Henry Curtis zdawał się wieść spokojne życie emerytowanego nauczyciela. Gdy zatem ginie w wypadku samochodowym, nic nie sugeruje, w pierwszym momencie, że nie był to tylko nieszczęśliwy… wypadek. Kolejne puzzle układanki zaczynają jednak wskazywać, że Henry popełnił samobójstwo. Co sprawiło, że zdawałoby się szczęśliwy, starszy człowiek odebrał sobie życie? Już wkrótce jednak na światło dzienne wychodzą fakty, o których nie wiedział żaden z jego bliskich. Okazuje się, że Henry dał się wciągnąć w nieczystą grę, którą rozpoczął drobny naciągacz po drugiej stronie globu. Odpowiedź na mail, w którym proszono o pomoc dla młodej, będącej w niebezpieczeństwie dziewczyny, stał się początkiem końca dla troskliwego, dobrodusznego starszego człowieka, który w odległym Calgary nie zdawał sobie w żadnej mierze sprawy z tego jak dał się oszukać i wciągnąć w grę pozorów, pozbawiając się przy okazji życiowych oszczędności.

Laura Curtis, córka Henrego, postanawia wyruszyć do Nigerii i odnaleźć tych, którzy nie wahali się zadrwić z jej ojca, wykorzystać jego dobroć i chęć niesienia pomocy a w rezultacie pozbawili go dorobku życia, sensu istnienia i przyczynili się do jego śmierci.

Książka 419. Wielki przekręt, której autorem jest Will Ferguson została w 2012 r. wyróżniona nagrodą Giller Prize (najważniejszą i najbardziej prestiżową nagrodą literacką w Kanadzie). To powieść, której akcja toczy się dwutorowo. Z jednej strony mamy dramat rodziny Curtisów w Kanadzie i próby wyrównania rachunków przez Laurę Curtis. Z drugiej zaś strony ogrom nieszczęścia, niesprawiedliwości jakie na co dzień spotykają zwykłych mieszkańców Nigerii. Czytając tę powieść, odnosi się wrażenie, że wątek kryminalny jest tylko pretekstem autora, by mówić głośno o o wiele ważniejszych problemach niż naciągacze internetowi, jakie ma współczesny świat, zwłaszcza w takich rejonach jak Afryka. Z kart książki wyłania się bowiem Nigeria, która przez lata była obrabowywana z tego, co miała dla białego człowieka najcenniejszego – darmowej siły roboczej. Gdy zaś czasy niewolnictwa odeszły w zapomnienie, biały człowiek i tak znalazł kolejny skarb, kryjący się na odległym lądzie, który mógłby zrabować – ropę naftową. I znowu zaczęła się eksploatacja na szeroką skalę, z której miejscowa ludność nie odniosła żadnej korzyści. Straciła za to czyste środowisko, sposób zarobku i dach nad głową. Kto zatem jest największym przegranym w tej nieczystej grze? Kto najbardziej skorzystał? Kto dał się wykorzystać? I kto powinien zapłacić za swe grzechy?

Przyznam, że powieść ta bardzo mnie poruszyła. Uderzyła we mnie skala niesprawiedliwości i niegodziwości. Teraz już trochę inaczej patrzę na maile, które dostaję z dalekich afrykańskich krajów z propozycją intratnego interesu. Jaką historię mógłby mi opowiedzieć o sobie ten ktoś po drugiej stronie internetowej sieci?

Henry Curtis zdawał się wieść spokojne życie emerytowanego nauczyciela. Gdy zatem ginie w wypadku samochodowym, nic nie sugeruje, w pierwszym momencie, że nie był to tylko nieszczęśliwy… wypadek. Kolejne puzzle układanki zaczynają jednak wskazywać, że Henry popełnił samobójstwo. Co sprawiło, że zdawałoby się szczęśliwy, starszy człowiek odebrał sobie życie? Już wkrótce...