zabawny jest też fakt, że Zenit, rzecz, który występuje już w samym opisie, w książce pierwszy raz pojawia się bardzo późno, pewnie gdzieś po połowie. Brakuje mi więc tego motywu przewodniego, motywacji postaci bo choć dzięki tym pierwszym, pozornie nic nie znaczącym, ruchom bohaterów dostajemy coraz to nowsze informacje o świecie tak... dla mnie to za mało. Brakuje mi jakiś zapowiedzi Zenitu, rzeczy, które będą dla nas istotne już w momencie czytania, a nie dopiero pod koniec książki, gdy zostaje wyjaśnione dlaczego niektóre sytuacje się pojawiły.
Świat? Podoba mi się. Z ręką na sercu, byłam nim przez chwilę zajarana i chętnie czekałam co będzie dalej tyle, że mam wrażenie, że pierwsza część książki, wprowadzenie do samego uniwersum, znacząco różni się od drugiej części z rozwiązaniem całej akcji w kontekście Zenitu. Zapominamy już o tym, że ludzie wyznają różnych Bogów, chrześcijaństwo to nowość, mamy ludzi obdarzonych nadzwyczajnymi zdolnościami. Tak bardzo chciałabym, by to zostało bardziej rozwinięte, miało większy wpływ na koniec czy faktycznie nam towarzyszyło przez cały ten czas. No, ale trudno.
Bohaterowie? Trudno mi coś więcej powiedzieć. Było ich dużo, byli niby w pewien sposób charakterystyczni, ale równocześnie nikomu nie poświęcono na tyle czasu, by faktycznie go polubić. Naprawdę trudno byłoby znaleźć w tym dużym zbiorze postać, którą mogłabym uznać za najlepszą, a nawet jeśli taka była to nie mogłabym powiedzieć dlaczego. Dostaliśmy też naprawdę mało backstory naszych bohaterów.
Relacje? Cóż, nie ma ich. Albo są bardzo znikome. Postacie nie są drużyną, są jedynie mniej lub bardziej powiązane z całą akcją, ale ich losy rzadko kiedy się przeplatają co bardzo mnie bolało. Bo jak dialogi zostały zapisane naprawdę ładnie tak było ich po prostu mało.
Końcówka? Nieszczególnie mnie ujęła. Nie czułam napięcia, nie podobało mi się jak to wszystko ma się odbyć, a choć ostatni zwrot akcji jeśli chodzi o Istotę był interesujący tak... nie wiem, bez szału. Nie zrozumiałam też motywu z ludźmi na pustyni, ale to chyba przeczytam po prostu jeszcze raz.
Podsumowując: świat, który wymyślił autor jest ciekawy, ale motyw został bardzo nieznacznie wykorzystany, a w późniejszej części książki po prostu zniknął. Słyszałam też, że jest to jedynie pierwsza część serii, więc może w kolejnych tomach wszystko się rozwinie, bohaterowie do siebie zbliżą, a ja podwyższę swoją ocenę, ale to już zależy tylko i wyłącznie od autora. O dziwo, jestem niemal pewna, że kupiłabym kolejną część jeśli kiedykolwiek, by się pojawiła.
[12.12.2020]
Książka upolowana po taniości, nie żywiłam do niej wybitnych nadziei, ale zawiodłam się całkowicie inaczej niż się spodziewałam. Powieść nie była bowiem całkiem zła, a jedynie źle wykorzystano jej potencjał o czym wspomniało wiele osób.
więcej Pokaż mimo toStyl? Nietypowy. Mamy tu dużo bohaterów, dużo skakania, a równocześnie jedna postać przedstawiona jest w narracji pierwszoosobowej mimo, że...
Książka do szybkiego przeczytania, przyjemna rozrywka, choć zgadzam się z innymi recenzentami, że jest tu potencjał na więcej.
Książka do szybkiego przeczytania, przyjemna rozrywka, choć zgadzam się z innymi recenzentami, że jest tu potencjał na więcej.
Pokaż mimo toPlus jeden za debiut - książka, muszę przyznać, zaskakująca. Mamy przedstawiony świat alternatywny z dużą ilością szczegółów - podobało mi się odwzorowanie religii, w tym "świeżego" chrześcijaństwa i sama koncepcja ( choć w samym przenikaniu światów możemy dostrzec zapożyczenia - ale na tyle rozmyte, że zupełnie mi to nie przeszkadzało ). Całkiem niezła historia kryminalna szyta pod płaszczykiem fantasy. Oczywiście, nie możemy się spodziewać Dukaja - no nie ta liga, ale czytało się całkiem przyjemnie.
