rozwińzwiń

Goniąc cienie

Okładka książki Goniąc cienie Marta Bilewicz
Okładka książki Goniąc cienie
Marta Bilewicz Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza kryminał, sensacja, thriller
326 str. 5 godz. 26 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania:
2014-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-01
Liczba stron:
326
Czas czytania
5 godz. 26 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378054504
Tagi:
bilewicz goniąc cienie sensacja
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
411
136

Na półkach: ,

Lucas, Tom, Laura i Chelsea to bohaterowie książki o których wiemy trochę więcej. Pierwsza trójka prowadzi agencję detektywistyczną w Chicago. Tom zostaje postrzelony podczas śledztwa, wtedy Chelsea pomaga im. W jej domu Lucas odkrywa zdumiewające rzeczy. Akcja toczy się dość szybko, ma zwroty akcji. Osobiście najmniej mi się podobały dłuższe opisy uczuć ;).
Lucas to niesamowity detektyw z nutą czarnej przeszłości. Kocha kobiety, ale nie może znaleźć tej jedynej. Pociąga go większość kobiet. Jego przyjaciel Tom to chłopak Laury. Razem odnoszą mniejsze i większe sukcesy.

Lucas, Tom, Laura i Chelsea to bohaterowie książki o których wiemy trochę więcej. Pierwsza trójka prowadzi agencję detektywistyczną w Chicago. Tom zostaje postrzelony podczas śledztwa, wtedy Chelsea pomaga im. W jej domu Lucas odkrywa zdumiewające rzeczy. Akcja toczy się dość szybko, ma zwroty akcji. Osobiście najmniej mi się podobały dłuższe opisy uczuć ;).
Lucas to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
741
362

Na półkach: ,

Wymieszać:

1 główny bohater – Lucas – przystojny, męski, twardy i czuły jednocześnie, profesjonalista w swoim zawodzie i z trudną przeszłością
2 przyjaciół – Tom i Laura – bezwarunkowo lojalni, pomocni, domyślni, wspierający
1 tajemnicza kobieta – Chelsea – piękna, zgrabna, mądra, zaradna, zadziorna i skrywająca sekret
1 „ten zły” – arogancki, bezwzględny, brutalny, mściwy, nie miejący skrupułów
+ postrzelenie, tajemne pomieszczenia, porwanie, bezludna wyspa, strzelaniny, ucieczka, rozwiązywanie tajemnicy
= dobry kryminał.

Jak było w „Goniąc cienie” ?

Nie jestem miłośniczką kryminałów. Może wiąże się to z tym, że często trafiam na schematy, które mnie nudzą. Tak samo było w „Goniąc cienie”, niestety.

Co było nie tak?

- „dobrzy” bohaterowie bez wad (a nawet jeśli, to są wytłumaczeni trudną przeszłością)
- „źli” bohaterowie bez zalet (bo muszą zasłużyć na nienawiść)
- pozostałe postacie bez wyrazu, cienie
- z kryminału w połowie książki zrobił się romans, a nasz twardy mężczyzna rozczula się nad swoją ukochaną (widać, że książkę pisała kobieta)
- akcja w Stanach Zjednoczonych, których atmosfery nie ma za grosz w książce
- dziwne zbiegi okoliczności, mało realne, nieciekawie przedstawione, pomieszane w czasie
- przewidywalna, domyślałam się każdego kroku naszych bohaterów, ba! Nawet wiedziałam jak zakończy się książka (choć autorka próbowała zmylić czytelnika)


Podsumowując, książka wypadła blado. Może nie jest zła, ale banalna, niezaskakująca, nie wymagająca myślenia. Na jeden wieczór.

Wymieszać:

1 główny bohater – Lucas – przystojny, męski, twardy i czuły jednocześnie, profesjonalista w swoim zawodzie i z trudną przeszłością
2 przyjaciół – Tom i Laura – bezwarunkowo lojalni, pomocni, domyślni, wspierający
1 tajemnicza kobieta – Chelsea – piękna, zgrabna, mądra, zaradna, zadziorna i skrywająca sekret
1 „ten zły” – arogancki, bezwzględny, brutalny,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1153
939

Na półkach:

