Quiet little Melody. A simple fairytale
- Kategoria:
- komiksy
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Komiksowe
- Data wydania:
- 2014-10-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-10-02
- Liczba stron:
- 64
- Czas czytania
- 1 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379611058
Czy pamiętasz bajki, które dawno, dawno temu opowiadali Ci dziadkowie? Jeśli tylko zamkniesz oczy, może poczujesz zapach lasu z tamtych bajek. Las, w który zapuszczał się Czerwony Kapturek w poszukiwaniu przygód, gdzie na każdym kroku czyhały wilkołaki, wiedźmy i rozbójnicy. Otwórz oczy i zacznij czytać „Quiet little Melody”, a usłyszysz cichutką melodię wiatrem niesioną pośród drzew...
Opowiemy Wam bajkę. Nie na dobranoc. Na dzień dobry.
Sebastian Skrobol stworzył niezwykłe dzieło, które oszałamia precyzją rysunku, bogactwem koloru i intertekstualnym scenariuszem.
Dawno, dawno temu w noc kupalną zgubił się w lesie mały chłopiec o błękitnych oczach. Szukali go rodzice, sąsiedzi i Milicja Obywatelska, ale mimo wytężonych starań nie został nigdy odnaleziony. Wiele lat później pojawił się w miasteczku młody mężczyzna. Pomimo długiej brody i podartych ubrań został rozpoznany jako Sebastian Skrobol – dziecko zaginione w lesie. Stracił mowę ale godzinami rysował komiksy po ścianach w swoim pokoju – komiksy o tajemniczym, mrocznym lesie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 45
- 19
- 17
- 8
- 6
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Album "Quiet Little Melody. A Simple Fairytale", wydany przez Wydawnictwo Komiksowe wróży wiele dobrego. Przede wszystkim dzięki walorom artystycznym, zaczynającym się już od sposobu opublikowania. Zetknięcie się ze wspaniałą twardą oprawą egzemplarza to świetny początek lektury obfitującej w estetyczne doznania na wysokim poziomie. Zapewne to właśnie piękne rysunki Skrobola przekonały do jego projektu wydawnictwo, następnie zagwarantowały mu stypendium twórcze, a już na pewno wzbudziły zainteresowanie.
Cała recenzja na: http://zcyklu.pl/na-czasie/254/W-krainie-mrocznej-basni.-Quiet-Little-Melody.-A-simple-Fairytale
Album "Quiet Little Melody. A Simple Fairytale", wydany przez Wydawnictwo Komiksowe wróży wiele dobrego. Przede wszystkim dzięki walorom artystycznym, zaczynającym się już od sposobu opublikowania. Zetknięcie się ze wspaniałą twardą oprawą egzemplarza to świetny początek lektury obfitującej w estetyczne doznania na wysokim poziomie. Zapewne to właśnie piękne rysunki...
więcej Pokaż mimo toDZIEWCZYNKA W CZERWONYM PŁASZCZYKU
Kiedy po raz pierwszy widzimy dziewczynkę w czerwonym, luźnym płaszczyku z kapturem, nie wiemy dokąd zmierza. Nie wiemy także kim jest, ani skąd wzięła się sama, na skraju takiego przedziwnego, ciemnego lasu. Jednak już pierwsze kadry komiksu Sebastiana Skrobola przyciągają tajemniczą mocą i zapraszają do środka. Mimo, że już na samym początku dziewczynka rani się do krwi, której kolor w niesamowity sposób wyróżnia się na tle zieleni, „Quiet Litte Melody. A simple fairytale” nie pozostawia nam wyboru – musimy zajrzeć głębiej, by już po chwili znaleźć się w magicznym, niebezpiecznym lesie.
"Za oknem szepczą wiry i drzwiami wiatr pomiata
Zły duszek ciągle w sercu budzi strach
Ze strachu drżysz jak listek i włazisz mi do ucha
Ze strachu trzęsą się płomyki świec
Gdy coś za oknem błyśnie, oczęta zmruż i słuchaj
Opowiem ci przedziwną taką rzecz…"*
Dziewczynka przemierza las. Jej historii nie można streścić, ani nawet opowiedzieć. Historię tego dziecka trzeba po prostu zobaczyć. W komiksie Skrobola nie znajdziemy bowiem typowych dla tej formy przekazu dymków z dialogami bohaterów. Nie znajdziemy krótkiej formy narracyjnej, a onomatopeiczne wyrazy występują tu badajże kilka razy. Ten komiks jest jednak zaczarowany i trudno się od niego oderwać. Niema historia wciąga nas bez reszty, a warstwa intertekstualna tylko podnosi jej walory. Stara wiedźma z bajki o Jasiu i Małgosi? – obecna; starucha, wykradająca młodość z opowieści o Roszpunce? – obecna; tajemniczy kot znany nam z Alicji w Krainie Czarów? – obecny; do tego magiczny kwiat, nawiązanie do mitologicznych syren, czerwonego kapturka, tematyki wilkołaków – również obecne.