Wydaje mi się, że autor przesadził z ilością bohaterów - spokojnie możnaby nimi obsadzić kilka części. Na plus trzeba przyznać, że się nie gubiłem ( a np. u Cholewy zdarzyło mi się cofnąć o kilka stron ),ale przez tę ilość nie starczyło miejsca na ich głębsze rozwinięcie. "antipolis" przeczytałem tak, jakbym zagrał sobie w stareńkiego "Morrowinda" bez wchodzenia w główną linię fabularną - pochodziłem po wyspie, poznałem świat z potencjałem - a teraz przydałaby się dobra historia w tym świecie.
Plus jeden za debiut - książka, muszę przyznać, zaskakująca. Mamy przedstawiony świat alternatywny z dużą ilością szczegółów - podobało mi się odwzorowanie religii, w tym "świeżego" chrześcijaństwa i sama koncepcja ( choć w samym przenikaniu światów możemy dostrzec zapożyczenia - ale na tyle rozmyte, że zupełnie mi to nie przeszkadzało ). Całkiem niezła historia kryminalna...
więcej Pokaż mimo toMimo dobrych opinii, książka co najwyżej poprawna.
Sam pomysł, warsztat w tym dialogi, świat przedstawiony na wysokim poziomie.
Jednak fabularnie dużo niewykorzystanego potencjału. Powieść jest po prostu za krótka by pomieścić wszystkich bohaterów. Sporo wątków się nie kończy i w efekcie nie odgrywają prawie zupełnie żadnej rol a pełnokrwistych historii drugorzędnych brak.
Mimo dobrych opinii, książka co najwyżej poprawna.
więcej Pokaż mimo toSam pomysł, warsztat w tym dialogi, świat przedstawiony na wysokim poziomie.
Jednak fabularnie dużo niewykorzystanego potencjału. Powieść jest po prostu za krótka by pomieścić wszystkich bohaterów. Sporo wątków się nie kończy i w efekcie nie odgrywają prawie zupełnie żadnej rol a pełnokrwistych historii drugorzędnych brak.
Tomasz Fijałkowski zbudował jedyny w swoim rodzaju świat, skonstruowany z alternatywnej historii Polski zmieszanej z elementami fantastyki – to prawdziwa mieszanka wybuchowa. Polska wygrywa wojnę i staje się mocarstwem ze stolicą w Antipolis, chrześcijaństwo to niszowa religia, niemalże sekta, a wśród szarych obywateli kryją się ludzie z nadprzyrodzonymi zdolnościami, których werbuje tajemnicza Struktura. Zbliża się Zenit – trudno powiedzieć czym jest na prawdę – ale ma odmienić, może nawet zniszczyć świat. Brzmi bardzo interesująco, prawda?
Poznawanie świata, jaki kryje się na kartach Antipolis, nie jest wcale takie łatwe i oczywiste, czytelnik nie dostaje nic na tacy, żadnych obszernych wyjaśnień i opisów. Ze skąpych fragmentów próbujemy skleić całość, domyślamy się, dopowiadamy to, czego nie mówi wprost autor. Mogłoby się wydawać, że to zniechęcające i odpychające od lektury, ale jest wręcz przeciwnie – ta enigmatyczność jest jak magnes.
Całą recenzję przeczytasz tutaj:
https://rzeczokulturze.blogspot.com/2017/10/amacz-schematow.html
Tomasz Fijałkowski zbudował jedyny w swoim rodzaju świat, skonstruowany z alternatywnej historii Polski zmieszanej z elementami fantastyki – to prawdziwa mieszanka wybuchowa. Polska wygrywa wojnę i staje się mocarstwem ze stolicą w Antipolis, chrześcijaństwo to niszowa religia, niemalże sekta, a wśród szarych obywateli kryją się ludzie z nadprzyrodzonymi zdolnościami,...
więcej Pokaż mimo toŚwietny debiut!
Nie jestem fanką fantastyki, a to podobało mi się niesamowicie!
Czekam na kolejny tom! :)
Świetny debiut!
Pokaż mimo toNie jestem fanką fantastyki, a to podobało mi się niesamowicie!
Czekam na kolejny tom! :)
Tradycyjnie powiem, że książka ma wygodną czcionkę i 366 stron. Książka wciąga i można ją nawet przeczytać jednym tchem. Trzeba się jednak pilnować, ponieważ jest dużo bohaterów. Łatwo się pogubić, kto jest kim i skąd się wziął. Lektura dobra, niby nic mi nie brakowało, ale jakoś chyba nie dla mnie. Akcja mnie ciekawiła, jak się wszystko zakończy, lecz większych emocji nie było. Świat fantastyki ładnie wpleciony w życie osób, dzięki czemu chciało się nadal czytać. Nie wiem czy sięgnę po kontynuację. Jak na razie tego nie planuję, a mam zamiar poznawać innych autorów. Nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła cytatu. Oto on:
"Tak - pomyślał z sarkazmem śnieg - Rosjanie to idioci, Niemcy to idioci, ale to nam spadnie na głowy niebo".