Marta Bilewicz urodziła się w Warszawie w 1975 r. Od 2002 r. mieszka w Gdańsku. Literatura jest jej zamiłowaniem od zawsze. Już jako dziecko pisała dużo i wszystkiego po trochu: pamiętniki, kroniki, opowiadania, wiersze, artykuły, felietony i w końcu książki. Współpracowała z magazynami takimi jak „Tajniak” czy „Angora”. Pierwszą powieść zaczęła pisać w wieku piętnastu lat.
Lucas Scarlett – bohater książki pt. „Goniąc cienie” jest detektywem. Obecnie wraz ze swoim wspólnikiem prowadzi prywatne śledztwo dotyczące złodzieja diamentów. W trakcie akcji odkrywają morderstwo pasera, a Tom – przyjaciel głównego bohatera, zostaje postrzelony. Pomaga im tajemnicza dziewczyna o imieniu Chelsea. Okazuje się, że ta na pozór zwyczajna, niegroźna postać skrywa tajemnicę. W głowie Lucasa rodzi się wiele pytań, a uzbrojeni zabójcy zaczynają deptać mu po piętach.
Mnie książka nie kupiła bez reszty. Nie lubię, gdy polscy autorzy nadają bohaterom zagraniczne imiona i umieszczają na siłę akcję gdzieś w Stanach Zjednoczonych. Nie jest to jednak główny powód, dla którego książka mi się nie spodobała. Dla mnie thriller czy kryminał powinien zachować głównie wątek dotyczący morderstw, przestępstw i ich rozwikłania, a nie miłości, która w „Goniąc cienie” wkradła się na pierwszy plan. W książce znalazło się za dużo opisów. Autorka wprowadziła też wiele wątków: skradziony obraz, tajemnicze telefony, ściganie złodzieja diamentów. Akcja mknie do przodu niczym pershing. Coś się dzieje, nagle mija kilka tygodni, potem znowu przeskok w czasie. Do tego mało realistyczne zdarzenia: mężczyzna zostaje postrzelony dwukrotnie w prawą część klatki piersiowej i mało tego, że przeżywa to na drugi dzień już się wybudza, rozmawia, przyjaciele pomagają mu usiąść, przypadkowo poznana kobieta ma w domu sekretne pomieszczenia niczym szpieg, a irytujący główny bohater wykreowany został na „czarusia”, któremu nie jest w stanie oprzeć się żadna kobieta. Być może powieść spodoba się młodszym czytelnikom. Mnie niestety znudziła.

Marta Bilewicz urodziła się w Warszawie w 1975 r. Od 2002 r. mieszka w Gdańsku. Literatura jest jej zamiłowaniem od zawsze. Już jako dziecko pisała dużo i wszystkiego po trochu: pamiętniki, kroniki, opowiadania, wiersze, artykuły, felietony i w końcu książki. Współpracowała z magazynami takimi jak „Tajniak” czy „Angora”. Pierwszą powieść zaczęła pisać w wieku piętnastu lat....

więcej Pokaż mimo to

avatar
586
321

Na półkach: , , , ,

Luke i Tom wspólnie prowadzą własną agencję detektywistyczną. Oboje z trudną przeszłością, nieustępliwie tropią przestępców i oszustów. Do czasu, aż jeden z nich zostaje postrzelony podczas wykonywania zlecenia. Pomocy i schronienia udziela im wtedy Chelsea, zagadkowa kobieta, która od pierwszej chwili hipnotyzuje Lucky'ego. Jednak ma ona własne tajemnice i gnębiące ją duchy przeszłości. Luke chcąc jej pomóc sam wplątuje się w szemrane interesy i wraca do środowiska, z którego dawniej uciekał. Kim tak naprawdę okaże się Chelsea i czy jest warta zaufania mężczyzny?

Marta Bilewicz to polska autorka, która na swoim koncie ma kilka powieści. W Polsce nie jest szeroko znana, a szkoda, bo "Goniąc cienie" naprawdę mi się podobało i chcę więcej.

Na rok 2015 postawiłam sobie cel przeczytania co najmniej 7 książek polskich autorów. Siódemka to podobno szczęśliwa liczba i liczyłam, że i dla mnie się taka okaże. Dlaczego w ogóle podjęłam się tego wyzwania? Jeszcze kilka lat temu czytałam polskie książki, zdecydowanie prym wiodły wśród nich Ewa Nowak i Marta Fox. Uznałam, że wiele osób również stawia na naszą rodzimą literaturę (drugie tyle jest przeciwko niej, ale to szczegół) i pomyślałam, ze coś musi w tym być. "Goniąc cienie" to już 6 tytuł, który udało mi się w tym roku poznać i śmiało mogę stwierdzić, że jak dotąd najlepszy.

