Po przeczytaniu książki „Człowiek nietoperz”, miałam wielkie nadzieje, że „Karaluchy” okażą się w większym stopniu ekscytujące, a także bardziej interesujące i rzeczywiście nie rozczarowałam się. Powiedziałabym nawet, że druga część serii okazała się znakomicie napisanym kryminałem. Autor pokazał swój zdumiewający talent. Już po przeczytaniu pierwszych stron powieści byłam zaintrygowana, a napięcie potęgowała każda kolejna strona, do tego mnóstwo zabawnych dialogów, a zakończenie bardzo ciekawe i szokujące.

Tym razem charyzmatyczny Harry Holle przemierza zatłoczone i zakorkowane ulice Bangkoku, aby rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci norweskiego ambasadora. W trakcie śledztwa Harry przekonuje się, iż Tajlandia to jedno z państw na świecie, gdzie kryje się najlepiej rozwinięty przemysł seksualny, zaspokajający każde potrzeby. W tym właśnie kraju szerzy się największa liczba wszelkiego typu dewiantów. Przemierzając zaułki Bangkoku Harry odkrywa mroczną stronę tego miejsca, niemalże na każdym rogu są bary ze striptizem, opium i innymi używkami, w których świadczone są usługi związane z prostytucją, pedofilią, ekshibicjonizmem, masochizmem itp. Okazuje się, iż sprawa morderstwa ambasadora jest bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać na początku.

Jo Nesbo idealnie oddał rzeczywisty klimat stolicy Tajlandii, niektóre opisy powodowały, że miałam uczucie wstrętu, a po moich plecach przebiegał dreszcz.
"… jest ponad trzy tysiące gatunków karaluchów. Podobno ukrywają się, kiedy czują wibracje wywoływane czyimś nadejściem, a na każdego karalucha, którego człowiek zobaczy, przypada co najmniej dziesięć tych, które zdążyły się schować. To oznaczało, że są wszędzie. Ile waży karaluch? Dziesięć gramów? Jeżeli jest ich ponad sto, ukrytych w szczelinach i pod deskami, może to oznaczać, że w pokoju znajduje się ponad kilogram karaluchów…” str. 83-84.

W mojej opinii kryminał zasługuje na wysokie uznanie, autor wspaniale oddał atmosferę panującą w Tajlandii, do tego po mistrzowsku zbudował napięcie, całość bardzo spójna i momentami hipnotyzująca, historia pobudza wyobraźnię i skłania do myślenia. Uważam, iż każdy zwolennik tego gatunku powinien być zadowolony po przeczytaniu tej pozycji. Ja gorąco polecam i zachęcam do jej przeczytania.

Zapraszam do polubienia: www.facebook.com/nieterazwlasnieczytam

Po przeczytaniu książki „Człowiek nietoperz”, miałam wielkie nadzieje, że „Karaluchy” okażą się w większym stopniu ekscytujące, a także bardziej interesujące i rzeczywiście nie rozczarowałam się. Powiedziałabym nawet, że druga część serii okazała się znakomicie napisanym kryminałem. Autor pokazał swój zdumiewający talent. Już po przeczytaniu pierwszych stron powieści byłam...