Październikowa lista
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Tytuł oryginału:
- October List
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2014-04-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-04-22
- Liczba stron:
- 344
- Czas czytania
- 5 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378397502
- Tłumacz:
- Łukasz Praski
- Tagi:
- Łukasz Praski
Mistrzowska, trzymająca w napięciu historia opowiedziana od końca, pełna zaskakujących zwrotów akcji.
Czekasz w rozpaczy na wiadomości o swojej córce. Wreszcie otwierają się drzwi. Ale to nie negocjatorzy ani FBI. To porywacz. W dodatku uzbrojony… Jeszcze dwa dni temu życie toczyło się zupełnie normalnie. Jak mogło do tego dojść?
Każde przestępstwo zaczyna się od końca. Chcąc ustalić, co się stało, należy się cofnąć, odtwarzając przebieg zdarzeń, do których doszło wcześniej.
„Październikowa lista” to ciężka próba dla waszego umysłu i waszych nerwów, której poddaje czytelnika autor znakomitych thrillerów Jeffery Deaver.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
O tym, jak Jeffrey Deaver zrobił mnie w bambuko
Nie mogę powiedzieć, by za pierwszym razem słynny na całym świecie pisarz thrillerów Jeffrey Deaver zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Właściwie nie zrobił nawet dobrego… Spodziewałam się, po licznych pochwałach jego książek, że swoim stylem, wplecionym w doskonałą fabułę, wgniecie mnie w fotel, a tymczasem zwyczajnie mnie znudził. Tak było w przypadku powieści „Mag”. Mimo to obiecałam sobie, że dam mu jeszcze szansę, choćby po to, by zapoznać się z pierwowzorem filmu „Kolekcjoner kości”. Na flagową powieść Deavera z pewnością przyjdzie jeszcze czas, tymczasem w ręce wpadł mi jego najnowszy tytuł, czyli „Październikowa lista”.
Przez znaczną część lektury nic nie zapowiadało jakiejś spektakularnej zmiany w moim podejściu do pisarstwa tego pana, choć przyznaję, że już na starcie był w stanie mnie zaskoczyć. Czym? Tym, że po otwarciu książki, zamiast ujrzeć rozdział numer jeden, zobaczyłam… trzydziesty szósty. Deaver postanowił opowiedzieć tę historię od końca. Już na pierwszych kartach powieści poznajemy Gabrielę – szalejącą z niepokoju matkę sześcioletniej Sarah. Dziewczynka została uprowadzona i nie wiadomo, co się z nią dzieje aż do dnia, w którym do drzwi Gabrieli puka nie kto inny, jak sam porywacz. Jego żądania są konkretne: pół miliona dolarów oraz tajemnicza „październikowa lista”. Co zawiera? Dlaczego jest tak cenna dla porywacza? I czy mała Sarah wróci do matki?
Gdy poznałam odpowiedzi na wszystkie te pytania, uśmiech nie schodził mi z twarzy przez pół dnia. Deaver zdołał uśpić czujność starego wyjadacza w dziedzinie czytania thrillerów, omamił mnie i wywiódł w pole, czyli zrobił mnie w bambuko. Naprawdę! Zakończenie (a właściwie początek) powieści jest fenomenalne i właśnie dla niego warto przemęczyć się przez znaczną część dość nużącej lektury i mało (albo wcale) wyrazistych bohaterów. Do minusów powieści po raz kolejny muszę zaliczyć jej klimat. Długo nie byłam w stanie w niego wsiąknąć ani zżyć się z bohaterami. Jednak czytałam dalej, bo przecież musiałam dowiedzieć się, co się dzieje z małą i co zawiera tajemnicza lista. Dopiero zakończenie sprawiło, że książki nie ocenię tak nisko, jak pierwotnie miałam w planach.
Po lekturze skusiłam się na przejrzenie kilku recenzji „Październikowej listy”. W jednej z nich spotkałam się ze stwierdzeniem, że książkę spokojnie można czytać od końca – absolutnie odradzam takie postępowanie! W ten sposób tego, co najlepsze, dowiecie się już na początku i tym samym pozbawicie siebie efektu zaskoczenia, który jest najmocniejszą stroną tej pozycji.
Ostatecznie Deaver znów nie rzucił mnie na kolana, jednak spisał się znacznie lepiej niż podczas mojego pierwszego spotkania z jego twórczością. Kolejne na pewno będzie związane z jednym z jego starszych tytułów, co obiecuję oficjalnie Wam, a także sobie samej, natomiast zagorzałych fanów pisarza, jak i nietypowych rozwiązań w konstruowaniu powieści odsyłam do „Październikowej listy”.