Cała akcja powieści rozgrywa się w Ameryce i zdecydowanie można poczuć ten klimat. Odniosłam wrażenie, że Pani Marta osobiście zwiedziła każdy kawałek tego kraju, żeby to potem szczegółowo opisać w książce. Nie brak tu najmniejszych detali, pisania o krajobrazach, a to wszystko zgrabnie wplecione w fabułę. Autorka nie traciła czasu na długie i bezsensowne paplanie o tym jak bardzo zielone są drzewa, wszystko opisała tak, jak to widzieli bohaterowie. Szybko, bez czasu na zastanowienie.

Każdy z bohaterów- czy to Tom, Laura, Chelsea, Luke czy ktokolwiek inny, odznacza się własnym, niepowtarzalnym charakterem. Zdarzają się między nimi kłótnie, ale dbają o siebie nawzajem. Jedno za drugiem wskoczyłoby w ogień.

Autorka postawiła na dużą ilość zwrotów akcji, ale nie tych gdzie czytelnik myśli " W życiu tak nie ma". Przekręcamy kartkę, czytamy, a w pewnym momencie ktoś ma nóż w brzuchu. A potem jeszcze kogoś torturują. I szantażują. Jest to bardzo dobre posunięcie i czytelnik nie ma wrażenia monotonności. I właśnie te zwroty akcji są mocną podporą książki.

Drugą jest za to wątek miłosny. Pani Marta sama pisze, że jej książki to połączenie romansu, wątku kryminalnego oraz obyczajowego. Gdyby pominąć którykolwiek z nich, prawdopodobnie nie oceniałabym książki tak pozytywnie. Może ta miłość między Luckym, a Chelsea nastąpiła trochę zbyt szybko i gwałtownie, ale potem zwolniła nieco tempa i rozwijała się powoli, ze smaczkiem.

Trzecią taką podporą są wszechobecne tajemnice. Pani Marta genialnie połączyła ze sobą powiązania poszczególnych bohaterów ze sobą nawzajem. Do tego wcisnęła wątek obrazu Tycjana, który tylko pozornie stanowi nieistotną rolę. Końcówka i odkryta tam tajemnica zwala z nóg, ale jednocześnie satysfakcjonuje.

Zastanawiałam się jaką ocenę wystawić tej książce. Prowadziłam negocjacje sama se sobą i doszłam do wniosku, że brakuje mi cyfry między ósemką, a dziewiątką. Bo ta książka to właśnie, takie mocne 8, ale trochę słabe 9. Nie daję połówek, więc postawiłam na tę słabszą ocenę. Niech autorka nie spoczywa na laurach, ale ma dalszą motywację do pisania, bo to co stworzyła teraz jest naprawdę bardzo dobre. Z zapartym tchem czekam na nowe powieści Pani Marty i możliwość ich poznania.

Luke i Tom wspólnie prowadzą własną agencję detektywistyczną. Oboje z trudną przeszłością, nieustępliwie tropią przestępców i oszustów. Do czasu, aż jeden z nich zostaje postrzelony podczas wykonywania zlecenia. Pomocy i schronienia udziela im wtedy Chelsea, zagadkowa kobieta, która od pierwszej chwili hipnotyzuje Lucky'ego. Jednak ma ona własne tajemnice i gnębiące ją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
268
193

Na półkach: , ,

Dałam się porwać Sokołowi, który zaniósł mnie wprost do Chicago, gdzie przystojny Szczęściarz, oprócz sensacji, dostarczył też sporą dawkę uczuć, pragnień i romantycznych uniesień. Wszystko płynnie opisane w książce, w której cienie przeszłości rzutują na losy bohaterów, mącąc i podsuwając przeciwności losu. Jak pięknie, że jest grupa przyjaciół, którzy stawią temu czoła!
To było całkiem przyjemne spotkanie z twórczością Pani Bilewicz. Może to nieco bardziej babskie czytadło (bo namiętności rządzą wśród naszych bohaterów, a większość sytuacji ma happy end),jednak czas spędzony na lekturze nie jest stracony. Chcesz pościgi - masz, chcesz strzelaninę - również tego zakosztujesz, a może marzysz o wyprawie do dżungli, wpatrywaniu się w dzieło Tycjana, czy też podążaniu za niegasnącą nadzieją na ocalenie córki - to właśnie pod tym książkowym adresem, a do tego zabawne dialogi, które nadają tej lekturze smaczku.

Czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Polecam na leniwe popołudnie. :)

Dałam się porwać Sokołowi, który zaniósł mnie wprost do Chicago, gdzie przystojny Szczęściarz, oprócz sensacji, dostarczył też sporą dawkę uczuć, pragnień i romantycznych uniesień. Wszystko płynnie opisane w książce, w której cienie przeszłości rzutują na losy bohaterów, mącąc i podsuwając przeciwności losu. Jak pięknie, że jest grupa przyjaciół, którzy stawią temu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
182
133

Na półkach: ,

"Goniąc cienie" to nie tylko dobrzy bohaterowie, ale także ci źli - jakżeby inaczej. Nikt nie zapyta "czy zaczniesz mnie należycie szanować?" tylko przystawi Ci nóż do gardła egzekwując co swoje..

Niezmiernie cieszy mnie fakt, że liczba polskich autorów, którzy potrafią czytelnika zaciekawić i pokazać, że literatura polska wcale nie jest gorsza od zagranicznych, stale rośnie. Życzyłabym sobie, aby było ich jeszcze więcej, dlatego też czekam na inne pozycje książkowe Pani Marty.

Recenzja na blogu: http://justbooks17.blogspot.com/2015/01/goniac-cienie-marta-bilewicz.html

"Goniąc cienie" to nie tylko dobrzy bohaterowie, ale także ci źli - jakżeby inaczej. Nikt nie zapyta "czy zaczniesz mnie należycie szanować?" tylko przystawi Ci nóż do gardła egzekwując co swoje..

Niezmiernie cieszy mnie fakt, że liczba polskich autorów, którzy potrafią czytelnika zaciekawić i pokazać, że literatura polska wcale nie jest gorsza od zagranicznych, stale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
493
323

Na półkach: , ,

Książka "goniąc cienie" mówi tak naprawdę o goniących nas cieniach, czyli o przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć i w którymś momencie życia do nas wraca z całą swoją intensywnością.

Głównym bohaterem jest Lukas Scarlett - prywatny detektyw, który skończył z przestępczą przeszłością pełną kradzieży i włamań. Lucas nigdy nie miał łatwego życia... Wychowywał się w domu dziecka, a później już tylko na ulicy, która zaprowadziła go na najgorszą drogę z możliwych... Nie da się jednak ukryć, że zawsze miał szczęście i dlatego przyjaciele nazywają go Lucky.
Lucky jest przystojny, arogancji i pewny siebie - kobiety go uwielbiają, jednak on nie co żadnej z nich nie czuje...

Lucky jest szczęśliwy - ma dwoje wspaniałych przyjaciół i pracę którą lubi. Kiedy go poznajemy zaczyna kolejne zlecenie i sprawy się komplikują, kiedy Tom zostaje postrzelony. Życie ratuje mu piękna kobieta - tajemnicza i pewna siebie. Jak nietrudno się domyślić Lucky w końcu się zakochuje i to właśnie o jej miłości głównie czytamy w tej książce...

Akcji jest dużo - strzelaniny, pogonie, porwania - ciągłe wzloty i upadki. Ale tak naprawdę większości rzeczy łatwo się można domyślić!

Na pierwszy rzut oka widać, że książka jest napisana przez kobietę i to taką o romantycznej duszy... Pełne romantyzmu opisy, westchnienia, dreszcze podniecenia - tego wszystkiego jest tu bardzo dużo przez co książka jest raczej dla kobiet. Sama momentami wywracałam oczami czytając kolejny fragment o tym, jak Lucky na samą myśl o niej dostaje dreszczy albo traci oddech...

Nie mogę powiedzieć, że książka jest zła lub nieciekawa... Jest ciekawa, ale przewidywalna i ckliwa (aczkolwiek miło się ją czyta).

Książka "goniąc cienie" mówi tak naprawdę o goniących nas cieniach, czyli o przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć i w którymś momencie życia do nas wraca z całą swoją intensywnością.

