rozwińzwiń

Quiet little Melody. A simple fairytale

Okładka książki Quiet little Melody. A simple fairytale Sebastian Skrobol
Okładka książki Quiet little Melody. A simple fairytale
Sebastian Skrobol Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe komiksy
64 str. 1 godz. 4 min.
Kategoria:
komiksy
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Komiksowe
Data wydania:
2014-10-02
Data 1. wyd. pol.:
2014-10-02
Liczba stron:
64
Czas czytania
1 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379611058
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Mute Sebastian Skrobol, Bartosz Sztybor, Dennis Wojda
Ocena 6,2
Mute Sebastian Skrobol, ...
Okładka książki Tim i Miki - W Krainie Psikusów Piotr Nowacki, Sebastian Skrobol, Dominik Szcześniak
Ocena 6,9
Tim i Miki - W... Piotr Nowacki, Seba...
Okładka książki Smash! #1 Bartek Biedrzycki, Sebastian Skrobol, Michał Śledziński, Anna Starszyk, Clarence Weatherspoon, Dominika Węcławek, Dennis Wojda
Ocena 7,5
Smash! #1 Bartek Biedrzycki, ...
Okładka książki Pieces project. Pieces Book 1 Stephan Balleaux, Maciej Banaś, Tadeusz Baranowski, Maciek Blaźniak, Francesca Boyd-Barrett, Łukasz Bublewicz, Ada Buchholc, Emil Cegielski, Luciano Lahoz Colucci, Christopher Corr, Datasky, Grégory Demont, Rodrigo Díaz, Paweł Drygiel, Veronica Fish, Jacek Frąś, Agnieszka Futa, Bartłomiej Gaweł, Marta Gliwińska, Andrew Gordon, Monika Grzesiewska, Manabu Hassegawa, Kyle Hughes-Odgers, IKIN, Andrea Innocent, Jon Izen, Stefan Jolet, Ewa Juszczuk, Katarzyna Kalder, Tomek Karelus, Sławomir Kiełbus, Robert Konsztat, Aleksandra Kopff, Janek Koza, Sonia Kretschmar, Jan Kromarek, Jacek Krumholc, Saulius Krusna, Marek Lachowicz, Joanna Ławniczak, Tomasz Lew Leśniak, Cecilia Levy, Adam Lowe, Michał Matoszko, Jakub Mazerant, Eoin McKeown, Alek Morawski, Gregory Myers, Tomasz Niewiadomski, Grzegorz Nita, Piotr Nowacki, Marek Oleksicki, Patricio Oliver, Marcin Orłowski, Przemysław Paliwoda, Maciej Pałka, Tomasz Pastuszka, Adam Pękalski, Paweł Piekarski, Karolina Piętoń, Paweł Płóciennik, Andrzej Poprostu, Maciej Prożalski, Paweł Pyzik, Brian Reddy, Robert Romanowicz, Artur Ruducha, Artur Sadłos, Asia Safranow, Marta Semkowicz, Sebastian Skrobol, Wiesław Skupniewicz, Robert Służały, Bartłomiej Stefanowicz, Marcin Surma, Przemysław Surma, Przemysław Truściński, Jazmin Velasco, Malachi Ward, Clarence Weatherspoon, Leszek Wicherek, Iwo Winduliński, Dennis Wojda, Ola Woldańska-Płocińska, Przemysław Wolny, Janusz Wyrzykowski, ZBK, Piotr Zdanowicz, Magdalena Zięba, Jarosław Zieliński, Paweł Zych, Tomasz Zych, Daniel de Latour
Ocena 8,5
Pieces project... Stephan Balleaux, M...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
36 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
162
161

Na półkach:

Album "Quiet Little Melody. A Simple Fairytale", wydany przez Wydawnictwo Komiksowe wróży wiele dobrego. Przede wszystkim dzięki walorom artystycznym, zaczynającym się już od sposobu opublikowania. Zetknięcie się ze wspaniałą twardą oprawą egzemplarza to świetny początek lektury obfitującej w estetyczne doznania na wysokim poziomie. Zapewne to właśnie piękne rysunki Skrobola przekonały do jego projektu wydawnictwo, następnie zagwarantowały mu stypendium twórcze, a już na pewno wzbudziły zainteresowanie.

