Ciąg dalszy losów Woodsa i Delli.
Po informacji, która zakończyła część pierwszą, że ojciec Woodsa zmarł na zawał serca, życie Woodsa znów wywraca się do góry nogami. Woods odziedzicza cały majątek, jest teraz właścicielem Klubu oraz wszystkiego innego. Spada mu także na głowę opieka nad matką, która wcale nie ułatwia mu zadania. Jednak najlepszą intrygantką jest Angelina - ta to ma parcie na majątek... Chciałoby się udusić taką kreaturę.

Jedyną ostoją w tym całym chaosie i nowej sytuacji jest dla Woodsa Della. Jest wszystkim czego potrzebuje. Della stara się jak może, jednak sama ciągle boryka się z własnymi demonami.

Sporo się dzieje w tej części, jakoś dużo więcej bólu, rozbicia. Upadki i wzloty. Druga część podobała mi się chyba bardziej niż pierwsza, jednak moim zdaniem samo zakończenie jest totalnie zepsute. Jestem nim w ogóle nie usatysfakcjonowana.

W całokształcie jednak bardzo lubię historię Delli i Woodsa. Za fabułę, za bohaterów, za emocje, za brak nudy i jednostajności.
Teraz nie mogę się doczekać kiedy przeczytam o Grantcie i Harlow. Kto by pomyślał, że w jednym małym Rosemary będzie się tyle działo. Zdecydowanie POLECAM :)

Ciąg dalszy losów Woodsa i Delli.
Po informacji, która zakończyła część pierwszą, że ojciec Woodsa zmarł na zawał serca, życie Woodsa znów wywraca się do góry nogami. Woods odziedzicza cały majątek, jest teraz właścicielem Klubu oraz wszystkiego innego. Spada mu także na głowę opieka nad matką, która wcale nie ułatwia mu zadania. Jednak najlepszą intrygantką jest Angelina...