'Ewangelia krwi" zawiera elementy i fantastyczne i historyczne, i religijne. Te które najbardziej owiane są tajemnica, a co za tym idzie kuszą czytelnika by podążył tropem bohaterów i odkrywał mało lub wcale nie znane aspekty związane z zagadkami kościoła.

Powieść z gatunku tych, w których cały czas coś się dzieje, kiedy nie można dobrze złapać oddechu przenosząc się z miejsca na miejsce między bohaterami, których na początku niby nic nie łączy, jednak splot wydarzeń rzuca ich w tym samym kierunku. Wydaje mi się,że każda książka Rollinsa jest pisana w ten sposób, z rozmachem i napędzana przygodą akcją. Jedyne co się zmienia to jej miejsce docelowe. NIe jest to bynajmniej minus owego pisarstwa, bo jeśli ktoś pragnie zanurzyć się w odkrywanie tajemnic sprzed wieków, odczytywanie dziwnych zjawisk i ruszyć z bohaterami w drogę ku przygodzie to jak najbardziej trafi tutaj na odpowiednią rozrywkę. Do tego trzyma w napięciu nie gorzej niż niejeden thriller. Jednocześnie może też zmęczyć, gdy ze strony na strony wciąż coś się dzieje, a nasze oczy i myśli są coraz bardziej rozbiegane pomiędzy jednymi a drugimi wydarzeniami.
Sam koniec ksiązki to niedopowiedzenie fabuły, stoi otworem, może stanowić pretekst do kontynuacji, choć osobiście uważam, że w tego typu książkach takie właśnie zakończenie jest najlepsze.

'Ewangelia krwi" zawiera elementy i fantastyczne i historyczne, i religijne. Te które najbardziej owiane są tajemnica, a co za tym idzie kuszą czytelnika by podążył tropem bohaterów i odkrywał mało lub wcale nie znane aspekty związane z zagadkami kościoła.

Powieść z gatunku tych, w których cały czas coś się dzieje, kiedy nie można dobrze złapać oddechu przenosząc się z...