Ewa Szczepańska
Oceny
Książka na półkach
- 538
- 535
- 107
- 18
- 16
- 15
- 8
- 6
- 6
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Deaver jak zwykle nie przestaje mnie zadziwiać swoimi pomysłami na fabuły. Nie są one związane tylko z seryjnymi zabójcami czy jakimiś geniuszami zbrodni, często są to kryminały napisane z innym pomysłem czy innym plot twistem. Na początku myślałam też, że książka została źle wydrukowana, gdyż na początku zobaczyłam rozdział 35 i się nieźle zdziwiłam. Zaskoczyło mnie to, że zamiast iść fabułą do przodu, to cofamy się w przeszłość i poznajemy cele oraz motywacje Gabrieli, co tak naprawdę za tym idzie, a co jest nieprawdą. Książka mimo pokazania nam zakończenia na samym początku nie sprawia, że czyta się ją źle. Nadal trzyma w napięciu i chce się dowiedzieć od czego to się zaczęło oraz jak do tego doszło. Autor ma naprawdę ciekawe pomysły i nawet w takiej książce potrafi utrzymać uwagę czytelnika, a nawet zaskakuje. Śmiało mogę polecić tę pozycję, bo jest nietuzinkowa i bardzo szybko się ją czyta. Na pewno jest to jedna z moich ulubionych powieści od Pana Jeffery'a.
Deaver jak zwykle nie przestaje mnie zadziwiać swoimi pomysłami na fabuły. Nie są one związane tylko z seryjnymi zabójcami czy jakimiś geniuszami zbrodni, często są to kryminały napisane z innym pomysłem czy innym plot twistem. Na początku myślałam też, że książka została źle wydrukowana, gdyż na początku zobaczyłam rozdział 35 i się nieźle zdziwiłam. Zaskoczyło mnie to, że...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPomysł ciekawy, ale nie do końca dobrze zrealizowany. Szanuję autora za ogrom pracy, który z pewnością musiał włożyć w skonstruowanie takiej powieści. Jednakże jeśli chodzi o samą fabułę... historia była po prostu nudnawa. Końcówka rzeczywiście nie była oczywista, ale w mojej opinii samo zakończenie nie sprawiło, że cała książka stała się dobra i interesująca.
PS Ciekawy pomysł z fotografiami i ich tytułami.
Pomysł ciekawy, ale nie do końca dobrze zrealizowany. Szanuję autora za ogrom pracy, który z pewnością musiał włożyć w skonstruowanie takiej powieści. Jednakże jeśli chodzi o samą fabułę... historia była po prostu nudnawa. Końcówka rzeczywiście nie była oczywista, ale w mojej opinii samo zakończenie nie sprawiło, że cała książka stała się dobra i interesująca.
więcej Pokaż mimo toPS Ciekawy...
Bardzo słaba. Nie trzyma w napięciu. Nudna. Nie pomógł jej nawet pomysł cofania się w czasie. Rozwijanie akcji "od tyłu", kolejność rozdziałów od ostatniego do pierwszego - zabieg ten wydaje się udziwniony na siłę. I niestety nie pomógł książce. Zabrakło w niej sensacji.
Bardzo słaba. Nie trzyma w napięciu. Nudna. Nie pomógł jej nawet pomysł cofania się w czasie. Rozwijanie akcji "od tyłu", kolejność rozdziałów od ostatniego do pierwszego - zabieg ten wydaje się udziwniony na siłę. I niestety nie pomógł książce. Zabrakło w niej sensacji.
Pokaż mimo toNie czytałam jeszcze nigdy książki napisanej od tyłu nie spodziewałam się że tak mnie wciągnęła. Czytałam wiele jego książek ale ta jest super.Niby wiem jak się kończy a jednak.... Wciągnęła mnie za jednym podejściem.
Nie czytałam jeszcze nigdy książki napisanej od tyłu nie spodziewałam się że tak mnie wciągnęła. Czytałam wiele jego książek ale ta jest super.Niby wiem jak się kończy a jednak.... Wciągnęła mnie za jednym podejściem.
Pokaż mimo toKsiążka mocno nie w moim typie. Akcja pisana od końca, jednakże zakończenie (początek),trochę ratuję tą książkę. Bo jako fabuła, słabiutka. Od samego początku nie zachęca do czytania i męczyłem się z nią. Ogólnie "6" tylko przez wzgląd na zakończenie.
Książka mocno nie w moim typie. Akcja pisana od końca, jednakże zakończenie (początek),trochę ratuję tą książkę. Bo jako fabuła, słabiutka. Od samego początku nie zachęca do czytania i męczyłem się z nią. Ogólnie "6" tylko przez wzgląd na zakończenie.
Pokaż mimo toPodchodziłam do niej dwa razy. Za pierwszym przeczytałam jakieś 35% i już miałam ją zostawić, ale przez to, że nie jest długa, postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę. Nie będzie tu jednak informacji, że to był strzał w 10 i ogromne zaskoczenie. Oczywiście zaskoczenie jest spore, ale i tak nie ma wielkiego zachwytu. To jest dobry kryminał, tylko może ja po prostu nie lubię tego gatunku? Nie wiem....
