Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sebastian Skrobol
Źródło: polskagrafikacyfrowa.pl
8
6,4/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
103 przeczytało książki autora
40 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Tim i Miki - W Krainie Psikusów
Dominik Szcześniak, Sebastian Skrobol
6,9 z 11 ocen
17 czytelników 3 opinie
2016
Likwidator: Alternative. Antologia 2
Cykl: Likwidator (tom 0)
6,0 z 4 ocen
8 czytelników 1 opinia
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Tim i Miki - W Krainie Psikusów Dominik Szcześniak
6,9
FIKI MIKI
Co może wyjść z połączenia sił trzech znakomitych polskich twórców komiksowych, którzy chcą zrobić album dla najmłodszych? Scenarzysta „Profesora Andrewsa”, rysownik „Detektywa Misia Zbysia na tropie” oraz scenarzysta, rysownik i kolorysta „Quiet little Melody. A simple fairytale” udzielają odpowiedzi na to pytanie wznowionym właśnie komiksem „Tim i Miki w Krainie Psikusów”.
Piraci? Buziakowcy? Straszliwy Lord Valdemar i jego mroczny zamek? Co tu się dzieje? Odpowiedzi na to pytanie starają się udzielić dwaj chłopcy, którzy wpakowali się w nie lada tarapaty. Czarny bosman ostrzegał ich, że mogą robić wszystko, oby tylko nie zdenerwowali kapitana Marszczybrewki, a co zrobili oni? Właśnie, zdenerwowali i teraz stają twarzą w twarz z piratem, który tupnięciem nogi przełamać może Ziemię! Ale po kolei. Jak wpakowali się w te tarapaty? Pewnego dnia zniknęli ich rodzice. A właściwie to zniknęli wszyscy rodzice i nikt nie miał pojęcia jak ani dlaczego. Ale oni dwaj, Tim i Miki, mieli pewien pomysł co zrobić. W domu Mikiego za szafą istniało tajne przejście i to za jego przyczyną chłopcy trafili do niezwykłego świata rozwikłać całą zagadkę i przeżyć największą przygodę ich życia!
A przygoda jest to na pewno szalona i pełna humoru. Twórcy już o to zadbali, żeby cała historia tak na polu scenariusza, jak i grafiki spełniała wszystkie założenia uroczej, dziecięcej opowieści pełnej popkulturowych motywów i symboli. Piraci, zły lord, trochę gwiezdnowojenny, a jednak jakby wyrwany z baśni czy fantasy, szafa jako przedmiot kojarzący się z przejściem do innego świata, ba, jest tutaj także musicalowa nuta!
Urocza naiwność scenariusza zyskała przy okazji świetną oprawę graficzną. Trafiająca w sedno prostota kreski Nowackiego do takich opowieści nadaje się znakomicie. Całość jest cartoonowo obła, zabawna i ekspresyjna, tła oszczędne, a przy okazji kadry wypełniają także doskonale znane z popkultury postacie, które przewijają się w tle. Skrobol przyjemnie uzupełnia całość ciepłą paletą barw, która dobrze oddaje ducha tej historii.
Ale jest też przecież i bardzo dobre wydanie. Bo i kredowy papier i dodatkowy krótki komiks, i nawet galeria szkiców. Duży format, przyjemna cena… Szukacie czegoś dla młodych czytelników komiksów? Rzućcie okiem na „Tima i Mikiego” – warto.
Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/07/02/tim-i-miki-w-krainie-psikusow-dominik-szczesniak-piotr-nowacki-sebastian-skrobol/
Mute Dennis Wojda
6,2
MUTE NA MOJE OCZY
Sebastian Skrobol, zwycięzca konkursu na stypendium komiksowe sklepu Gildia.pl, jakiś czas temu zaprezentował nam bardzo udany album „Quiet Little Melody: A Simply Fairytale”. Jednakże nie jest to jedyny tytuł w jego bibliografii. Przez lata krótkie formy jego autorstwa gościły to tu, to tam, czekając na zebranie w jednym tomie. I ta chwila właśnie nadeszła, a wraz z nią znakomita antologia, w której znów przede wszystkim królują ilustracje, chociaż tekstu także tym razem nie zabrakło.
Na „Mute” złożyło się trzynaście krótkich komiksowych opowieści stworzonych w latach 2009-2016. W każdej z nich, zakończonej przewrotną pointą, zwyczajność splata się z grozą, magią i fantastyką, czasem stanowiąc satyryczną humoreskę, to znów ocierając się o baśniowe klimaty. W „Każdy ma swoją wolność” dziwna istota marzy o sztabce złota leżącej na obelisku. Podobnie jest w „Fajerwerkach”, gdzie chłopiec chce sprzedać duszę w zamian za pokaz sztucznych ogni. Temat zresztą nie znika także w dalszych opowieściach. Przepaść dzieląca młodych zakochanych w „Zauroczeniu”, dziwne sny w „Oby się nie powtórzył!”, czy wyspa w morskiej tragedii „Island of Hope” sprowadzają się do jednego – pragnień ludzkich mających dać im szczęście. Niestety nie zawsze udaje się je osiągnąć. Przekonuje się o tym „Poor Lonsome Cowboy”, który musi stoczyć pojedynek ze śmiercią. Nadzieja jednak nie znika – „Ghost Kids – The Ribbon” ukazuje w iście halloweenowym klimacie, jak niewiele trzeba do wolności, a „Bicie serca” udowadnia, że posiadać ów tytułowy organ nie oznacza „Mieć serce”; co nie wyklucza zarazem zdobycia go. Podobnie jest z życiem – ziemska egzystencja wcale życia nie oznacza. „Poeta”, który umarł „istnieje” dalej, a w „Blasku” owo istnienie zyskuje nową formę. „Mask”, druga opowieść „Ghost Kids” pokazuje uwięzienie i ucieczkę z koszmaru, ale czasem przed koszmarem nie można uciec – o czym przekonuje się pewien dentysta. Na koniec zaś zostaje mocny, bajkowy akcent, w którym wilk jednym kłapnięciem szczęk… właśnie, co ten wilk robi?
Jak wspomniałem we wstępie, w „Mute” królują znakomite ilustracje Skrobola. Podobnie jak w jego debiucie, tak i tutaj to na nich spoczywa największa część odpowiedzialności za prezentację historii. Scenariusze (w których pomagali tym razem znany z „Kapitana Minety” i „Niezłej draki…” Bartosz Sztybor oraz współautor „Mikropolis” Dennis Wojda) to też kawał dobrej roboty (choć kilka oczywistości, jak w przypadku finału „Fajerwerków” się zakradło),ale jednak grafiki Skrobola stanowią najważniejszy aspekt albumu. Można by rzec, że to taki „mute” na moje oczy. Bo nawet jeśli czasem nie wychodzą mu twarze, ciekawa kreska i jeszcze lepszy kolor nadają całości niesamowitego klimatu i przykuwają uwagę.
Jako całość „Mute” to znakomity komiks dla fanów polskich opowieści obrazkowych. Rozrywkowy, acz niegłupi, z nutką sentymentalizmu, humoru i dziecinności. Polecam.
Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/10/04/mute-sebastian-skrobol-dennis-wojda-bartosz-sztybor/