Miasto niebiańskiego ognia

Okładka książki Miasto niebiańskiego ognia
Cassandra Clare Wydawnictwo: Mag Cykl: Dary Anioła (tom 6) fantasy, science fiction
702 str. 11 godz. 42 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Dary Anioła (tom 6)
Tytuł oryginału:
City of Heavenly Fire
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2014-10-24
Data 1. wyd. pol.:
2014-10-24
Liczba stron:
702
Czas czytania
11 godz. 42 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374804646
Tłumacz:
Anna Reszka
Średnia ocen

                8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
304 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1989
991

Na półkach: , , , , ,

Duchy to wspomnienia , a my je nosimy w sobie, bo ci, których kochamy, nie opuszczają świata.

I nadeszła ta chwila: skończyłam Dary Anioła. Cała seria jest już za mną, a ja nie mam pojęcia, co ze sobą zrobić. Od razu uprzedzam. Spodziewajcie się teraz bardzo długiej recenzji przepełnionej łzami i krzykami rozpaczy. Tyle lat ta seria była ze mną... Od samego początku jestem wielką fanką Jace'a, Clary, Izzy... Pamiętam, jak czekałam na premiery kolejnych tomów, jak cieszyłam się, układając je na półce. Mogę śmiało rzec, że jeśli chodzi o książki o Nocnych Łowcach mam je wszystkie. Diabelskie maszyny w obu wydaniach. Nie wiem, co w nich takiego jest, że każdy, który za nie chwyta jest pod wrażeniem. Długo odkładałam tę chwilę na później. Trudno zakończyć coś, co trwało tak długo. Zaczął się rok 2015 i w tym samym momencie skończyłam największą przygodę mojego życia.

Naprzód, Dzieci Anioła.
Idźcie i rozpalcie światła wojny.

Johnatan Morgenstern powrócił i już dla nikogo to nie jest tajemnicą. Mroczni, których tworzy za pomocą Kielicha, już nie są Nocnymi Łowcami. To tylko powłoka, która straciła swoją duszę i porusza się tylko dzięki demonicznej mocy. Jednak trudno jest wbić miecz w serce mężczyźnie, który kiedyś był kimś ważnym i dalej wygląda jak ojciec. Trudno też uwierzyć, że nie ma dla nich już ratunku. Clary cieszy się, że Jace jest bezpieczny: tak bardzo, jak można być w czasie nadchodzącej wojny. Sebastian, jak każe się nazywać, jest gorszy, niż Valentine. Wydaje się jednak, że zależy mu na siostrze i ona jest jedyną osobą, której nie chce zniszczyć.

Clave próbuje wyśledzić go, jednak bezskutecznie. Chłopak ukrył się na tyle dobrze, że nawet Cisi Bracia nie dają rady go odnaleźć. Okazuje się jednak, że miejsce, gdzie ukrywa się Sebastian, nie jest wcale ukrywane. Nocni Łowcy po prostu nie potrafią przyjąć do wiadomości, że ktokolwiek mógłby mieszkać w Edomie, wymiarze jednego z książąt piekła. Dzięki Emmie Carstairs, dwunastoletniej dziewczynce, która wykazała się wielką odwagą, Clary i jej przyjaciele w końcu zaczynają rozumieć, że żeby pokonać syna Valentine'a muszą udać się do piekła.

Marzyłam czasem o chłopcu z zielonymi oczami, który nie został nigdy zatruty demoniczną krwią, o chłopcu, który umiałby się śmiać i kochać, i być człowiekiem. Nad tym chłopcem właśnie szlochałam. Ale on nigdy nie istniał.

Jeśli chodzi o samą postać Sebastiana, to musicie mi to wybaczyć, ale naprawdę go lubię. Bardzo współczuje mu tego, jaki się stał, jednak nie jest to jego winą. I rozumiem to. Momenty, w których widać było, jak bardzo pragnie być kochany, wbijały mi nóż w serce. Dobrze znam fakt, że mam dość sporą słabość do tych złych, jednak tutaj nie mogę powiedzieć, żeby to było powodem przypływu uczuć do tego... chłopca. Clave traktowała go jak całe zło tego świata nie próbując zrozumieć, że powodem tego jest zło, które wyrządzono mu, kiedy się urodził. Nikt nie zauważył jego cierpienia, kiedy porzuciła go rodzona matka, kiedy widział w oczach siostry obrzydzenie. Jak to jest być ciągle odrzucanym; nawet przez ojca, który nie kochał go przez to, że nie był Jace'm?