Za niekonwencjonalną formę i całkiem fajny język - polecam! :)
Podchodziłam do niej dwa razy. Za pierwszym przeczytałam jakieś 35% i już miałam ją zostawić, ale przez to, że nie jest długa, postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę. Nie będzie tu jednak informacji, że to był strzał w 10 i ogromne zaskoczenie. Oczywiście zaskoczenie jest spore, ale i tak nie ma wielkiego zachwytu. To jest dobry kryminał, tylko może ja po prostu nie...
więcej Pokaż mimo toNa początku trudno się wkręcić przez to, że akcja się cofa. Chwilami wręcz bywało nudno i kusiło, żeby przewinąć do końca i czytać od tyłu 😜 warto wytrwać. Nagroda jest przezaskakująca.
Ps. Ciekawe czy każdy na koniec drugi raz czyta pierwszy rozdział, żeby zobaczyć jak się skończyło 😁
Na początku trudno się wkręcić przez to, że akcja się cofa. Chwilami wręcz bywało nudno i kusiło, żeby przewinąć do końca i czytać od tyłu 😜 warto wytrwać. Nagroda jest przezaskakująca.
Pokaż mimo toPs. Ciekawe czy każdy na koniec drugi raz czyta pierwszy rozdział, żeby zobaczyć jak się skończyło 😁
Książka na początku mnie nie zachęciła, ponieważ została napisana od końca i myślałam że mnie nie zaskoczy, ponieważ już na początku wiemy jej zakończenie. Po jej przeczytaniu byłam bardzo pozytywnie zaskoczona że jeszcze może być zwrot akcji na końcu. Bardzo ciekawa lektura inna niż wszystkie. Polecam!
Książka na początku mnie nie zachęciła, ponieważ została napisana od końca i myślałam że mnie nie zaskoczy, ponieważ już na początku wiemy jej zakończenie. Po jej przeczytaniu byłam bardzo pozytywnie zaskoczona że jeszcze może być zwrot akcji na końcu. Bardzo ciekawa lektura inna niż wszystkie. Polecam!
Pokaż mimo toDeaver potrafi zaskakiwać pomysłami. Gdy otworzyłem książkę w pierwszej chwili pomyślałem, że trafił mi się jakiś wadliwy egzemplarz bo rozpoczynała się od rozdziału 36. Nie próbujcie czytać od końca (czyli rozdziału 1) bo nie będzie efektu zaskoczenia.
„Każde przestępstwo zaczyna się od końca”.
Plusy:
- ciekawy pomysł na poprowadzenie fabuły od końca;
- wiele zaskakujących zwrotów akcji, pomimo, że teoretycznie wszystko wiadomo;
- odtwarzanie kolejno przebiegu zdarzeń do których doszło wcześniej;
- książka wymaga skupienia bo można szybko stracić wątek;
- im bliżej końca (początku) tym robi się ciekawiej;
- czyta się szybko, fabuła nie jest „rozdmuchana”;
- dobrze wykreowana postać Gabrieli i jej metamorfozy;
- dla ostatnich (pierwszych) kilku rozdziałów warto przebrnąć przez nudne momenty;
- zakończenie (czyli początek) rewelacyjne.
Minusy:
- w wielu miejscach traciłem koncentrację, bo co rozdział to cofałem się w czasie (chyba przez to akcja też nie mogła nabrać tempa);
- historia sama w sobie dosyć przeciętna.
Pomimo minusów książka warta przeczytania w ramach eksperymentu.
Deaver potrafi zaskakiwać pomysłami. Gdy otworzyłem książkę w pierwszej chwili pomyślałem, że trafił mi się jakiś wadliwy egzemplarz bo rozpoczynała się od rozdziału 36. Nie próbujcie czytać od końca (czyli rozdziału 1) bo nie będzie efektu zaskoczenia.
więcej Pokaż mimo to„Każde przestępstwo zaczyna się od końca”.
Plusy:
- ciekawy pomysł na poprowadzenie fabuły od końca;
- wiele zaskakujących...
Czytałem lepsze książki Deaver'a...
Czytałem lepsze książki pisane od tyłu (nie pamiętam dokładnie, ale chyba jakąś książkę Fitzek'a).
Mimo to, ta książka podobała mi się, mimo że nie była jakąś rewelacją.
I uwaga! Nie czytać jej od końca, czyli od początku historii! Nie ma sensu psuć sobie przyjemności z czytania.
Bo czytając od końca, dwa ostatnie rozdziały, czyli pierwszy i drugi rozdział historii są niezwykle zaskakujące.
I to dla nich warto poświęcić trochę czasu, niekiedy nudząc się przy czytaniu, jak niżej podpisany.
Czytałem lepsze książki Deaver'a...
więcej Pokaż mimo toCzytałem lepsze książki pisane od tyłu (nie pamiętam dokładnie, ale chyba jakąś książkę Fitzek'a).
Mimo to, ta książka podobała mi się, mimo że nie była jakąś rewelacją.
I uwaga! Nie czytać jej od końca, czyli od początku historii! Nie ma sensu psuć sobie przyjemności z czytania.
Bo czytając od końca, dwa ostatnie rozdziały, czyli...