Jeśli komiks został zubożony o tekst, to rysunki powinny grać rolę już nie tylko – co oczywiste – nadrzędną, ale również nie do przecenienia. I tak dzieje się w „Quiet Litte Melody”, bo Sebastian Skrobol stworzył przepiękne, fantastyczne plansze, które od razu umiejscawiają opowiadaną historię na pograniczu świata magicznego i realnego. Dopracowana kreska sprawia momentami wrażenie niedbałej, co jednak dość szybko daje się rozpoznać właśnie jako wrażenie. Niesamowitą rolę odgrywa tutaj kolorystyka, która – choć minimalistyczna – bardzo mocno oddziałuje na wyobraźnię. Historia została podzielona na cztery rozdziały, jednak tak naprawdę to barwy grają tutaj rolę ram czasowych. I tak, wyróżnilibyśmy trzy kolorowe zegary. Zieleń wpadająca w seledyn to czas teraźniejszy, a więc wszystko, co przeżywa dziewczynka w czerwonym płaszczyku tu i teraz; czas czerwieni to kiedyś – wspomnienia chłopca, którego historia nierozerwalnie zwiąże się z historią głównej bohaterki; intensywna, niebieska barwa zakrawająca o turkus to natomiast wczoraj – wyjaśnienie dlaczego dziewczynka znalazła się w groźnym, zaczarowanym lesie. Oczywiście wszystkie trzy czasy doprawione są bielą i czernią, bez których wyodrębnienie tamtych kolorów byłoby niemal niemożliwe, a także brązem – te barwy są jednak zepchnięte na drugi plan, prawie niewidoczne. Co ważne, w czasie zieleni, czasie teraźniejszym, jedynie kolor czerwony ma wstęp do opowiadanej historii. Zarówno płaszczyk bohaterki, jak i krew wprowadzają kontrast, który tym bardziej skupia się na krwi, że płaszczyk dziewczynki, to stłumiona, przybrudzona czerwień doskonale wtapiająca się w rysunki.
Jak natomiast poradził sobie autor z fragmentami, gdzie choćby minimalny dialog między bohaterami był niezbędny? Utworzył dymki nie z tekstem, a z rysunkami. Zdarza się to jedynie w momentach bezapelacyjnie wymagających jakichś słów, jest więc tych dymków minimalna ilość, jednak słowa wyraził Skrobol kreską. Czytelnik – a raczej obserwator, widz – zyskuje dzięki temu dostęp do relacji między bohaterami, dociera do ich rozmów i wyjaśnień; rysownik zaś unika nieporozumień na linii autor – odbiorca. Dopowiada także to, bez czego cała historia byłaby niespójna.
Baśń opowiedziana nam przez Sebastiana Skrobola jest tajemnicza, magiczna, ale i straszna. Niełatwo oderwać od niej wzrok, a jej cisza tylko przybija stempel na grozie i fantastyczności, jaką udało się stworzyć autorowi. Nie jest to tym samym bajka dla młodszych pociech, bo rysunki niekiedy przypominające czołówkę pierwszego sezonu „American Horror Story”, kościotrup chłopca i miecz ociekający krwią mogą zapewnić maluchowi bezsenną noc pełną strachów i potworów z szafy. Natomiast w grupie, na którą składają się starsze dzieciaki, młodzież i dorośli nie sposób wyróżnić żadnej grupy docelowej. Ta historia może trafić do każdego – jest w takim samym stopniu niepokojąca, co piękna. Nie jest również długa, co w połączeniu z brakiem tekstu daje nam kilkanaście minut na zapoznanie się z jej treścią.
„Quiet Litte Melody” to naprawdę magiczny komiks, który pozostawia niedosyt i zaostrza apetyt na kolejne części, kolejne bajki, czy to na dobranoc, czy na dzień dobry. Tym bardziej, że symboli, alegorii, mitów i dziecięcych opowieści jest przecież tyle, że Sebastian Skrobol bez problemu znajdzie następne analogie i powiązania do wykorzystania. Pozostaje mieć nadzieję i czekać, przeglądając po raz kolejny rysunkowy, fantastyczny świat, w którym dziewczynka w czerwonym płaszczyku przemierza kolczasty, niebezpieczny las, kojarzący się z tym wyhodowanym przez złą królową ze „Śpiącej królewny”. Pozostaje być grzecznym i czekać na kolejną bajkę.
"Spokojna i bezpieczna, odganiaj senną marę
Nie słuchaj o czym szemrze wścibski kurz
A jak nie będziesz grzeczna, to wezmę i za karę
Nie powiem ci nic więcej – no i już..."
* Cytaty pochodzą z piosenki „Many” zespołu Pokolenie
DZIEWCZYNKA W CZERWONYM PŁASZCZYKU
więcej Pokaż mimo toKiedy po raz pierwszy widzimy dziewczynkę w czerwonym, luźnym płaszczyku z kapturem, nie wiemy dokąd zmierza. Nie wiemy także kim jest, ani skąd wzięła się sama, na skraju takiego przedziwnego, ciemnego lasu. Jednak już pierwsze kadry komiksu Sebastiana Skrobola przyciągają tajemniczą mocą i zapraszają do środka. Mimo, że już na samym...
