W słusznej sprawie

Okładka książki W słusznej sprawie Diane Chamberlain
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki W słusznej sprawie
Diane Chamberlain Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Cykl: W słusznej sprawie (tom 1) Seria: Kobiety to czytają! literatura piękna
456 str. 7 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
W słusznej sprawie (tom 1)
Seria:
Kobiety to czytają!
Tytuł oryginału:
Necessary Lies
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2014-04-10
Data 1. wyd. pol.:
2014-04-10
Data 1. wydania:
2013-09-03
Liczba stron:
456
Czas czytania
7 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378397496
Tłumacz:
Anna Bańkowska
Tagi:
Anna Bańkowska literatura obyczajowa ciąża sterylizacja eugenika

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Pani Chamberlain we wspaniałej formie!



666 428 114

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
894 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
25
23

Na półkach: ,

Jestem świeżo po lekturze powieści i przyznam, że jest niewiele książek, które robią na mnie tak ogromne wrażenie, jakie zrobiła ta. Podczas czytania zastanawiałam się, co będzie dalej, wyłam, lekko się uśmiechałam, a gdy dobrnęłam do końca byłam pewna, że zapamiętam ją na długo jako jedną z najlepszych książek, jakie wpadły w moje ręce.
Tematyka eugeniki zaczęła mnie interesować już od jakiegoś czasu, więc byłam przygotowana na tę tematykę. Ale nie wiedziałam, że sterylizacja miała miejsce jeszcze tak niedawno, w wydawałoby się cywilizowanym kraju.
Ivy to piętnastoletnia dziewczyna, która ma na swojej głowie zajmowanie się domem, zarabianie pieniędzy poprzez ciężką pracę w polu. Mieszka z podupadającą na zdrowiu babką i starszą o dwa lata siostrą - Mary Elą, która dwa lata temu zdążyła już urodzić synka. Ich dom ciężko nazwać domem, to zapuszczona rudera, żyją w ogromnej biedzie, ale cieszą się z dachu nad głową, który zapewnia im gospodarz, ponieważ czuje się winny śmiertelnego wypadku ich ojca.
Jane właśnie skończyła studia, zaczęła układać sobie swoje dorosłe życie. Wyszła za mąż za lekarza - Roberta, zamieszkała z nim w bogatym domu. Niestety ich relacja nie układała się tak jak powinna. Robert za wszelką cenę chciał mieć z nią jak najszybciej dzieci, pragnął, by była jak wszystkie żony jego kolegów - rodziła dzieci, zajmowała się domem, wstąpiła do klubu zarozumiałych pań i była do pełnej dyspozycji męża. Jane takie życie nie odpowiadało. Chciała mieć dzieci, ale najpierw zamierzała się trochę rozwinąć zawodowo, miała ochotę być niezależna. Dla dobra małżeństwa postanowiła jednak zaprzyjaźnić się chociaż z innymi żonami lekarzy, bywać z nim na salonach, ale czuła, że kompletnie nie pasuje do tego środowiska. Znalazła tam tylko dwie zaprzyjaźnione dusze - prawnika Gavina, z którym, miałam wrażenie, od początku coś ją połączyło - oraz jego umierającą na raka żonę.
Jane, wbrew protestom męża, postanowiła iść do pracy. Dostała ją w opiece społecznej, co było zgodne z jej wykształceniem. Szefowa Charlotte powoli wprowadzała ją w zasady funkcjonowania tego miejsca, przedstawiała jej podopiecznych. Jane miała objąć nad nimi opiekę zamiast Charlotte dopiero po jakimś czasie, ale Charlotte miała wypadek i nie mogła przez dłuższy czas chodzić, więc, ku początkowej rozpaczy podopiecznych, Jane zajęła miejsce szefowej.
Powieść ta dzieli się na kilka pobocznych wątków, jednak najważniejszy dotyczy rodziny Hartów. Jane zresztą nimi najbardziej się przejęła. Jej zadaniem było doprowadzić do sterylizacji Ivy. Opieka społeczna była przekonana, że ma ona zbyt niski poziom inteligencji (co wcale prawdą nie było, bo jej poziom był w normie), by opiekować się dziećmi, ponadto byli przekonani, że w takiej biedzie jest to niemożliwe, że dziewczynę już nic nie czeka, a dodatkowo miewała ataki epilepsji. Charlotte naciskała wraz z dyrektorem opieki - Fredem, by Jane jak najszybciej wysłała wniosek do jakiejś eugenicznej organizacji o wykonanie operacji. Ponieważ Ivy była niepełnoletnia, potrzebowali zgody prawnego opiekuna. Babka podpisała dokument, gdyż uważała, że i tak jest im wystarczająco ciężko, że nie poradzą sobie z ewentualnym kolejnym dzieckiem.