Pamiętam chwile, gdy po raz pierwszy czytałam Dary anioła. Zachwyciła mnie wtedy postać Jace'a. Pewnie nikogo to nie dziwi. Nawet jego tarcza, którą wokół siebie stworzył, sprawiała, że był kimś niesamowitym, imponującym. Teraz dokładnie to widzę: lubiłam jego zimne serce i przekonanie, że kochać, to znaczy niszczyć. Zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest dobrze popierać takie poglądy. Nic jednak nie poradzę na to, że to właśnie to w nim było pociągające. Otaczająca go tajemnica i niechęć do uczuć. Nie tylko ja, ale i Clary, pokochała go za oczy pełne lodu. Zastanawiam się, czy po tym, jak się zmienił, byłabym w stanie kochać go dalej, tak mocno, jak córka Valentine'a. To już szósty tom, a ja dalej się zastanawiam. Cierpienie Sebastiana stało się dla mnie nie do zniesienia w tej części. Już nie bałam się o Jace'a. Chciałam tylko, by syn Jocelyn w końcu był szczęśliwy. Niebiański Ogień, który szalał w Jasie, bardzo mnie zainteresował. Skąd autorka w ogóle wzięła taki pomysł? To niesamowite, jak niektórzy ludzie mają rozbudowaną wyobraźnię. Mimo jakiegoś pomniejszenia zachwytu nad tą postacią będę tęsknić za jego poczuciem humoru i osobowością - i tą starą, i nową.

Może jednak wszyscy Nocni Łowcy mieli w sobie pragnienie śmierci.

Mogłabym rozpisać się tak na temat każdej postaci, jednak wydaje mi się, że to nie jest koniecznie. Będę za nimi tęsknić. Za Clary, Isabelle. Nawet za Simonem. Cieszy mnie jednak fakt, że nie rozstajemy się z Magnusem. Już za niecałe dwa tygodnie na polski rynek wchodzą Kroniki Bane'a. Już nie mogę się tego doczekać. To najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera styczniowa i od razu, gdy do mnie dotrze, mam zamiar ją przeczytać. Czarownik również jest jednym z moich ulubionych bohaterów. Początkowo nie był dla mnie kimś niezwykłym - czasami nawet był bardzo, ale to bardzo, irytującą osobowością. Jednak z każdym tomem zaczęłam pałać do niego coraz większą sympatią. Naprawdę nie spodziewałam się, że z taką niecierpliwością będę czekać na książkę... o nim. Ciekawa jestem, czy zawiera momenty o Willu i Tessie. Chciałabym też poznać jego losy po śmierci Aleca, za te kilkadziesiąt, mam nadzieję, lat. Wydaje mi się jednak, że owe Kroniki są tym, co podarował ukochanemu Magnus. Wszystko rozstrzygnie się już niedługo. Dla pewności wystarczy mi sama dedykacja. Drogiemu Alecowi...

Nie wiem, czy wspominałam już, czy nie, jednak ostatnio natknęłam się Lady Midnight. Już w tym tomie autorka wprowadziła do akcji Emmę Carstairs i to właśnie ona jest bohaterką tej nowej serii. Premiera przewidywana jest na marzec tego roku, jednak nie wiem, czy w Polsce, czy ogólnie. Domyślam się, o czym będzie ta książka i pewnie wszyscy, którzy czytali ten tom również. Bardzo polubiłam tą małą dziewczynkę i cieszę się, że poznamy ją lepiej. W Mieście Niebiańskiego Ognia wydaje się być bardzo odważną i silną osobą. Ci, którzy czytali Diabelskie maszyny zapewne również kojarzą jej nazwisko. To własnie najbardziej podziwiam, jeśli chodzi o Cassandrę Clare. Jej umiejętność tworzenia wszystkiego, jakby od samego początku wiedziała, co chce przekazać. Jakby z góry miała zaplanowane wszystkie książki, jakby pisząc pierwszy tom Darów anioła wiedziała już, jak skończy się ostatni. To naprawdę jest warte podziwu. Mam nadzieję, że kiedyś usłyszany przeze mnie fakt, jakoby autorka miała jeszcze pisać przez następnych 16 lat, jest prawdą. Mam taką nadzieję. Liczę na jeszcze więcej.