Głównym bohaterem jest Lukas Scarlett - prywatny detektyw, który skończył z przestępczą przeszłością pełną kradzieży i włamań. Lucas nigdy nie miał łatwego życia... Wychowywał się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
390
377

Na półkach: ,

Recenzje są także na moim blogu: http://zaczytanywksiazkach.blogspot.com


Lucas Scarlett prowadzi agencję detektywistyczną w Chicago.W trakcie śledztwa, w jednej z akcji, poznaje tajemniczą Chelsea, która udziela schronienia jemu i jego rannemu przyjacielowi. Na pierwszy rzut oka dziewczyna jawi się jako zwyczajna i niegroźna, kiedy jednak Lucas nagle zagląda w lufę pistoletu dzierżonego w jej dłoni, jest już pewien, że skrywa ona niejedną tajemnicę.


Marta Bilewicz to autorka trzech książek kryminalnych. Bloggerzy szybko zainteresowali się jej powieściami. Aktualnie mieszka w Gdańsku.

Książkę czyta się łatwo, nie zawiera trudnych i niezrozumiałych wyrazów, powieść została napisana lekko. Ma prosty język i styl. Zaintrygowały mnie uczucia przedstawione przez autorkę – prawie cały czas towarzyszy nam smutek, żal czy strach. Są też szczęśliwe momenty. Czytelnika mogą zachwycić bohaterowie, którzy nie są doskonali i popełniają błędy, za które muszą srogo zapłacić.

Lucas Scarlett to detektyw, który wraz ze swoimi przyjaciółmi Thomasem i Laurą prowadzi biuro detektywistyczne. Jest kobieciarzem, który uprawia seks bez zobowiązań. Niebywałe jest, że jedna kobieta zmienia jego przyzwyczajenia.

Chelsea Campion to świadek koronny objęty ochroną. Wydaje się miłą, sympatyczną i słabą kobietą, ale jeśli dochodzi do akcji, umie być silna, stanowcza i nie poddaje się. Zaskakujące jest jak można się zmienić, gdy chodzi o dziecko bądź ukochaną osobę.

Książką zachwyciła mnie, tchnęła we mnie coś, co sprawiło, że jeszcze nie raz powrócę do niej. Stała się dla mnie oryginalna, z tego względu, że czytając powieści o podobnym gatunku, nie było tak dynamicznej i zawrotnej akcji oraz detektyw albo osoba prowadząca sprawę, nie była zagrożona.

Książkę polecam osobom, które lubią walki, ucieczki itd. Kobiety też znajdą coś dla siebie, a mianowicie wątek miłosny. Pamiętajmy to, że książka jest rodzima, więc sięgajmy po więcej takich.

Recenzje są także na moim blogu: http://zaczytanywksiazkach.blogspot.com


Lucas Scarlett prowadzi agencję detektywistyczną w Chicago.W trakcie śledztwa, w jednej z akcji, poznaje tajemniczą Chelsea, która udziela schronienia jemu i jego rannemu przyjacielowi. Na pierwszy rzut oka dziewczyna jawi się jako zwyczajna i niegroźna, kiedy jednak Lucas nagle zagląda w lufę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
664
378

Na półkach: ,

Przeszłość lubi o sobie przypomnieć w najmniej oczekiwanym momencie; kiedy próbujemy wymazać z pamięci bolesne przeżycia, ta wkracza w nasze życie bez naszej zgody, nie pytając o zdanie. Wydawać by się mogło, że sprawy z pozoru zamknięte nagle zaczynają ożywać i komplikować dotychczasowe poukładane życie, a wszystko za sprawą przypadku...


Pracujący w agencji detektywistycznej Lucky i Tom prowadzą sprawę jednego z paserów; akcja już od pewnego czasu była planowana, musieli tylko otrzymać odpowiednie informacje co do pojawienia się głównego zamieszanego. Niestety obaj mężczyźni stają się świadkami morderstwa właściciela lombardu, zaś Tomas zostaje postrzelony na ulicy; pomocy udziela "przypadkiem" przejeżdżająca, zatrzymana kobieta. Sprawnie oraz z zimną krwią opatruje rannego, po czym podejmuje decyzje o przewiezieniu go do swojego domu. Chelsea, wyglądająca niewinnie i bezbronnie, kryje mroczne tajemnice. Coś jest w tej kobiecie, co przyciąga uwagę Lucasa... Co? Przede wszystkim jej ciało. Lucky jest znanym uwodzicielem kobiet, żadnej nie odpuścił. Nie żeby był taki kochliwy, ot, po prostu lubi zdobywać, a później porzucać. Kiedy w jego życiu pojawia się tajemnicza kobieta, jego zainteresowanie rośnie z każdym dniem coraz bardziej. W dodatku Chelsea ma problem. Głuche telefony, nękające ją każdego dnia od ponad roku...

