Pierwsze pytanie jakie nasuwa mi się po lekturze "Interludium Odda" to to, dlaczego akurat ta książka jest 6 tomem, a nie "Apokalipsa Odda", której akcja dzieje się po "Interludium" ? A może autor chciał podkreślić działanie maszyny Tesli z tomu piątego i w ten sposób zaznaczyć przenoszenie się w czasie ?

Ostatnia część przygód Odda Thomasa była na całkiem dorym poziomie. Ciekawa historia, interesujące postaci, naprawdę czytało mi się przyjemnie.

Rozbawiło mnie to, że podczas ucieczki przed "bytem", który opanowywuje członków Harmony Coroner Odd ma czas na myślenie o sikaniu.

Czymś nowym jest prowadzenie narracji nie tylko przez Odda, ale także przez Jolie An Harmony. Podobał mi się taki zabieg Koontza.

To tak propo samego "Interludium Odda". Co się tyczy całej serii przygód Odda Thomasa. Widać ogromny przeskok pomiędzy tomem pierwszym a szósty. Nie wszystkie mnie zachwycały, ale niektóre zaparły mi dech w piersi. Seria całkiem w porządku, ale gdybym wiedziała, że tom trzeci będzie tak spartolony, po prostu bym go ominęła. Seria całkiem ciekawa i fanon tego typu literatury polecam.

Pierwsze pytanie jakie nasuwa mi się po lekturze "Interludium Odda" to to, dlaczego akurat ta książka jest 6 tomem, a nie "Apokalipsa Odda", której akcja dzieje się po "Interludium" ? A może autor chciał podkreślić działanie maszyny Tesli z tomu piątego i w ten sposób zaznaczyć przenoszenie się w czasie ?

Ostatnia część przygód Odda Thomasa była na całkiem dorym poziomie....