Sytuacja ta miała już jednak miejsce wcześniej, dwa lata temu, gdy Mary Ela urodziła synka - Williama. Poród odbył się w szpitalu, a zaraz po nim powiedziano jej, że muszą wyciąć jej wyrostek, ponieważ gdy tego nie zrobią, Mary Ela może umrzeć. Żadnego zapalenia wyrostka oczywiście nie było. Dokonano sterylizacji bez zgody dziewczyny, nawet bez jej wiedzy.
Jane przez jakiś okres czasu próbowała dowiedzieć się jak najwięcej informacji o rodzinie, zwłaszcza o Ivy. Starała się z nią zaprzyjaźnić. Ivy szybko ją polubiła, wszystko zaczęło się od tego, że poprosiła Jane o wiatrak. Charlotte bardzo długo o to prosiła, ale tamta nigdy tego nie załatwiła, a Jane udało się to bardzo szybko. Jane zabierała Ivy na spacery, pytała o jej rodziców (czego Charlotte nigdy nie robiła). Bardzo chciała dowiedzieć się, czy Ivy z kimś się spotyka, próbowała ją jakoś wprowadzić w antykoncepcję, ale Ivy bała się o tym mówić. Rodzice jej chłopaka nie akceptowali tego związku, więc spotykali się potajemnie. Poza tym nie chciała, by wszyscy myśleli, że jest jak jej siostra, która ciągle lata gdzieś za chłopakami i jest nazywana szmatą bądź jeszcze gorzej. W końcu jednak przyznała się, że jest zakochana. Jane zdobyła jej zaufanie.
Gdy Jane dowiedziała się, że dziewczyny marzą o zobaczeniu oceanu, że nigdy nie były na plaży, postanowiła je tam zabrać w niedzielę, dzień wolny od jej pracy. Bardzo się tym zdziwiły, ale też bardzo ucieszyły. Charlotte oczywiście tego też nigdy nie robiła. Ale nic dziwnego. Według zasad opieki społecznej było to zakazane, Jane omal nie wyrzucili przez to z pracy. Dano jej jednak szansę, ponieważ nie mieli nikogo w zastępstwie.
Rodzina Hartów miała wiele problemów z Williamem. Właściwie to nie do końca były w stanie się nim dobrze opiekować. Najpierw Mary Ela niechcący posmarowała go maścią na artretyzm babki, później mały zaginął i cała okolica go szukała, a na koniec babka zostawiła w jego zasięgu tabletki, które połknął. Opieka społeczna była zmuszona go zabrać, a ponieważ byli podopiecznymi Jane, do niej należało to zadanie. Od tamtej pory wszystko zaczęło się komplikować.
Jane uważała, że dziewczyny mają prawo znać prawdę. Postanowiła powiedzieć Mary Eli, która marzyła o piątce dzieci, że nie będzie mogła ich mieć. Gdy to zrobiła, dziewczyna wpadła w głęboką depresję. Nie rozumiała, dlaczego ją okłamano, dlaczego zrobiono jej coś tak potwornego. Doprowadziło ją to do samobójstwa, rzuciła się pod ciężarówkę. Wszyscy podejrzewali Mary Elę o rozpustę, głupotę, brak uczuć macierzyńskich. A ona bardzo kochała swoje dziecko. Wypadki niestety zdarzają się każdemu. Jane i inni podejrzewali, że ojcem Williama był Eli, ich sąsiad, a zarazem, jak się później okazało, ich przyrodni brat. Domysły Jane były błędne. Dowiedziała się, że to człowiek, który dał im dom, a dla Mary Eli przeznaczał dodatkowe racje żywnościowe, jest ojcem Williama. Że wykorzystywał ją, gwałcił. Chociaż, jak powiedział Eli, są rzeczy gorsze od gwałtu. Mary Ela wiedziała, że musi się na to godzić, by jej siostra, syn, babcia i ona sama miały gdzie mieszkać i z czego żyć. Mary Ela to najtragiczniejsza postać całej powieści. Tak strasznie było mi jej żal. Aż mi się coś robi, gdy pomyślę, że to się działo naprawdę, że było wiele takich kobiet, które podzieliły jej los.
Ivy miała z początku żal o to wszystko do Jane, którą ostatecznie wyrzucono z pracy za wyjawienie dziewczynom prawdy. Okazało się jednak jeszcze, że Ivy jest w szóstym miesiącu ciąży, więc zaraz po urodzeniu groziło jej to samo co wcześniej Mary Eli. Jane, nie mając nic do stracenia, postanowiła za zgodą babci wywieźć Ivy do siebie do domu (mąż akurat wyjechał). Tam jednak doszło do przedwczesnego porodu i Jane musiała wezwać swoją matkę, by jej pomogło. Ciąża na szczęście przebiegła pomyślnie, Ivy urodziła zdrową córeczkę. Niestety niedługo później pojawiła się policja wraz z opieką społeczną. Wystraszona Ivy schowała się z dzieckiem w szafie, gdzie w złości wyryła napis: "Ivy i Mary tu bylim", by nikt ich nie mógł wymazać, by pamięć o jej rodzinie pozostała, bo wiedziała, że do tego dąży projekt eugeniczny - do pozbycia się słabszych. Bezpodstawnie zabrano małą Mary (Ivy nazwała ją tak na cześć siostry), a Jane została aresztowana za uprowadzenie dwóch nieletnich.