Jednak jego podejrzenia rosną, gdy całkiem przypadkiem odkrywa pewną tajemnicę kobiety, przez co naraża się na gniew głównej zainteresowanej; rodzące się pytania: kim jest napotkana Chelsea oraz czy był to czysty przypadek, nie odstępują Lucasa, na domiar złego jego pożądanie zakłóca spokojne myślenie. Oto owoc jest na wyciągnięcie ręki, tylko nie wiadomo, z której strony do niego podejść...
W międzyczasie pojawiają się kolejne nieoczekiwane problemy, z Chicago lądujemy w gorącym Meksyku.

Muszę przyznać, że nastawiłam się na sporą dawkę emocji, może nawet tego dreszczu podniecenia czy strachu? Niestety akcja była prowadzona bez mocnego akcentu. Owszem, pojawiają się ciemne charakterki, które może dawałyby postrach, gdyby nie pewna rzecz. Otóż niemal za każdym razem, gdy akcja nabierała rumieńców i można było próbować wyczuć wątek przestępczy, nasi zakochani musieli nabierać ochoty na pocałowanie się... Doprawdy nie pojmuje tego... Strzelanina, przystawianie noża do gardła a budzące się pożądanie na widok trzęsącej się kobiety to trochę fetysz, moim zdaniem. Cóż, każdy lubi co innego.
Słów kilka na temat samych bohaterów. Schematyczność uderzyła mnie od pierwszych stron.
On – zniewalający przystojniak, na widok którego kobiety mdleją. Nic, tylko modlić się, by wybrał właśnie mnie. Ona – delikatna, ukryta za maską niedostępnej, twardo stąpającej po ziemi, w dodatku ponętna. Musieli się spotkać i oczywiście zapragnąć siebie nawzajem. On ze skaczącego z kwiatka na kwiatek chłopca nagle postanawia się zmienić dla Tej jedynej. Ona nagle czuje, że nie umie się wzbraniać przed Tym mężczyzną.
Nic nowego się nie wydarzyło; każdy, kto ma w swym czytelniczym dorobku kilka romansów, zrozumie o czym mowa.
Ogólnie całość wieje przygodą miłosną z sensacją w tle. Dokładnie tak odebrałam tę publikację. Chwilami wręcz byłam zmęczona scenami namiętności; z jednej strony ledwo uchodzą z życiem, po chwili rzucają się w pożądaniu, nie mogąc siebie odstąpić. Gdzieś tam bokami przewija się tajemnica związana z obrazem Wenus z Urbino, niby z pozoru niemające znaczenia malowidło odegra ważną rolę w całej fabule.
Miało być tajemniczo, nawet mrocznie, a było tak sobie. W pewnym sensie czuję się rozczarowana, w dodatku bardziej przewidywalnego zakończenia już chyba nie można było stworzyć. Liczyłam na mocniejszy akcent końcowy. Nie mogę powiedzieć, że książka w ogólnym rozrachunku jest słaba. Mnie po prostu nie urzekła; gdyby było mniej love story, z pewnością miałaby szansę otrzymać wyższą ocenę. Książka dla mniej wymagających, nie zmuszająca do myślenia, ponieważ fani kryminałów szybko połączą ze sobą fakty, mając odpowiedź podaną na tacy. Można przeczytać, nie oczekując zbyt wiele.

Przeszłość lubi o sobie przypomnieć w najmniej oczekiwanym momencie; kiedy próbujemy wymazać z pamięci bolesne przeżycia, ta wkracza w nasze życie bez naszej zgody, nie pytając o zdanie. Wydawać by się mogło, że sprawy z pozoru zamknięte nagle zaczynają ożywać i komplikować dotychczasowe poukładane życie, a wszystko za sprawą przypadku...


Pracujący w agencji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
379
341

Na półkach: , , , ,

"Goniąc cienie" już od jakiegoś czasu zbiera same pozytywne recenzje wśród blogerów. Postanowiłem, że i ja muszę spróbować, skoro inni tak zachwalają tę powieść. Powieść odrobinkę przypominała mi "Bestię" Piotra Rozmusa, co w tym przypadku jest plusem, bo Rozmusa akurat ubóstwiam.