QUITE GOOD COMICS
Mała dziewczynka w charakterystycznym czerwonym kapturku w trakcie wędrówki trafia do mrocznego lasu pełnego splątanych konarów drzew. Drobne zadrapanie ręki staje się przyczyną ataku ze strony ptaków, a potem groźnego wilka. Schronienie dziewczynka znajduje w prowadzącym pod ziemię tunelu. Tak zaczyna się jej niezwykła i groźna przygoda z wiedźmą, kwiatami i muzyką…
Każdy, kto czyta komiksy Marvela, albo chociaż interesuje się historią tego wydawnictwa, z pewnością pamięta kampanię „Nuff Said” z połowy 2002 roku. Jej celem było zaprezentowanie czytelnikom zeszytów, których akcja toczyła się bez dialogów, w wymownej ciszy samych obrazów. Czemu wspominam ten dość odległy już fakt? Odpowiedź jest prosta: w taki sam sposób opowiedziany jest znakomity album „Quiet little Melody” debiutującego komiksiarza Sebastiana Skrobola.
Historia w nim przedstawiona to mroczna bajka zlepiona ze znanych baśniowych motywów od „Czerwonego kapturka” zaczynając, przez „Alicję w krainie czarów” na „Jasiu i Małgosi” kończąc. Historia czerpiąca z tradycji opowieści dla dzieci, które cieszą kolejne pokolenia. Groza miesza się tu z nadzieją, krwawe sceny łagodzone są przez pełne magii obrazy niezwykłości, ale nad wszystkim wisi ciężka, burtonowska bym rzekł, atmosfera. Opowieść rozgrywa się bez słów, z nielicznymi onomatopejami, malowana obrazami pełnymi mroku, którego nie rozwiewają nawet najintensywniejsze rozbłyski światła. Taki właśnie nastrój panuje tutaj od pierwszej do ostatniej strony, od pierwszej do ostatniej planszy klimat konsekwentnie przykuwa uwagę i emocje czytelnika - choć bardziej adekwatnie byłoby rzec „widza”.
A skoro to na stronie wizualnej spoczywa cała odpowiedzialność za ten album, rodzi się pytanie co z kreską? Czy spełnia te cele? Czy jest kompatybilna z tym, czego chce scenariusz i ogół? Styl Skrobola to połączenie polskiej kreski zapełniającej tła i budującej fizjonomię postaci z dość amerykańskim kadrowaniem (choć w dzisiejszych czasach podział ten stracił jeśli nie cały sens to z pewnością większą jego część) i mangowymi twarzami. Stanowi więc dość ryzykowne połączenie, ale połączenie, które w tym wypadku się udało i które spełnia wszystko, czego od niego można wymagać. Kreskę świetnie uzupełnia znakomity, z głową nałożony kolor komputerowy, w którym dominują zielenie i brązy z nutką czerwieni. To na nim spoczywa połowa odpowiedzialności za nastrój i z walki tej wychodzi obronną ręką. Kreskę i kolor dopełnia rewelacyjne wydanie na grubym kredowym papierze, zamknięte w twardej oprawie, które świetnie prezentuje się na półce.
Pozostaje jednak pytanie o grupę docelową tego albumu.
Czy nadaje się on dla dzieci? Tak. Może nieco starszych ze względu na zawartą w nim grozę, ale z pewnością znajdzie uznanie wśród młodych czytelników. Czy jak stare baśnie nadaje się także dla dorosłych? Oczywiście. I to nawet bardziej niż one. Każdy dorosły, który wychował się na wzmiankowanych już baśniach a który nie zabił w sobie dziecka i czasem – bo przecież dobrze wpływa to na psychiczną równowagę – lubi udać się w podróż do czasów, kiedy istniała niewinność, a za każdym rogiem czaiła się przygoda, odnajdzie tu magię dzieciństwa, a na dodatek przyjemność w wyszukiwaniu znajomych motywów.
Tak więc jest to znakomity komiks dla każdej grupy wiekowej, który polecam wszystkim – fanom komiksu w szczególności, bo wykwita na naszym rynku niewątpliwie wart śledzenia talent.
Recenzja opublikowana także na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2014/10/14/quiet-little-melody-a-simple-fairytale-sebastian-skrobol/
QUITE GOOD COMICS
więcej Pokaż mimo toMała dziewczynka w charakterystycznym czerwonym kapturku w trakcie wędrówki trafia do mrocznego lasu pełnego splątanych konarów drzew. Drobne zadrapanie ręki staje się przyczyną ataku ze strony ptaków, a potem groźnego wilka. Schronienie dziewczynka znajduje w prowadzącym pod ziemię tunelu. Tak zaczyna się jej niezwykła i groźna przygoda z wiedźmą,...