Cała recenzja na: http://zcyklu.pl/na-czasie/254/W-krainie-mrocznej-basni.-Quiet-Little-Melody.-A-simple-Fairytale

Album "Quiet Little Melody. A Simple Fairytale", wydany przez Wydawnictwo Komiksowe wróży wiele dobrego. Przede wszystkim dzięki walorom artystycznym, zaczynającym się już od sposobu opublikowania. Zetknięcie się ze wspaniałą twardą oprawą egzemplarza to świetny początek lektury obfitującej w estetyczne doznania na wysokim poziomie. Zapewne to właśnie piękne rysunki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
792
55

Na półkach: , , ,

DZIEWCZYNKA W CZERWONYM PŁASZCZYKU

Kiedy po raz pierwszy widzimy dziewczynkę w czerwonym, luźnym płaszczyku z kapturem, nie wiemy dokąd zmierza. Nie wiemy także kim jest, ani skąd wzięła się sama, na skraju takiego przedziwnego, ciemnego lasu. Jednak już pierwsze kadry komiksu Sebastiana Skrobola przyciągają tajemniczą mocą i zapraszają do środka. Mimo, że już na samym początku dziewczynka rani się do krwi, której kolor w niesamowity sposób wyróżnia się na tle zieleni, „Quiet Litte Melody. A simple fairytale” nie pozostawia nam wyboru – musimy zajrzeć głębiej, by już po chwili znaleźć się w magicznym, niebezpiecznym lesie.

"Za oknem szepczą wiry i drzwiami wiatr pomiata

Zły duszek ciągle w sercu budzi strach

Ze strachu drżysz jak listek i włazisz mi do ucha

Ze strachu trzęsą się płomyki świec

Gdy coś za oknem błyśnie, oczęta zmruż i słuchaj

Opowiem ci przedziwną taką rzecz…"*

Dziewczynka przemierza las. Jej historii nie można streścić, ani nawet opowiedzieć. Historię tego dziecka trzeba po prostu zobaczyć. W komiksie Skrobola nie znajdziemy bowiem typowych dla tej formy przekazu dymków z dialogami bohaterów. Nie znajdziemy krótkiej formy narracyjnej, a onomatopeiczne wyrazy występują tu badajże kilka razy. Ten komiks jest jednak zaczarowany i trudno się od niego oderwać. Niema historia wciąga nas bez reszty, a warstwa intertekstualna tylko podnosi jej walory. Stara wiedźma z bajki o Jasiu i Małgosi? – obecna; starucha, wykradająca młodość z opowieści o Roszpunce? – obecna; tajemniczy kot znany nam z Alicji w Krainie Czarów? – obecny; do tego magiczny kwiat, nawiązanie do mitologicznych syren, czerwonego kapturka, tematyki wilkołaków – również obecne.

Jeśli komiks został zubożony o tekst, to rysunki powinny grać rolę już nie tylko – co oczywiste – nadrzędną, ale również nie do przecenienia. I tak dzieje się w „Quiet Litte Melody”, bo Sebastian Skrobol stworzył przepiękne, fantastyczne plansze, które od razu umiejscawiają opowiadaną historię na pograniczu świata magicznego i realnego. Dopracowana kreska sprawia momentami wrażenie niedbałej, co jednak dość szybko daje się rozpoznać właśnie jako wrażenie. Niesamowitą rolę odgrywa tutaj kolorystyka, która – choć minimalistyczna – bardzo mocno oddziałuje na wyobraźnię. Historia została podzielona na cztery rozdziały, jednak tak naprawdę to barwy grają tutaj rolę ram czasowych. I tak, wyróżnilibyśmy trzy kolorowe zegary. Zieleń wpadająca w seledyn to czas teraźniejszy, a więc wszystko, co przeżywa dziewczynka w czerwonym płaszczyku tu i teraz; czas czerwieni to kiedyś – wspomnienia chłopca, którego historia nierozerwalnie zwiąże się z historią głównej bohaterki; intensywna, niebieska barwa zakrawająca o turkus to natomiast wczoraj – wyjaśnienie dlaczego dziewczynka znalazła się w groźnym, zaczarowanym lesie. Oczywiście wszystkie trzy czasy doprawione są bielą i czernią, bez których wyodrębnienie tamtych kolorów byłoby niemal niemożliwe, a także brązem – te barwy są jednak zepchnięte na drugi plan, prawie niewidoczne. Co ważne, w czasie zieleni, czasie teraźniejszym, jedynie kolor czerwony ma wstęp do opowiadanej historii. Zarówno płaszczyk bohaterki, jak i krew wprowadzają kontrast, który tym bardziej skupia się na krwi, że płaszczyk dziewczynki, to stłumiona, przybrudzona czerwień doskonale wtapiająca się w rysunki.