Lucas Scarlett prowadzi agencję detektywistyczną w Chicago. W trakcie śledztwa, w jednej z akcji, poznaje tajemniczą Chelsea, która udziela schronienia jemu i jego rannemu przyjacielowi. Na pierwszy rzut oka dziewczyna wydaje się być zwyczajna i niegroźna. Jednak w miarę odkrywania tajemnic wokół niej, Lucas nie jest już niczego pewny. Kiedy nagle zagląda w lufę pistoletu dzierżonego w jej dłoni, jest już pewien, że Chelsea nie jest zwyczajną dziewczyną. Czy to ona postrzeliła jego przyjaciela? Kto telefonuje do niej po nocach? Akcja książki w zaskakujący sposób przenosi się z Chicago i małego miasteczka Crystal City, aż do Meksyku. Brawurowa ucieczka plażą na wybrzeże oraz motorówką przed uzbrojonymi zabójcami, rzuca naszych bohaterów na jakąś – bliżej nieokreśloną – wyspę.

Marta Bilewicz wraz z rodziną mieszka w malowniczym Gdańsku. W 2000 roku zadebiutowała powieścią "Tajemnica Skarabeusza". W 2012 roku ukazała się kolejną książka, zatytułowana "Zdążyć przed świtem". Jej niedawno wydana powieść "Goniąc cienie" to już trzecie dzieło, ale jak sama zaznacza - nie ostatnie, bowiem kolejne książki są już gotowe do wydania, a kolejna z nich jest w trakcie tworzenia.

Podczas czytania tejże powieści szczególną uwagę zwróciłem na wykreowane postaci. Już od początku można się przekonać, że Marta Bilewicz na pisaniu się zna, a bohaterowie nie są schematyczni. Każdy z nich posiada dokładny zarys charakteru i wyglądu. Dzięki temu potrafimy z większa łatwością zobaczyć świat oczami danego bohatera. Podejmujemy z nim trudne decyzje, które wzbudzają w nas wiele emocji.

Tym razem uznanie należy się również Warszawskiej Firmie Wydawniczej. Stworzyli cudowna okładkę, która już od samego początku ułatwia nam wczucie się w atmosferę. Tym bardziej wydawnictwo zyskało u mnie plusa, ponieważ z korektą u nich bywa nieraz masakrycznie. Tym razem wyłapałem tylko kilka błędów i za każdym razem był to brak ogonka przy "ą" i "ę".

W fabułę "Goniąc cienie" autorka zgrabnie wplata swoją wiedzę na temat malowania i jej twórców. Poznajemy z jaką umiejętnością wymieszano tu fakty rzeczywiste z wyobraźnią pisarki. Pomysł naprawdę dobry i dobrze zrobiony, dzięki czemu nie mogłem się powstrzymać przed czytaniem jeszcze jednego i jeszcze jednego rozdziału.

Bilewicz posiada umysł bardzo przebiegły. Potrafi czytelnika trzymać w napięciu, może nie od pierwszych stron, ale kiedy wartka akcja zaczyna się znacznie rozkręcać, nie jesteśmy w stanie się zatrzymać. Z każdym rozdziałem poznajemy szokujące fakty, które potrafią mocno zaskoczyć. Jednakże jeżeli chodzi o sprawy sercowe, autorka nie zostaje w tyle. Związek konstruuje w ten sposób, żebyśmy z każdą przewróconą stroną trzymali kciuki za zakochanych. Bardzo miłe uczucie.

Książka ta powinna być obowiązkową lekturą dla każdego fana tego gatunku. Polacy również piszą świetnie, tylko trzeba te świetne powieści odnaleźć i docenić. W ten sposób gorąco polecam tę lekturę!

"Goniąc cienie" już od jakiegoś czasu zbiera same pozytywne recenzje wśród blogerów. Postanowiłem, że i ja muszę spróbować, skoro inni tak zachwalają tę powieść. Powieść odrobinkę przypominała mi "Bestię" Piotra Rozmusa, co w tym przypadku jest plusem, bo Rozmusa akurat ubóstwiam.

Lucas Scarlett prowadzi agencję detektywistyczną w Chicago. W trakcie śledztwa, w jednej z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    45
  • Przeczytane
    35
  • Posiadam
    15
  • Egzemplarze recenzenckie
    3
  • 2014
    3
  • Polscy autorzy
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 1.5 lit. polska
    1
  • 52 książki (2016)
    1
  • Wymienione
    1

Cytaty

Więcej
Marta Bilewicz Goniąc cienie Zobacz więcej
Marta Bilewicz Goniąc cienie Zobacz więcej
Marta Bilewicz Goniąc cienie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także