Po "Uwikłanie" Zygmunta Miłoszewskiego sięgnęłam niestety dopiero po obejrzeniu ekranizacji dlatego miałam świadomość tego, co nastąpi w trakcie fabuły. W stosunku do filmu w reżyserii Jacka Bromskiego, książka różni się pewnymi szczegółami, jak to zazwyczaj bywa.

Akcja powieści toczy się w Warszawie, z której to pochodzi i utożsamia się z nią główny bohater - prokurator Teodor Szacki. Szacki to mężczyzna w średnim wieku, z poukładaną sytuacją rodzinną, lubiący swoją pracę, sumienny i wymagający zarówno od siebie jak i innych.

Razem z nim uczestniczymy w czynnościach związanych ze śledztwem w sprawie morderstwa Henryka Telaka, do którego doszło podczas terapii grupowej prowadzonej metodą Berta Hellingera przez psychoterapeutę Cezarego Rudzkiego. Automatycznie podejrzanymi stają się wszystkie osoby, które uczestniczyły w owej terapii łącznie z terapeutą. Jednak śledztwo jest długie i wyczerpujące. W dodatku od początku stanowi intelektualna zagadkę, którą trudno rozwiązać. Raz po raz Szackiemu wydaje się, że będzie musiał umorzyć sprawę z braku postępów, po czym wpada na nowe poszlaki prowadzące do tajemniczej śmierci młodego chłopaka sprzed lat. Tylko co ona może mieć wspólnego ze śmiercią Telaka? Czy Szacki rozwiąże zagadkę? Odpowiedź w środku :)

Po "Uwikłanie" Zygmunta Miłoszewskiego sięgnęłam niestety dopiero po obejrzeniu ekranizacji dlatego miałam świadomość tego, co nastąpi w trakcie fabuły. W stosunku do filmu w reżyserii Jacka Bromskiego, książka różni się pewnymi szczegółami, jak to zazwyczaj bywa.

Akcja powieści toczy się w Warszawie, z której to pochodzi i utożsamia się z nią główny bohater - prokurator...