Jak natomiast poradził sobie autor z fragmentami, gdzie choćby minimalny dialog między bohaterami był niezbędny? Utworzył dymki nie z tekstem, a z rysunkami. Zdarza się to jedynie w momentach bezapelacyjnie wymagających jakichś słów, jest więc tych dymków minimalna ilość, jednak słowa wyraził Skrobol kreską. Czytelnik – a raczej obserwator, widz – zyskuje dzięki temu dostęp do relacji między bohaterami, dociera do ich rozmów i wyjaśnień; rysownik zaś unika nieporozumień na linii autor – odbiorca. Dopowiada także to, bez czego cała historia byłaby niespójna.

Baśń opowiedziana nam przez Sebastiana Skrobola jest tajemnicza, magiczna, ale i straszna. Niełatwo oderwać od niej wzrok, a jej cisza tylko przybija stempel na grozie i fantastyczności, jaką udało się stworzyć autorowi. Nie jest to tym samym bajka dla młodszych pociech, bo rysunki niekiedy przypominające czołówkę pierwszego sezonu „American Horror Story”, kościotrup chłopca i miecz ociekający krwią mogą zapewnić maluchowi bezsenną noc pełną strachów i potworów z szafy. Natomiast w grupie, na którą składają się starsze dzieciaki, młodzież i dorośli nie sposób wyróżnić żadnej grupy docelowej. Ta historia może trafić do każdego – jest w takim samym stopniu niepokojąca, co piękna. Nie jest również długa, co w połączeniu z brakiem tekstu daje nam kilkanaście minut na zapoznanie się z jej treścią.

„Quiet Litte Melody” to naprawdę magiczny komiks, który pozostawia niedosyt i zaostrza apetyt na kolejne części, kolejne bajki, czy to na dobranoc, czy na dzień dobry. Tym bardziej, że symboli, alegorii, mitów i dziecięcych opowieści jest przecież tyle, że Sebastian Skrobol bez problemu znajdzie następne analogie i powiązania do wykorzystania. Pozostaje mieć nadzieję i czekać, przeglądając po raz kolejny rysunkowy, fantastyczny świat, w którym dziewczynka w czerwonym płaszczyku przemierza kolczasty, niebezpieczny las, kojarzący się z tym wyhodowanym przez złą królową ze „Śpiącej królewny”. Pozostaje być grzecznym i czekać na kolejną bajkę.

"Spokojna i bezpieczna, odganiaj senną marę

Nie słuchaj o czym szemrze wścibski kurz

A jak nie będziesz grzeczna, to wezmę i za karę

Nie powiem ci nic więcej – no i już..."

* Cytaty pochodzą z piosenki „Many” zespołu Pokolenie

DZIEWCZYNKA W CZERWONYM PŁASZCZYKU

Kiedy po raz pierwszy widzimy dziewczynkę w czerwonym, luźnym płaszczyku z kapturem, nie wiemy dokąd zmierza. Nie wiemy także kim jest, ani skąd wzięła się sama, na skraju takiego przedziwnego, ciemnego lasu. Jednak już pierwsze kadry komiksu Sebastiana Skrobola przyciągają tajemniczą mocą i zapraszają do środka. Mimo, że już na samym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7935
6789

Na półkach: , , , ,

QUITE GOOD COMICS

Mała dziewczynka w charakterystycznym czerwonym kapturku w trakcie wędrówki trafia do mrocznego lasu pełnego splątanych konarów drzew. Drobne zadrapanie ręki staje się przyczyną ataku ze strony ptaków, a potem groźnego wilka. Schronienie dziewczynka znajduje w prowadzącym pod ziemię tunelu. Tak zaczyna się jej niezwykła i groźna przygoda z wiedźmą, kwiatami i muzyką…

Każdy, kto czyta komiksy Marvela, albo chociaż interesuje się historią tego wydawnictwa, z pewnością pamięta kampanię „Nuff Said” z połowy 2002 roku. Jej celem było zaprezentowanie czytelnikom zeszytów, których akcja toczyła się bez dialogów, w wymownej ciszy samych obrazów. Czemu wspominam ten dość odległy już fakt? Odpowiedź jest prosta: w taki sam sposób opowiedziany jest znakomity album „Quiet little Melody” debiutującego komiksiarza Sebastiana Skrobola.

