Według mnie książka ta powinna nosić raczej tytuł "w kleszczach nudy" bądź "W okowach bezsensu", gdyż te lepiej korespondowałyby z jej treścią. Wiele lat książka ta "uwodziła mnie" i w końcu po nią sięgnąłem. Dodatkowo intrygowało mnie wydanie ze słynnym obrazem Muncha na okładce. Obrazu tego nawiasem mówiąc nie znoszę, ale chylę czoła nad kunsztem artysty, gdyż dzieło świetnie wyraża emocje strachu, lęku, przerażenia... Niestety, książka tych emocji nie wyraża wcale!, wręcz chciało by się rzec, że nie wyraża niczego...Powieść od początku do końca nieciekawa i zionie nudą! Zarówno przydługawe i nieskładne opisy jak i lakoniczne dialogi wprowadzają niewiele w treść. Akcja toczy się faktycznie w dosyć mglistych realiach, ale poza ową mgłą nie otrzymujemy niczego więcej! Do samego końca nie dowiemy się niczego konkretnego o zjawach nawiedzających dom. Dlaczego tam są, co takiego złego uczyniły za życia, czemu i w jaki sposób prześladują rodzeństwo?...zupełnie nic! Główna bohaterka tylko się boi i snuje smętne domysły, ale poza tym nie czyni niczego aby wyjaśnić sytuację. Właściwie cała tak zwana "groza" i "strach" sprowadzają się do jej przemyśleń, odczuć i postrzegania rzeczywistości, jednakże ja ich wcale "nie poczułem". Zakończenie ucięte toporem! Na pytanie o co tam tak właściwie chodzi nie otrzymałem odpowiedzi.
To moje pierwsze spotkanie z cenionym autorem i mam wrażenie, że niestety ostatnie. Nawet biorąc pod uwagę styl, język, mentalność tamtej epoki, oraz to że dzisiaj grozą jesteśmy dosłownie bombardowani to mimo to książka wypada naprawdę słabo wśród powieści gotyckich, oraz jest dodatkowo nieciekawa, źle napisana i nudna. Odradzam czytania, szkoda czasu, choć to pozycja na szczęście krótka.

Według mnie książka ta powinna nosić raczej tytuł "w kleszczach nudy" bądź "W okowach bezsensu", gdyż te lepiej korespondowałyby z jej treścią. Wiele lat książka ta "uwodziła mnie" i w końcu po nią sięgnąłem. Dodatkowo intrygowało mnie wydanie ze słynnym obrazem Muncha na okładce. Obrazu tego nawiasem mówiąc nie znoszę, ale chylę czoła nad kunsztem artysty, gdyż dzieło...