Jeśli chodzi o fabułę tej części to jest równie wspaniała jak pięciu poprzednich. Wszystko jest dopracowane w każdym szczególe. Niekoniecznie, jeśli chodzi o korektę, ale o tym później. Przez większość książki miałam w oczach łzy. Niesamowite było to uczucie, które towarzyszyło wszystkim bohaterom: nieuchronnej śmierci i pogodzenia się z nią. Rzadko aż tak bardzo przywiązuję się do bohaterów, że niemal czuje ich obecność obok siebie. Mam cichą nadzieję, że z Emmą i tymi, których spotka na swojej drodze, będzie podobnie. To jest właśnie ta magia, którą czuć ze stron powieści Cassandry Clare. Wydaje mi się też, że nie żegnamy się tak do końca z Clary i Jace'm. W końcu Emma miała dwanaście lat, gdy ich poznała i będą dalej żyć, gdy ona będzie dorastać.

Każdy powinien umierać w czyichś ramionach.

Każda chwila spędzona w uniwersum Darów anioła była cudowna. Jeśli miałabym wybrać ulubioną część, byłoby mi bardzo ciężko. Ale mogę wybrać trzy: pierwsza, trzecia i ta. Pocieszam się myślą, że w każdej chwili będę mogła wrócić. Przeżyć to wszystko od nowa, jak robiłam to już wiele razy. Nie jestem jednak pewna, czy dałabym radę wrócić do Miasta Niebiańskiego Ognia. Niektóre z tych wydarzeń były dla mnie bardzo bolesne. Nigdy nie sądziłam, że jakakolwiek książka, seria, będzie znaczyła dla mnie tak wiele. Nawet wydaje mi się, że trochę za bardzo. Dużo osób tego nie zrozumie. Jednak rozpacz po zakończeniu była ogromna. Nie mówię tutaj o wydarzeniach, jednak o samym fakcie, że już nie mogę napisać: czekam na kolejny tom. Z jednej strony to nawet dobrze. Przecież kiedyś im wszystkim należy się odrobina spokoju.

Chciałam wspomnieć jeszcze o owym braku korekty lub po prostu kilku przeoczeniach. Zgubione literki, poprzestawiane w słowie. Jeśli macie mnie dodaną na snapchacie z pewnością widzieliście owe niedopatrzenia. Koniec końców troszkę to denerwujące, jednak da się przetrawić.

Natknęłam się jeszcze na jedną ciekawą kwestię, jeśli chodzi o tę serię. A właściwie o serię Diabelskich maszyn. Mianowicie natrafiłam na okładki mang. Wszystkie one już chyba wyszły i mam nadzieję, że jakieś mangowe wydawnictwo zdecyduje się na wprowadzenie ich w Polsce. Koniec końców to byłaby bardzo dobra inwestycja, biorąc pod uwagę popularność pani Clare. Z pewnością bym się w nie zaopatrzyła. Jeszcze raz przeżyć historię Tessy, tylko tym razem rysunkowo...

W tym tomie Darów anioła ginie dużo osób, które w jakiś sposób polubiłam. Było to dość bolesnym doświadczeniem, jednak cierpienie sprawia, że stajemy się silniejsi.

- Nigdy nie czułem się tak... lekko - powiedział miękko, uśmiechnął się, zamknął oczy i umarł.

http://papierowemiasta.blogspot.com/2015/01/246-miasto-niebanskiego-ognia-cassandra.html

Duchy to wspomnienia , a my je nosimy w sobie, bo ci, których kochamy, nie opuszczają świata.

I nadeszła ta chwila: skończyłam Dary Anioła. Cała seria jest już za mną, a ja nie mam pojęcia, co ze sobą zrobić. Od razu uprzedzam. Spodziewajcie się teraz bardzo długiej recenzji przepełnionej łzami i krzykami rozpaczy. Tyle lat ta seria była ze mną... Od samego początku jestem...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    13 769
  • Chcę przeczytać
    7 780
  • Posiadam
    3 556
  • Ulubione
    1 984
  • Chcę w prezencie
    376
  • Teraz czytam
    243
  • Fantastyka
    203
  • 2014
    152
  • Fantasy
    137
  • 2015
    76

Cytaty

Więcej
Cassandra Clare Miasto niebiańskiego ognia Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto niebiańskiego ognia Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto niebiańskiego ognia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także