W więzieniu pozwolono jej wykonać telefon, zadzwoniła do Gavina, który zjawił się jak najszybciej i ją stamtąd wyciągnął. Wtedy jednak było już za późno, bo Ivy zniknęła. Zniknął jednak także jej chłopak, więc Jane domyśliła się, że uciekli razem i uznała, że to może dobrze. Zaczną życie na nowo, wezmą ślub i spokojnie będą mogli zostać rodziną, z dala od chorego systemu.
Pięćdziesiąt lat później. Jane została żoną Gavina, z Robertem się chyba rozstała, bo tamten związek był skazany na porażkę od początku. Gavin miał córkę - Brennę - ze swoją poprzednią nieżyjącą żoną, ale ona traktowała Jane od początku jak własną matkę. Pewnego dnia Brenna udała się do dawnego domu Jane. Napis na szafie wyryty przez Ivy wciąż tam istniał, pomimo, że dom miał wielu mieszkańców, ale żaden nie godził się na jego usunięcie. Ivy nie została zapomniana. Jane wraz z Gavinem i Brenną wybierali się na wysłuchanie (które odbyło się rzeczywiście 22 czerwca 2011 roku), podczas którego ofiary bezprawnego działania lub ich najbliżsi mogli podzielić się swoją historią. Jane chciała opowiedzieć o tym, co w młodości ją tak poruszyło i na zawsze zmieniło jej życie. Ku swemu wielkiemu zaskoczeniu jej oczom ukazała się kobieta bardzo podobna do Ivy. Dowiedziała się, że Brenna wynajęła detektywa, by ją jakoś odnaleźć i udało się, Jane i Ivy rzeczywiście spotkały się po tak wielu latach. Ivy towarzyszyła inna dziewczyna - Rose, którą okazała się być mała Mary. Ivy z ukochanym postanowili zrobić wszystko, by ją odnaleźć i po pięciu latach im się wreszcie udało. Założyli większą rodzinę, Ivy dzięki Jane mogła mieć kilkoro dzieci. Jej ukochany zmarł, wyszła za innego człowieka, ale szczęśliwie. Jej życie mogło się potoczyć zupełnie inaczej, więc to spotkanie było dla nich obu bardzo wzruszające.
Wszystko w powieści zakończyło się dobrze, pomijając wątek Mary Eli. Jest ona jednak bardzo wstrząsająca, wzruszająca i dająca do myślenia, bo eugenika na dobre nie przestała istnieć, wciąż jest obecna w dzisiejszych czasach. A jak mówi historia nie prowadzi ona do niczego dobrego, tylko do cierpienia milionów niewinnych ludzi. Naszym zadaniem jest pamiętać o tym i dbać, by nie rozpowszechniała się jeszcze bardziej.
"Lektura obowiązkowa dla każdej kobiety." Zgadzam się, myślę, że ogólnie dla każdego. To moja pierwsza książka Diane Chamberlain. Nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Jestem zachwycona profesjonalizmem, sposobem, w jaki została przedstawiona historia, która ciągle trzyma w napięciu. Autorka ma wielki talent, nie trzeba czytać kolejnych jej książek, by dojść do takiego wniosku. Co jednak oczywiście uczynię, bo powieść ta wpisała się do grona moich ulubionych.
Polecam każdemu, nawet jeżeli mój opis kogoś radzi, bo zdradza za dużo fabuły. Emocje, jakie są tam opisane i jakie towarzyszą czytelnikowi są nie do opisania, taką powieść trzeba przeczytać, wczuć się w nią, by na długo później ją wspominać.

Jestem świeżo po lekturze powieści i przyznam, że jest niewiele książek, które robią na mnie tak ogromne wrażenie, jakie zrobiła ta. Podczas czytania zastanawiałam się, co będzie dalej, wyłam, lekko się uśmiechałam, a gdy dobrnęłam do końca byłam pewna, że zapamiętam ją na długo jako jedną z najlepszych książek, jakie wpadły w moje ręce.
Tematyka eugeniki zaczęła mnie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 525
  • Przeczytane
    1 086
  • Posiadam
    162
  • Ulubione
    60
  • 2014
    39
  • Diane Chamberlain
    23
  • Teraz czytam
    19
  • Z biblioteki
    17
  • 2015
    17
  • Chcę w prezencie
    14

Cytaty

Więcej
Diane Chamberlain W słusznej sprawie Zobacz więcej
Diane Chamberlain W słusznej sprawie Zobacz więcej
Diane Chamberlain W słusznej sprawie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także