Historia w nim przedstawiona to mroczna bajka zlepiona ze znanych baśniowych motywów od „Czerwonego kapturka” zaczynając, przez „Alicję w krainie czarów” na „Jasiu i Małgosi” kończąc. Historia czerpiąca z tradycji opowieści dla dzieci, które cieszą kolejne pokolenia. Groza miesza się tu z nadzieją, krwawe sceny łagodzone są przez pełne magii obrazy niezwykłości, ale nad wszystkim wisi ciężka, burtonowska bym rzekł, atmosfera. Opowieść rozgrywa się bez słów, z nielicznymi onomatopejami, malowana obrazami pełnymi mroku, którego nie rozwiewają nawet najintensywniejsze rozbłyski światła. Taki właśnie nastrój panuje tutaj od pierwszej do ostatniej strony, od pierwszej do ostatniej planszy klimat konsekwentnie przykuwa uwagę i emocje czytelnika - choć bardziej adekwatnie byłoby rzec „widza”.

A skoro to na stronie wizualnej spoczywa cała odpowiedzialność za ten album, rodzi się pytanie co z kreską? Czy spełnia te cele? Czy jest kompatybilna z tym, czego chce scenariusz i ogół? Styl Skrobola to połączenie polskiej kreski zapełniającej tła i budującej fizjonomię postaci z dość amerykańskim kadrowaniem (choć w dzisiejszych czasach podział ten stracił jeśli nie cały sens to z pewnością większą jego część) i mangowymi twarzami. Stanowi więc dość ryzykowne połączenie, ale połączenie, które w tym wypadku się udało i które spełnia wszystko, czego od niego można wymagać. Kreskę świetnie uzupełnia znakomity, z głową nałożony kolor komputerowy, w którym dominują zielenie i brązy z nutką czerwieni. To na nim spoczywa połowa odpowiedzialności za nastrój i z walki tej wychodzi obronną ręką. Kreskę i kolor dopełnia rewelacyjne wydanie na grubym kredowym papierze, zamknięte w twardej oprawie, które świetnie prezentuje się na półce.

Pozostaje jednak pytanie o grupę docelową tego albumu.

Czy nadaje się on dla dzieci? Tak. Może nieco starszych ze względu na zawartą w nim grozę, ale z pewnością znajdzie uznanie wśród młodych czytelników. Czy jak stare baśnie nadaje się także dla dorosłych? Oczywiście. I to nawet bardziej niż one. Każdy dorosły, który wychował się na wzmiankowanych już baśniach a który nie zabił w sobie dziecka i czasem – bo przecież dobrze wpływa to na psychiczną równowagę – lubi udać się w podróż do czasów, kiedy istniała niewinność, a za każdym rogiem czaiła się przygoda, odnajdzie tu magię dzieciństwa, a na dodatek przyjemność w wyszukiwaniu znajomych motywów.

Tak więc jest to znakomity komiks dla każdej grupy wiekowej, który polecam wszystkim – fanom komiksu w szczególności, bo wykwita na naszym rynku niewątpliwie wart śledzenia talent.

Recenzja opublikowana także na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2014/10/14/quiet-little-melody-a-simple-fairytale-sebastian-skrobol/

QUITE GOOD COMICS

Mała dziewczynka w charakterystycznym czerwonym kapturku w trakcie wędrówki trafia do mrocznego lasu pełnego splątanych konarów drzew. Drobne zadrapanie ręki staje się przyczyną ataku ze strony ptaków, a potem groźnego wilka. Schronienie dziewczynka znajduje w prowadzącym pod ziemię tunelu. Tak zaczyna się jej niezwykła i groźna przygoda z wiedźmą,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    45
  • Posiadam
    19
  • Chcę przeczytać
    17
  • Komiks
    8
  • Komiksy
    6
  • Ulubione
    3
  • Wydawnictwo Komiksowe
    1
  • Posiadam - komiks/manga
    1
  • Pojedyńcze
    1
  • Przeczytane - Komiksy
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Quiet little Melody. A simple fairytale


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, Rudyard Kipling, TieKo
Ocena 7,0
Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, ...
Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 6,6
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...

Przeczytaj także