Młody, bezimienny chłopiec zostaje dostarczony do królestwa, gdzie okazuje się, że jest nieślubnym synem następcy tronu, co komplikuje wiele spraw. A jako, że młody nie może pałętać się bez ładu i składu to nadają mu "imię" Bastard (bardzo błyskotliwe...) i przygotowują go do funkcji zdradzonej w tytule.
Ogólnie to czyta się dobrze, choć jako, że to pierwsza książka, która tworzy całą sagę to widać, że autorka mocno podstawiła na przedstawienie nam całego świata, w którym toczy się akcja, co trochę ujmuje wartkości powieści.
Jeśli chodzi o postacie to po Bastardzie widać trochę naiwności, nieświadomości, co w sumie nie dziwi, biorąc pod uwagę jego wiek. Postać wykreowana całkiem prawdopodobnie, choć czasem męczy. Bardzo interesuje mnie Błazen, mam nadzieję, że jego wątek się rozwinie dalej i chociaż trochę wyjaśni. Królewska rodzinka - mieszanie. Szczery da się lubić, Roztropny to taka trochę pierdoła, a Władczy robi to, co ma robić.
Na plus też "konflikt" pomiędzy Mocą, czyli komunikacją międzyludzką, a rozumieniem, czyli komunikacją człowiek-zwierzę. Ciekawie przedstawione, pomysłowe, tworzy klimat.
Ogólnie mam ochotę na więcej, a z tego, co wyczytałem to jeszcze wiele przede mną. Ale to raczej musi poczekać, bo kolejka na półce by się obraziła... A dla tych, którym się nie chce czytać wersja skrócona: Książka jest całkiem spoko.

Młody, bezimienny chłopiec zostaje dostarczony do królestwa, gdzie okazuje się, że jest nieślubnym synem następcy tronu, co komplikuje wiele spraw. A jako, że młody nie może pałętać się bez ładu i składu to nadają mu "imię" Bastard (bardzo błyskotliwe...) i przygotowują go do funkcji zdradzonej w tytule.
Ogólnie to czyta się dobrze, choć jako, że to pierwsza książka, która...