Muszę powiedzieć, że zawiodłem się na tej książce. Czy byłaby ona lepsza, gdyby napisała ją sama Barbara Brylska? Wątpię, bo z treści książki wyłonił mi się obraz kobiety, której raczej nie chciałbym spotkać (chodzi mi o jej charakter, a nie o urodę). Czy biografia byłaby wartościowsza gdyby napisano ją w innym momencie niż po śmierci córki pani Brylskiej? Chyba też nie, choć naprawdę dziwi mnie ów moment wyboru wydania publikacji. Wreszcie, czy książka byłaby lepsza gdyby napisał ją mężczyzna, a nie kobieta? Tak! Bo tylko kobieta mogła w ogóle nie podjąć tematu nagich scen pani Brylskiej, a szczególnie roli kapłanki Kamy w "Faraonie". Przecież właśnie ta rola dała wielu mężczyznom, w tym także piszącemu te słowa, sporo "miłych chwil" przed ekranem! :)) A tu ani słówka o tym jak przebiegały sceny topless. Zresztą nigdzie nie ma wzmianki na temat przeżyć Brylskiej w trakcie grania nago.
Poza tym nie podoba mi się infantylny styl autorki ("Basi zachciało się siusiu" - piszę o dorosłej kobiecie). No i oczywiście obaj mężowie Barbary Brylskiej jawią się jako wyłącznie winni rozpadu małżeństwa, zaś romanse aktorki z Jerzym Zelnikiem, Bułgarem Stefanem Danaiłowem czy Ormianinem Rubenem nic nie znaczyły, bo przecież to była tylko odpowiedź na zdrady drugiej strony, a ona zawsze miała słabość do śniadolicych brunetów.
Szkoda, naprawdę szkoda, że za biografię aktorki nie wziął się ktoś inny. Najlepiej mężczyzna.

Muszę powiedzieć, że zawiodłem się na tej książce. Czy byłaby ona lepsza, gdyby napisała ją sama Barbara Brylska? Wątpię, bo z treści książki wyłonił mi się obraz kobiety, której raczej nie chciałbym spotkać (chodzi mi o jej charakter, a nie o urodę). Czy biografia byłaby wartościowsza gdyby napisano ją w innym momencie niż po śmierci córki pani Brylskiej? Chyba też nie,...