Książkę zgłaszam do wyzwania: "Czytam, bo polskie" i "Czytam, ile chce".
Tradycyjnie powiem, że książka ma wygodną czcionkę i 366 stron. Książka wciąga i można ją nawet przeczytać jednym tchem. Trzeba się jednak pilnować, ponieważ jest dużo bohaterów. Łatwo się pogubić, kto jest kim i skąd się wziął. Lektura dobra, niby nic mi nie brakowało, ale jakoś chyba nie dla mnie. Akcja mnie ciekawiła, jak się wszystko zakończy, lecz większych emocji nie...
więcej Pokaż mimo toPozornie jeszcze jeden świat alternatywny stworzony przez literaturę fantastyczną. Wgłębiając się jednak w lekturę, można dostrzec jego oryginalne cechy. Jest rok 1936(tzn. odpowiadający rokowi 1936 w naszym świecie),ale chrześcijaństwo jako religia dopiero raczkuje. W światowym mocarstwie, jakim jest tutaj Polska dominują kulty pogańskie, mamy mnóstwo rozmaitych bóstw, epifanie, oryginalne systemy mantyczne. Nieco przypomina to sytuację w chylącym się ku schyłkowi starożytnym Rzymie.Bardzo to interesujące dla domorosłego religioznawcy, jakim jestem. Lecz ta religijna różnobarwność mocno obecna w życiu powieściowego społeczeństwa, która mnie tak ujęła stanowi jedynie tło, na którym rozegra się wciągająca czytelnika akcja.
I tu właśnie dochodzimy do sedna. Bowiem tym co najbardziej łamie konwencje jest konstrukcja narracyjna powieści Fijałkowskiego. Autor buduje fabułę złożoną z wielu wątków, mnoży postacie, pozornie związane ze sobą tylko tym, że żyją i działają w tytułowym Antypolis, stolicy Korony.By przedstawić stworzony przez siebie świat, posługuje się on wielością punktów widzenia, co pozwala na bardziej wszechstronne przedstawienie opisywanej fantastycznej rzeczywistości.
Oczywiście znajdą się przeciwnicy tego typu literackich eksperymentów. Masowemu czytelnikowi zawsze potrzebny jest jakiś Harry Potter lub wiedźmin, główny bohater, za którego można trzymać kciuki. Debiutancka powieść Fijałkowskiego tego nie oferuje, a jednocześnie udowadnia, że wciągająca lektura może obejść się bez takiej podpory. Na początku, gdy obserwujemy bohaterów,którzy wzajemnie się nie znają i przechodzą obok siebie, nasuwa się myśl, że być może autor stosuje technikę symultaniczną. Pierwsze rozdziały, choć ich tempo jest niespieszne, stwarzają klimat i zaciekawiają, a akcja rozpędza się w miarę czytania. I gdy zbliża się moment kulminacyjny,Zenit, wtargnięcie w świat innej rzeczywistości niosącej chaos i zniszczenie, zbiegają się ze sobą główne wątki, wszystko to okazuje się celowe i spójne.
Oczywiście opowiedziana historia nie do końca unika sztampy. Znamy liczne fabuły, w których bohaterowie ratują świat przed rozmaitymi kataklizmami. Ale są to klisze, do których fantastyka zawsze będzie wracać. Najważniejsze , że Autorowi udało się stworzyć odrobinę więcej niż wciągające czytadło.
Pozornie jeszcze jeden świat alternatywny stworzony przez literaturę fantastyczną. Wgłębiając się jednak w lekturę, można dostrzec jego oryginalne cechy. Jest rok 1936(tzn. odpowiadający rokowi 1936 w naszym świecie),ale chrześcijaństwo jako religia dopiero raczkuje. W światowym mocarstwie, jakim jest tutaj Polska dominują kulty pogańskie, mamy mnóstwo rozmaitych bóstw,...
więcej Pokaż mimo toMoja recenzja pod linkiem --> http://trzynasty-schron.net/ie_ksiazki_antipolis.htm
Moja recenzja pod linkiem --> http://trzynasty-schron.net/ie_ksiazki_antipolis.htm
Pokaż mimo toPo zaciekawiającym opisie i intrygującej okładce spodziewałam się czegoś innego, trochę lepszego. Choć czytała się dobrze, brakowało tego czegoś, co uczyniłoby lekturę wyjątkową. Mam nadzieję, że kontynuacja pozwoli odkryć lepsze strony tej historii.
Po zaciekawiającym opisie i intrygującej okładce spodziewałam się czegoś innego, trochę lepszego. Choć czytała się dobrze, brakowało tego czegoś, co uczyniłoby lekturę wyjątkową. Mam nadzieję, że kontynuacja pozwoli odkryć lepsze strony tej historii.
Pokaż mimo to