Hotel Finna
Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Don Kichot i Sancho Pansa literatura piękna
112 str. 1 godz. 52 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Don Kichot i Sancho Pansa
- Tytuł oryginału:
- Finn's Hotel
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2015-05-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-05-01
- Liczba stron:
- 112
- Czas czytania
- 1 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328009271
- Tłumacz:
- Jerzy Jarniewicz
- Tagi:
- james joyce finns hotel finneganów tren finnegans wake ulisses Jerzy Jarniewicz
Odnaleziony i wydany w 2013 r., 80 lat po śmierci Jamesa Joyce'a, zbiór jego dziesięciu krótkich utworów literackich. Publikacja wywołała wiele kontrowersji, część środowiska badaczy Joyce'a uznała, że są to szkice nienadające się do publikacji. Utwory te mogą stanowić samodzielne dzieło lub być odczytywane jako wstęp do "Ulissesa".
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 113
- 80
- 38
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Czysta radość twórcza najwyższych lotów. Czytanie tych miniaturek to jak literacka psychodeliczna jazda; język jest plastycznym tworzywem dookreślającym rzeczywistość, a znaczenia z niego wynikające kreują już nie tylko jej obraz, ale pewne osobne szersze uniwersum wykraczające poza czas, historie, ramy znane z rzeczywistości. Doskonałe posłowie. Fajnie, że nawet bez posłowia, mając minimalną wiedzę o Irlandii i kojarząc T. i Izoldę, część wątków jest w miarę czytelna. Fajnie też, po raz drugi, że nawet bez tego minimum można czerpać garściami z tej radosnej, ale bardzo zaawansowanej i przemyślanej twórczości.
Czysta radość twórcza najwyższych lotów. Czytanie tych miniaturek to jak literacka psychodeliczna jazda; język jest plastycznym tworzywem dookreślającym rzeczywistość, a znaczenia z niego wynikające kreują już nie tylko jej obraz, ale pewne osobne szersze uniwersum wykraczające poza czas, historie, ramy znane z rzeczywistości. Doskonałe posłowie. Fajnie, że nawet bez...
więcej Pokaż mimo toNiezłe, szczególnie cykl dotyczący Issy-Izoldy. Chociaż posłowie uważam za zdecydowanie bardziej (treściowo, forma oczywiście, jak to u Joyce'a, jest mistrzowska) wartościowe.
Niezłe, szczególnie cykl dotyczący Issy-Izoldy. Chociaż posłowie uważam za zdecydowanie bardziej (treściowo, forma oczywiście, jak to u Joyce'a, jest mistrzowska) wartościowe.
Pokaż mimo toPrzyjemniacki zbiór nieco przytłaczających bogactwem skondensowanych doznań miniaturek, w których humoru czai się nie mniej niż bodźcowego przeciążenia. Pewnie wybrałem sobie najgorsze miejsce na rozpoczęcie znajomości z Joycem.
Przyjemniacki zbiór nieco przytłaczających bogactwem skondensowanych doznań miniaturek, w których humoru czai się nie mniej niż bodźcowego przeciążenia. Pewnie wybrałem sobie najgorsze miejsce na rozpoczęcie znajomości z Joycem.
Pokaż mimo toMoże komuś to robi fun, ale mnie to robi kuku. Zaczynam myśleć o sobie, żem trochę głupi i za mało elokwentny, a do tego żem jakiś sztywny, bo przecież Joyce to geniusz, a ja nie potrafię rozszyfrować i docenić jego zabawy słowem, jego neologizmów, jego bystrości. Tak - chyba coś jest nie tak z moim poczuciem humoru, bo to ponoć śmieszne, a mnie tylko - niech będzie mocne słowo - wkurw bierze, że poloniści tak się dają nabić w butelkę, udając uśmiechy i podziwy nad tym dziwem. Ale wolność tu jest literacka przeogromna i to akurat dobrze. Dobrze też, że można tego nie lubić, nie polecać i oddać komuś za darmo, bo szkoda mi miejsca na półce. Chętny, reflektujący na takowe bezsensowne dziwadło, którego - jak dla mnie - jedyną zaletą jest językowy polot albo właściwie odlot, się znalazł. I dobrze, bo książkę palić jakoś tak dziwnie - nawet tak znielubioną.
Może komuś to robi fun, ale mnie to robi kuku. Zaczynam myśleć o sobie, żem trochę głupi i za mało elokwentny, a do tego żem jakiś sztywny, bo przecież Joyce to geniusz, a ja nie potrafię rozszyfrować i docenić jego zabawy słowem, jego neologizmów, jego bystrości. Tak - chyba coś jest nie tak z moim poczuciem humoru, bo to ponoć śmieszne, a mnie tylko - niech będzie mocne...
więcej Pokaż mimo toPrzednia. Ekstrawagancka. Epitety oddają w jakiś sposób „Hotel Finna”. Marnie, miernie ale może właśnie „jakoś”, szczególnie, że niełatwo prozę tę oceniać.
Bardziej impresja, słowotwórstwo, forma nade wszystko.
Neologizmy, homonimy, kalmbury, paronomazje – to zaleta i piękno i niekonwencjonalność tego zbiorku.
Książeczka na jeden kęs, ale do powrotów zachęcająca.
„Bozibozikult” czy Pan Everyskorek niech będą zaproszeniem.
„Pisarstwo Joyce’a nie jest o czymś, ono samo jest tym czymś” – orzekł Beckett, trafniej trudno. To jest sedno.
Przednia. Ekstrawagancka. Epitety oddają w jakiś sposób „Hotel Finna”. Marnie, miernie ale może właśnie „jakoś”, szczególnie, że niełatwo prozę tę oceniać.
więcej Pokaż mimo toBardziej impresja, słowotwórstwo, forma nade wszystko.
Neologizmy, homonimy, kalmbury, paronomazje – to zaleta i piękno i niekonwencjonalność tego zbiorku.
Książeczka na jeden kęs, ale do powrotów zachęcająca....
James JOYCE - "Hotel Finna"
"Ulisses", a szczególnie "Finnegans Wake" nie tylko przewyższają moje możliwości rozumienia, ale wprowadzają mętlik w mojej biednej głowie, zabierając mnie zdolności jasnego przekazania moich uwag. Proszę więc Państwa o wyrozumiałość. Zacznę od sprawy "technicznej" czyli wpadki naszej drogiej redakcji LC. Na stronie omawianej książki, zawierającej 10 krótkich utworów, czytam:
"...Utwory te mogą stanowić samodzielne dzieło lub być odczytywane jako wstęp do "Ulissesa"."
Tylko, że anglojęzyczna Wikipedia podaje:
Finn's Hotel is a posthumously-published collection of ten short narrative pieces written by Irish author James Joyce. Written in 1923, the works were not published until 2013 by Ithys Press, who claimed the work to be a precursor to Joyce's Finnegans Wake
Co gorsza, panowie redaktorzy nie czytali posłowia tłumacza Jerzego Jarniewicza, bo tam stoi:
Hotel Finna zbiera dziesięć krótkich utworów prozą, powstałych po publikacji Ulissesa w 1922 roku. Część z nich to pierwsze wersje fragmentów, które znacznie zmodyfikowane weszły do Finneganowego trenu - Jerzy Jarniewicz w Posłowiu
Zauważmy, że powyżej występują dwie nazwy: oryginalna i polska narzucona przez pierwszego tłumacza całości Krzysztof Bartnickiego /ur.1971/, który dokonał WIELKIEGO DZIEŁA, budzącego jednak kontrowersje. Jestem pełen podziwu dla niego, lecz już sam polski tytuł wzbudza wątpliwości, bo Finnegans Wake wzięło się od Finnegan's Wake, czyli Przebudzenia Finnegana, o ktorym czytamy w Wikipedii:
Finnegan's Wake – irlandzka ballada ludowa z 1850 roku, opowiadająca historię Tima Finnegana, który od małego lubił pić whisky, a pewnego razu będąc mocno nietrzeźwym spadł z drabiny i zabił się. Ożył jednak, gdy żałobnicy przypadkiem oblali jego ciało trunkiem. Ballada jest osadzona w irlandzkiej tradycji i ma oparcie w mentalności Irlandczyków. Historię tę upowszechnił James Joyce, publikując w 1939 roku powieść Finnegans Wake, w której Finnegan symbolizuje kulturowe odrodzenie Irlandii
Rozumiem argumenty Bartnickiego w obronie "trenu", jakie przedstawił w jednym z wywiadów, ale mnie nie przekonują. Zastrzegam, że nie jestem kompetentny, bo jeśli według samooceny zrozumiałem około 40 % "Ulissesa", to przy czytaniu "Finnegans Wake" w języku angielskim chwytałem tylko niektóre humorystyczne sytuacje, a w języku polskim - poznałem nieliczne fragmenty, które odczułem jako kompletny B E Ł K O T.
Z nadzieją sięgnąłem więc po ten zbiorek i na wstępie przestudiowałem dwukrotnie posłowie tłumacza, które precyzją wywołało silną migrenę. Szczegóły przekraczają moją zdolność percepcji. Co gorsza, nic z nich nie wynika, bo Joyce cały wysiłek i talent włożył właśnie w swoją prowokację wobec czytelnika, a zwłaszcza wobec uczonych badaczy jego dzieła wszech czasów. Prowokację, bo zagmatwanie otwiera możliwości przeróżnych interpretacji.
Przestudiowanie 50 stron tekstu zajęło mnie ponad 3 godziny, bo co chwilę zaglądałem do Posłowia i do różnych słowników. Jerzy Jarniewicz /o czym sam pisze/ przyjął w dużym stopniu, konwencję Bartnickiego, a ja do ich b e ł k o t u, przyzwyczaiłem się już/dopiero na stronie 20 i reszta tekstu poszła mnie łatwiej. Od tego momentu proszę uważać "bełkot" za pojęcie pozytywne, jako wyższą formę języka mego idola - Gombrowicza. Zadowolony z tej lektury, traktuję ją jako etiudę przed Finneganowym trenem, który, mam nadzieję, będę teraz w stanie przyswoić.
Jako "etiuda" OK, ale poza tym, jaki sens ma obecny trend wydawania pośmiertnie rzeczy, których autor publikować nie miał zamiaru. A jeśli już, to należy wydawać w ograniczonym nakładzie, z przeznaczeniem dla badaczy.
James JOYCE - "Hotel Finna"
więcej Pokaż mimo to"Ulisses", a szczególnie "Finnegans Wake" nie tylko przewyższają moje możliwości rozumienia, ale wprowadzają mętlik w mojej biednej głowie, zabierając mnie zdolności jasnego przekazania moich uwag. Proszę więc Państwa o wyrozumiałość. Zacznę od sprawy "technicznej" czyli wpadki naszej drogiej redakcji ...
Genialny język. Brawa dla tłumacza.
Genialny język. Brawa dla tłumacza.
Pokaż mimo to